mefistofeles mefistofeles
424
BLOG

Matematyka, matura i inżynierowie

mefistofeles mefistofeles Polityka Obserwuj notkę 21

Za Gazetą Wyborczą podaję fragment rozmowy z ministrem edukacji, Romanem Giertychem:

"- W 2010 r. wchodzi na maturę obowiązkowa matematyka. Nie możemy sobie pozwolić, żeby połowa maturzystów nie zdała matury z matematyki, bo w kraju brakuje inżynierów - mówił wczoraj Giertych. I dodał, że wpłynie na CKE, żeby pierwszy egzamin z matematyki nie był na zbyt wysokim poziomie.

Na pytanie "Gazety", czy wyobraża sobie inżynierów, którzy słabo znają matematykę, minister odpowiedział: - Nasze uczelnie są tak dobre, że potrafią wykształcić dobrych inżynierów."

Problem braku inżynierów zdiagnozował minister słusznie, mam jednak wątpliwość, czy recepta na jego rozwiązanie nie dobije aby pacjenta. Od kilku lat obserwuję stopniowy odwrót matematyki ze szkół. Pierwszymi poległymi były całki, które obecnie wypadły nawet z programu klas matematycznych. Kolejne są pochodne i z pewnością nie one jedne. Z punktu widzenia ucznia wydaje się to fajne, bo to materiał trudny do zrozumienia. Nauczyciel też może się cieszyć, bo wytłumaczenie nastolatkom całkowania przez części jest zadaniem dość karkołomnym.

Efekt tego jest jednak taki, że cały trud nauczenia młodych ludzi podstawowych narzędzi spada na uczelnie. Wydawać by się mogło, że to dobrze, bo kadra lepsza i z pewnością poziom będzie wyższy.

Błąd!

Na studiach nie ma na to po prostu czasu. Zamiast cierpliwego, szkolonego do uczenia innych nauczyciela trafia delikwent na doktoranta, dla którego prowadzenie ćwiczeń to przykry obowiązek. I ten doktorant musi mając do dyspozycji 2 godziny w tygodniu nauczyć tego samego materiału, na który nauczyciel miał kilkakrotnie więcej czasu.

Ktoś powie, że to dobrze - przetrwają najlepsi, słabsi odpadną bo nie zrozumieją. Pytanie tylko - po co? Po co marnować czas na uczenie narzędzia skoro można by tego narzędzia od razu używać? Bo znajomść matematyki nie jest celem samym w sobie - jest wyłącznie narzędziem.

Gdzieniegdzie jest w modzie mówić, ze w szkole z matmy było się kiepskim. W towarzystwie przyznać się do tego, że nie było się "humanistą" i wie się co to logarytm jest wręcz czymś nietaktownym. Nie wiem skąd się to bierze, ale bardzo mnie to martwi. Dlatego z radością powitałem wiadomość o powrocie obowiązkowej matematyki na matury. Mogę się nawet cieszyć, że poziom podstawowy będzie łatwy. Ale myślenie, że obniżanie poziomu nauczania przysporzy nam więcej inżynierów to samobójstwo.

Blog o podróżach. Dawniej moich, teraz naszych. Zapraszamy na nasz fb po więcej zdjęć. www.facebook.com/NosiNasBardzo

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka