Mała Mi Mała Mi
382
BLOG

Piąte: Nie zabijaj

Mała Mi Mała Mi Rozmaitości Obserwuj notkę 19

           Przyznam, być może naiwnie, że nie rozumiem tej fali agresji jaka przetacza się przez internety i prywatne dyskusje. Tragedia o jakiej tak zawzięcie rozprawiają rodacy, winna budzić raczej współczucie i pokłady empatii, jakie ponoć w nas tkwią. No właśnie "ponoć". Lepiej jest okładać się ideologiczną maczugą, zapominając czym tak na prawdę jest ten spór. Nie przebrzmiały dotąd echa oburzenia rozmaitych "światłych" i "zatroskanych" o klauzulę sumienia lekarzy. Jak śmieli podpisać, klechistan, Iran i tak dalej. A przecież to obowiązuje od dawna, teraz tylko przybrało materialne ramy i wbrew cynicznym prześmiewcom, wcale nie grozi kruchtą w przychodni, zamiast nowoczesnej terapii.

          Trzeba do prawdy całych pokładów złej woli, albo głupoty żeby w ten sposób to przedstawiać. I o to, jak raz media dostają świetną pożywkę. Historia nieszczęśliwych rodziców, których dziecko poczęło się w procedurze in- vitro, ale wady rozowjowe prawdopodobnie je uśmiercą, a z drugiej strony sceny mamy tego wstrętnego lekarza, okrutnika, watykańskiego szpiega, zmuszającego biedną matkę do porodu. Nikt się nie zastanawia nad prawdziwymi przeżyciami tych trojga- rodziców i jednego z najlepszych położników w kraju. Nie, oni są tutaj mało ważni, tak samo jak to chore dziecko. Ważny jest kolejny powód do okładania się maczugami To, że przypominają oni bardziej osoby z greckiej tragedii, a reszta żołnierzy w kolejnej ideologicznej wojnie, jak trafnie określił to dzisiaj jeden z blogerów, jest dla tych wszystkich głośnych i zatroskanych już mało istotne. Ja nie odmawiam nikomu prawa do określonego światopoglądu, nie podejmuję się etycznych ocen, ale na litość, tu nie chodzi o wycięty wyrostek czy korekcję nosa. Tu chodzi o życie. Ja wiem, że to życie skazane jest najprawdopodobniej na śmierć, że to wielka tragedia, ale lekarz miał prawo podjąć taką decyzję. Taka jest prawda.

          Rozumiem też nieszczęśliwych rodziców. Sama jestem matką i do dzisiaj pamiętam ciężkie przeżycia i niepewność z początku ciąży, ale to nie usprawiedliwia wściekłego hejtu na lekarza. Tak myślę. Pamiętajmy o tym, że to wieloosobowa tragedia i dylematy, a dla tych, którzy chcieli by od razu powiedzieć, że ja nie wiem o czym mówię, to zapewniam , że wiem doskonale, bo przeszłam wiele i mimo to sądzę, że życie to nie jest coś, z czego łatwo się rezygnuje, tym bardziej cudze, nawet jeśli jest upośledzonym płodem. I jeszcze jeden cytat z dzisiejszych dyskusji na ten temat, pod którym podpisuję się obiema rękoma: "lekarz ma leczyć, nie zabijać" Koniec, kropka

Mała Mi
O mnie Mała Mi

Mimo wszystko wciąż umiem się jeszcze dziwić... Uploaded with ImageShack.us

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości