Na dzień 7 czerwca 2009 r. zostały wyznaczone wybory.
Na lipiec, po wyborach, już została zapowiedziana nowelizacja budżetu państwa. Ciężko sobie wyobrazić, aby spadek dochodów dotyczył tylko centrum - nastąpią zatem również korekty budżetów samorządów.
Wydatki władz publicznych różnych szczebli zostana przykrojone do bolesnej rzeczywistości, po kampanii wyborczej nie będzie już potrzeby dofinansowania współczesnych „wielkich budów socjalizmu”.
A to oznacza, że z rynku mogą zniknąć pieniądze publiczne. Przede wszystkim te przeznaczone na dotacje i wsparcie dla rozmaitych NGO’s, lecz również te przeznaczone m. in. na zamówienia publiczne.
Nie chcę być źle zrozumiany. Uważam, że system, w którym – tak jak u nas – wiele zależy od „sypnięcia kasy” przez władzę – jest systemem po prostu chorym.
Ale właśnie taki system MAMY. I usunięcie (czy też poważne ograniczenie) tego elementu może być dla takiego systemu zabójcze
Ciekawe, że nikt z dziennikarzy śledczych nie zastanawia się, jakie mogą być skutki znacznego ograniczenia „sypania kasy” przez władze. A – jeżeli to nastąpi – skutki mogą być tragiczne.
Na razie to nie jest to ważne...
Na razie Pan Premier Donald Tusk odbył, w ramach swoich obowiązków, TELEWIZYJNĄ debatę z działaczami związkowymi. Pan Premier będzie jeszcze wiele razy widoczny na ekranach – podczas wielu spotkań, których uwieńczeniem będzie to w dniu 4 czerwca.
Wójtowie, burmistrzowie, marszałkowie, wojewodowie, ministrowie również odbędą wiele spotkań otworzą jakieś nowe obiekty, oczywiście w ramach swoich obowiązków.
Ale potem będą wybory i...
Komentarze