Medartes Medartes
73
BLOG

Nowych trzech tenorów, czyli deklaracja WOK

Medartes Medartes Polityka Obserwuj notkę 1
Bardzo dziękuje Azraelowi za rozpoczęcie debaty na temat deklaracji podpisanych przez "tercet egzotyczny" Wałęsa-Olechowski-Kwaśniewski. 

W preambule bezspornym jest fakt, że "europejskie standardy demokratyczne" "dla państw i narodów, które je stosują" "stanowią dziś" "trwałą podstawę [ich] stabilności, bezpieczeństwa i rozwoju". Chociaż już ich katalog jest co najmniej ciekawy.

 

Zaczyna się od poszanowania  wolności i godności człowieka. Brzmi to interesująco w odniesieniu do systemu, który np. nakazuje budowanie drabin o ściśle określonych parametrach. Według standardów europejskich człowiek nie może skorzystać z własnej wolności i godności, aby według własnego uznania skonstruować sobie proste urządzenie służące np. do zbierania jabłek.

 

Potem mamy swobodę wiary, przekonań i wypowiedzi. W porządku, ale jak się to ma do takiej np. Francji, gdzie państwo agresywnie wymusza podporządkowanie się laickości. W szkołach faworyzuje się dzieci z rodzin o poglądach laickich, jednocześnie dyskryminując te, pochodzące z rodzin religijnych.

 

"Państwo o wyraźnym podziale władz", jako standard "europejski" (w domyśle - unijny) mogłoby obrazić inne kraje stosujące monteskiuszowski system od ok. 200 lat - np. Amerykanów lub Australijczyków. W tych krajach przestrzega się podziału władz, nie zawracając sobie głowy jakimiś "standardami europejskimi".

 

Natomiast państwo "pomocnicze wobec społeczeństwa" może jeszcze gdzieś istnieje, ale raczej nie w zetatyzowanej Europie. "Chronienie jednostki" natomiast, zwłaszcza przed nią samą, jest o tyle ciekawe, że stoi w jaskrawej sprzeczności z ochroną jej wolności i godności (patrz: drabina).

 

Natomiast co do prawa i systemu prawnego - ograniczę się jedynie do prawa karnego, bo o to chyba w deklaracji chodzi. Otóż prawo karne działa tylko wtedy, gdy człowiek (przestępca) naruszy przewidziane w nim normy. Normy, które mają chronić dobra (m. in. wolnosć) pozostałych. Jest zatem takim "mieczem wymierzonym w przestępców", a demokratyczne wybory wygrała opcja, która obiecała jego "zaostrzenie", i akurat te obietnice w jakiś sposób realizują. Oczywiście czy to przyniesie skutki pozytywne pozostaje kwestią otwartą, nad którą można swobodnie podyskutować dziś, a czas to pokaże jutro.

 

No a teraz zagrożenia owych standardów w Polsce:

 

Autorzy zaczynają od naruszania prywatności i godności obywateli. Być może chodzi tu o owe publiczne aresztowania, których charakter, z niesmakiem należy stwierdzić, niebezpiecznie ociera się o swoiste „igrzyska dla ludu”. Ale nie można również niedoceniać znaczenia prewencyjnego... A gdyby ś.p. Panią Barbarę Blidę obalono, skuto i wyprowadzono, to na pewno ochroniono by ją  (standard europejski!) przed odebraniem sobie życia... Przepraszam, to brutalne, ale uważam, że byłoby to lepsze, niż ta tragedia, która się wydarzyła.

 

Jeżeli chodzi o "naruszanie autonomii społeczeństwa", to jedynie należy zaznaczy, iż żyjemy w kraju, gdzie elementy społeczeństwa obywatelskiego (NGOsy, korporacje zawodowe) uległy znacznemu zwyrodnieniu, często naruszającemu prawa jednostek. Z takimi zwyrodnieniami mamy do czynienia przy finansowaniu niektórych fundacji czy działaniu korporacji prawniczych. Właśnie to najbardziej szkodzi wizerunkowi "społeczeństwa obywatelskiego" w oczach społeczeństwa zamieszkałego "nad Wisłą". [Z całym szacunkiem dla innych rzek w Polsce - ale "królowa rzek" w naszym kraju jest jedna. Przy okazji pozdrawiam wszystkich blogerów znad Motławy i Łydyni ;)]

Co do "ograniczania dostępu do wypowiedzi publicznej" to chyba nie było lepiej od 17 lat. Czarne "moherowe berety" mogą do woli oglądać TV Trwam i pomstować na TVN24, natomiast różowawe "moherowe berety" mogą do woli oglądać TVN24 i pomstować na TV Trwam. A ja mogę oglądać obie stacje i pomstować na "moherowe berety";).

 

Jeżeli chodzi o zarzut rozbudowy i umacniania aparatu represji to wydaje mi się chybiony. Z rozbudową zgoda, ale czy pierdzący w stołki funkcjonariusze takiego np. CBA mogą być nazwani "aparatem represji"...

 

Podziały społeczne są nieodłączną cechą społeczeństw rozwiniętych. Nie da się uniknąć. Społeczeństwo jest tworem dynamicznym, stale jakieś podziały się pogłębiają lub spłycają. Świeża afera lustracyjna - najdłuższa lustracja postkomunistycznej Europy - po prostu obnażyła istnienie jednego z takich podziałów.

Szkoda, że pomstuje się na sam fakt zaistnienia takiego podziału, a nie debatuje się nad jego przyczynami oraz konsekwencjami zaniedbania kwestii rozliczeniowo-lustracyjnych przez ostatnie17 lat.

 

Następny zarzut - eskalacji agresji, pomówień i demagogii w debacie publicznej - pozostawić chce bez dłuższego komentarza. Rozumiem, że według autorów żyjemy w kraju, gdzie dotychczasowa debata publiczna była tych cech pozbawiona...

 

A z próbami narzucenia jednej prawdy - to ciekawe zagadnienie. Obecnie przecież mamy, nawet wyjątkowo żywą i "agresywną" debatę publiczną. Wiec próby narzucania jednej prawdy, są skazane na niepowodzenie. A w sprawie prawdy np. historycznej cieszyć się należy z dopuszczenia do debaty przemilczanych dotąd poglądów. To moim zdaniem dobrze - więcej poglądów, więcej godzin przegadanych, lepsza perspektywa, mniej kłamstw.

 

Czuję się niewątpliwie ostrzeżony i nie zamierzam bagatelizować zasygnalizowanych przez autorów praktyk, jeśli tylko się pojawią. Uważam, że nie wszystkie "europejskie standardy demokratyczne"  muszą być w naszym kraju bezwzględnie przestrzegane. Wolę dyskusje i debaty nad wieloma z nich. Zgoda na ich bezwzględne przestrzeganie, byłaby tragicznym w skutkach błędem, a „bezczynność oddali nas od naszych ideałów i marzeń”.

 

Cieszę się, że autorzy, być może wspólnie, wezmą "czynny udział we wszelkich obywatelskich działaniach na rzecz przestrzegania europejskich standardów demokratycznych" i mam nadzieję, że debata publiczna jeszcze bardziej się zdynamizuje.

 

W różnorodności siła!

  
Medartes
O mnie Medartes

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka