Na zajęciach z medycyny sądowej można obejrzeć zwłoki noworodków w formalinowych słojach. To ofiary matek, które doznały szoku poporodowego i zamordowały swe dzieci. Nietrudno zgadnąć, co z tymi matkami się później stało i jakiej są kondycji psychicznej. Zapytałem więc dowolnego dr X. czy to prawda, że istnieje coś takiego jak szok poporodowy.
-Tak to prawda, coś takiego istnieje i jest bardzo groźne dla kobiety?
-A czy prawdą jest, że ciąża może przyspieszać inne choroby i bywa groźna dla kobiet?
-Tak, kobiety które zaszły w nieplanowaną ciążę, często dopiero po fakcie dowiadują się o swoich schorzeniach. Zwłaszcza gdy się nie badały. No i poród zawsze może skończyć się zgonem.
- Czy dawanie powyższych informacji do przeczytania ciężarnej córce, dajmy na to Magierowskiego, uznałaby Pan za niedozwoloną formę nacisku lub zaszczuwanie? Proszę o jasną odpowiedź.
- Jasno, zgodnie z Pana życzeniem: przesłanie córce Magierowskiego tekstu o powyższym ryzyku uznałbym za formę niedopuszczalnego nacisku. Nie wiem, jak Pan, ale ja, nawet wybierając książkę na prezent dla dziecka znajomych, staram się, by była to taka literatura, jaką podarowaliby mu rodzice. Nigdy żadnemu dziecku nie ośmieliłabym się podsuwać takich tekstów, jest on stanowczo z kategorii „dozwolone od lat 18". Jeśli tata Magierowski natrafi na niego w sieci i go przeczyta - będę szczęśliwy. Ale nawet jej bym go nie wysłał w tej chwili. Bo wywieranie nacisku polegać może właśnie na przesyłaniu, podtykaniu i polecaniu.
I tu zgłupiałem.
DR X zna ważny informacje, o których pro-lifeowcy mówią rzadko albo wcale, ale owych informacji pod którymi każdym zdaniem się podpisuje, nie pokazałaby nie tylko córce Magierowskiego, ale nawet jej ojcu, uznając to za niedopuszczalny nacisk choć przecież obie stoją właśnie przed wyborem, który tą traumą może skutkować.
Na czym w takim razie ma polegać wolny wybór córki Magierwoskiego i jej ojca??? Na podjęciu decyzji bez świadomości jej konsekwencji? Wybór z pewnością będzie wtedy łatwiejszy, ale czy naprawdę chodzi o łatwość podjęcia decyzji czy o dobrą decyzję?
Córka jest za mała żeby czytać o zgonie w trakcie porodu, ale nie jest za mała, żeby go doświadczyć? Nie rozumiem tej logiki i nie rozumiem takiej troski.
Dlaczego Magierowski, ma w tej sprawie nie być nachodzony przez dziennikarzy Gazety Wyborczej? Tego też nie rozumiem.
A dlaczego nie mają mu zabrać córki umieszczając ją w pogotowiu opiekuńczym?To już mi się po prostu w głowie nie mieści