"Większość patologii, w tym pedofilia, zdarza się w związkach nieformalnych" - ta myśl przemądra Jarosława Gowina została rzucona przy okazji mówienia o in vitro, oraz o tym, że tylko małżeństwa powinny mieć możliwość finansowania tej metody poczęcia przez państwo (co zresztą uważam za dobry pomysł). Ale próba uzasadniania go takimi bzdurami woła o pomstę do nieba. Nie tylko jest głupia, ale też niepolityczna - już się komuś przecież za poprzednich rządów za takie słowa oberwało.
Dlaczego teza Gowina jest bzdurna ? Nie trzeba tu nawet uciekać się do liczb, i prosić przewodniczącego zespołu do spraw bioetyki o podanie statystyk wykazujących taką zależność - wystarczy pomyśleć.
Załóżmy, że tak jest. Że ktoś sprawdził wszystkie przypadki patologii z ostatnich lat, i wyszło mu, że ponad 50% z nich miało miejsce w konkubinatach . Tylko o czym to świadczy ? Czy nie myli się tutaj przyczyny ze skutkiem ?
Pomyślmy chwilę nad osobami, których postępowanie można określić mianem patologii. Osobników chlejących, bijących, kradnących, krzywdzących dzieci - albo poprzez czyny, albo poprzez ich brak - oczywiście w stopniu określanym jako patologia. Czy często wstępują w związki małżeńskie ? Czy szanują instytucję małżeństw jako taką ? Czy alkoholik, nie potrafiący zaplanować najbliższych dwóch dni często planuje coś takiego jak ślub ? I ten plan realizuje ?
Predyspozycje do patologicznych zachowań siedzą w człowieku. To, że ktoś na przykład katuje dzieci to tylko jeden z objawów. Ogólnie można powiedzieć, że takie osoby nie potrafią postępować według przyjętych przez społeczeństwo zasad. Nie chodzą do dentysty, nie trzeźwieją, nie szukają pracy, nie dbają o dzieci, nie biorą ślubów. Patologia zachowań 'rodzinnych' objawia się nie tylko tym, że ludzie nie funkcjonują 'poprawnie' w stosunku do dzieci - objawia się również tym, że nie funkcjonują 'poprawnie' w stosunku do partnerów - nie biorą ślubu na przykład (oczywiście są też zwyrodnialcy, którzy ślub biorą, ale mówimy tylko o konkubinatach). Proszę mnie dobrze zrozumieć - nie piszę tu tego, że jak ktoś żyje w konkubinacie, to jest zły - pisze tylko, że jak ktoś jest zły (z punktu widzenia 'funkcjonowania rodzinnego'), to częściej żyje w konkubinacie, bo komuś takiemu trudniej znaleźć partnera, chyba, że podobnego do siebie. Ale wtedy żadna strona do ślubu nie dąży - oboje nie czują potrzeby.
Pan Gowin myli skutki z przyczynami. Jeden z dwóch skutków tego samego zjawiska (stanu psychicznego ludzi 'patologicznych') traktuje jako przyczynę. Przez co nie tylko obraża tych, którzy ślubu nie biorą, a są przyzwoitymi ludźmi - on powoduje, że nie myślimy o prawdziwej przyczynie. Proste rozwiązanie - "konkubinaty powodują patologię" - jest kuszące, i jeżeli ktoś na tyle 'wykształcony' jest w stanie w coś takiego uwierzyć, to ludzie posiadający mniej narzędzi poznawczych od niego również. I sobie ktoś może na przykład pomyśleć, że wystarczy wziąć ślub, i już będzie dobrze ;)
Głupota, czysta głupota. Albo - owijając w bawełnę - niepoprawne korzystanie z mózgu. Niestety w PO też są tacy. Mam nadzieję, że szybko go koledzy z klubu przyprowadzą do porządku. Jeżeli będzie inaczej - to ja sie zaczynam bać. Bo się okaże, że Olejniczak miał rację nazywając Platformę - 'PiS bis'. Przynajmniej, jeżeli chodzi o sposób myślenia - sposób działania jest znacząco odmienny.
Komentarze