Medartes Medartes
2405
BLOG

Szkoda, że Polska nie była 16 republiką ZSRR...

Medartes Medartes Polityka Obserwuj notkę 42

Taka szalona myśl często przebiega mi przez głowę.

 

   Istniałaby wtedy, tak jak i w Estonii, wyraźna cezura pomiędzy czasami okupacji sowieckiej 1944-1990 a czasami niepodległej Polski po 1990 r. Mniej więcej tak, jak wyraźne było rozróżnienie pomiędzy sytuacją przed i po 1918 r.

   Oficerowie sowieccy, tacy jak np. Rokossowski, Jaruzelski czy Kiszczak, nie chodziliby w polskich mundurach, tylko w swoich własnych. Pierwsi Sekretarze PZPR – Gierek czy Gomułka - byliby Pierwszymi Sekretarzami miejscowej komórki KPZR, nie udawaliby szefów państwa polskiego, polskich patriotów.

   Agenci i oficerowie sił bezpieczeństwa nie mogliby udawać, że pracowali dla jakichś „niezależnych” służb – UB, KBP,BP – po prostu, byłoby dzisiaj wyraźniejsze to, ze w rzeczywistości byli oni funkcjonariuszami NKWD/KGB lub GRU. Nie byłoby wtedy problemu z oceną postaw tych ludzi.

 

   Być może wtedy niezbędne „oczyszczenie” Polski z naleciałości komunistycznych (sowieckich) odbyłoby się szybko i sprawnie – jak w Estonii właśnie, jak w Niemczech czy Czechach...

   I może wtedy Polska, po tym oczyszczeniu i dokonaniu niezbędnych reform gospodarczych, bez uwłaszczania nomenklatury komunistycznej (wtedy wyraźniej: sowieckiej) rozwijać zaczęłaby się swobodniej i tak szybko, jak Estonia... I wtedy każdy obywatel polski rozumiałby, że nie było żadnego „wyzwolenia” – po prostu, zdobyło nas nowe, obce imperium...

   I być może wtedy demokratyczny, niepodległy rząd polski, sprawnie kierujący coraz bogatszym państwem, po 17 latach niepodległości, też mógłby usuwać sowieckie pomniki, czołgi, bez tej potwornej amnezji w społeczeństwie...

 

  Wiem, dlaczego nie mogła taka sytuacja zaistnieć. Wiem, że PRL potrzebna była mocarstwom zachodnim jako swoisty „listek figowy”, aby nie musieli likwidować Armii Polskiej na Zachodzie i polskich ambasad czy innych instytucji – po prostu przekazano je w 1945 r. nowemu, „polskiemu” rządowi. Nawet nie „komunistycznemu”, tylko „TRJN”, który miał przygotować demokratyczne wybory... na które czekali prawie dwa lata. A to że nie były one demokratyczne, a Churchill był zaskoczony, że Mikołajczyk przeżył i zdołał uciec – to temat na inny wpis, tak jak nasza wojna „domowa” 1944 – 1950 (1963?).

  
Medartes
O mnie Medartes

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka