Muszę to jakoś odnotować. Przeczytałem przypadkiem i myślałem, że mi jakaś żyłka pęknie. Raz mnie już poniosło, gdy przeczytałem "list 32". Agregat kłamstw, katalog gier operacyjnych i ataków czarnej propagandy. Mam skrzynkę pocztową na wupeku - poczta.wp.pl. Otworzyłem stronę wp.pl i nadziałem się na tekst Sławomira Sierakowskiego. Najpierw krew mnie zalała, później zastanowiłem się czy widzę objaw zespołu Delbrücka, czy świadome działanie. Pomysł zespołu Delbrücka zawdzięczam aż dwóm tekstom: "Rzeczywistość okiem redaktora Lisa" oraz "Mężczyzna w świecie feministek" (libretto) cytuję:
"...nachodzi mnie refleksja, ile z funkcjonujących w przestrzeni publicznej osób stosuje podobną zasadę. Gdzie kończy się planowa, przemyślana propaganda, oparta na manipulacji emocjonalnej oraz intelektualnej, zmierzająca do indoktrynacji, a zaczynają objawy zespołu Delbrücka funkcjonującego w psychiatrii jako określenie, opisujące skłonność do opowiadania nieprawdy, tworzenie w relacjach rzeczywistości, która nie istnieje."
Swoje stanowisko wyrażam w notce "O CO CHODZI PROWOKATOROM?", zamieszczonej poniżej.
A zirytował mnie tekst Sławomira Sierakowskiego (opinie.wp.pl) zatytułowany: "Kaczyńskiego Matka-Polka-z-Uszkodzonym-Płodem". Chciałbym przytoczyć parę fragmentów, jako "dowody rzeczowe." - do dalszej analizy - to się po prostu w pale nie mieści:
___________________________________________________________________
(podkreślenia tłustym drukiem pochodzą ode mnie)
Kaczyńskiego Matka-Polka-z-Uszkodzonym-Płodem
Od czasu hasła, że "droga do dechrystianizacji Polski prowadzi przez ZCHN" Kaczyński naprawdę doszedł do przekonania, że "droga do unarodowienia Polski prowadzi przez chrystianizację zdeformowanych płodów". I kult Matki-Polski naprawdę zamienić chce w kult Matki-Polki-z-Uszkodzonym-Płodem. Albo zaprogramowany jest na samozabicie się jeszcze na początku gry. Tak, jak stało się w 2007 roku, gdy podarował Tuskowi władzę w prezencie (atakując bez powodu Samoobronę i ogłaszając przedterminowe wybory) - pisze Sławomir Sierakowski dla WP Opinii.
Jarosławowi Kaczyńskiemu i Donaldowi Trumpowi, czyli dwóm politykom, którzy zadziwili świat przez ostatni rok, wszystko się dotąd udawało. A nawet więcej niż wszystko. Oni dosłownie niemożliwe zamieniali w możliwe. Partia Kaczyńskiego rzuciła się na wszystko jednocześnie - Trybunał Konstytucyjny, prokuraturę, media publiczne, spółki Skarbu Państwa i tak dalej aż po stadniny koni. Koledzy Kaczyńskiego na wszystkie firmy i urzędy znaleźli swoich kolegów. A Kaczyński znalazł na wszystko pieniądze.
Skoro stać rząd było na wszystko, nie było sensu trzymać tam dłużej ministra finansów. Minister kultury zaczął niszczyć kulturę. Minister obrony narodowej zaczął niszczyć obronę narodową. Ministra edukacji narodowej zaczęła niszczyć edukację narodową. Minister spraw zagranicznych zaczął niszczyć relacje z sojusznikami. Minister środowiska zaczął niszczyć środowisko. I tak dalej. Ludzie wyszli na ulice w rekordowych liczbach. Z zagranicy zlecieli się wrogowie, do Polski zaczęły przyjeżdżać jedna komisja za drugą. Kaczyński równo wszystkie i wszystkich olał i... nic mu się nie stało. Sondaże nie drgnęły.
Kaczyński wypowiedział wojnę większości, jaką są kobiety.
W Kaczyńskim z kolei znowu doszedł do głosu popęd śmierci politycznej. Kompletnie bez powodu, bez jakiejkolwiek spójności z wstydliwie odzyskanym spokojem po wycofaniu się z poparcia projektu Ordo Iuris, gdy już wydawało się, że PiS będzie się trzymał z daleka od tematu aborcji (własny projekt, którzy szykować mieli senatorzy, zablokowano), nagle zapowiada: "Będziemy dążyli do tego, by nawet przypadki ciąż bardzo trudnych, kiedy dziecko jest skazane na śmierć, mocno zdeformowane, kończyły się jednak porodem, by to dziecko mogło być ochrzczone, pochowane, miało imię".
Co mu się stało? Albo od czasu hasła, że „droga do dechrystianizacji Polski prowadzi przez ZCHN” Kaczyński naprawdę doszedł do przekonania, że „droga do unarodowienia Polski prowadzi przez chrystianizację zdeformowanych płodów”. I kult Matki-Polski naprawdę zamienić chce w kult Matki-Polki-z-Uszkodzonym-Płodem. Albo zaprogramowany jest na samozabicie się jeszcze na początku gry. Tak, jak stało się w 2007 roku, gdy podarował Tuskowi władzę w prezencie (atakując bez powodu Samoobronę i ogłaszając przedterminowe wybory).
Tak, jak dwaj panowie przekonali się, że ciało jest polityczne, tak w obu wypadkach okazało się granicą. Znacznie poważniejszą niż tą dotąd sforsowaną przez obu polityków, przekonanych o tym, że łatwiej Polacy zaakceptują zakaz „aborcji eugenicznej” niż to, co PiS zrobił z prawem, mediami i polityką zagraniczną. Gendertrouble Trumpa i Kaczyńskiego może być początkiem ich końca. Kaczyński najpierw zjednoczył mainstream (gorszy sort), teraz zjednoczył lewicę i mainstream, zwolenników status quo i liberalizacji prawa o aborcji. Upolitycznił i wyprowadził na ulicę młodzież, wypowiedział wojnę nie mniejszości, ale większości, jaką są kobiety.
Według sondażu "Rzeczpospolitej" z 9 października br. czarny protest popiera rekordowa większość - aż 69 proc. Polaków. Wczoraj Kaczyński dostał pod oknami zapowiedź tego, co wydarzy się 24 października w Polsce. Jeśli strajk będzie miał jeszcze większą skalę niż to, co spontanicznie, w krótkim czasie i wbrew okropnej pogodzie udało się 3 października, to najpewniej zobaczymy pierwszy poważny spadek poparcia dla PiS i znajdziemy się w nowej sytuacji politycznej. Wtedy, wszystko to, co udało mu się dotąd ignorować, powróci silniejsze. Okaże się, że ledwo co ogłoszona kontrrewolucja kulturowa Kaczyńskiego i Trumpa pożera własnych ojców.
Z New Haven Sławomir Sierakowski dla WP Opinii
___________________________________________________________________
Sławomir Sierakowski - socjolog i publicysta. Szef "Krytyki Politycznej" i Instytutu Studiów Zaawansowanych. Stypendysta Uniwersytetu Harvarda, Yale i Princeton. Publikuje m.in. w "New York Times", "Guardian" i OpenDemocracy.net.
Poglądy autorów felietonów, komentarzy i artykułów publicystycznych publikowanych na łamach WP Opinii nie są tożsame z poglądami Wirtualnej Polski. Serwis Opinie opiera się na oryginalnych treściach publicystycznych pisanych przez autorów zewnętrznych oraz dziennikarzy WP i nie należy traktować ich jako wyrazu linii programowej całej Wirtualnej Polski.
___________________________________________________________________
Koniec cytatu. Powyżej zamieściłem tylko obszerne fragmenty oryginalnego tekstu, w którym Autor porównuje amerykańskiego kandydata na Prezydenta Donalda Trumpa z Jarosławem Kaczyńskim. W powyższym cytacie pominąłem fragmenty zawierające obelgi dotyczące Donalda Trumpa, by nie zadrażniać relacji pomiedzy Polską a Ameryką, podobnie jak Sławomir Sierakowski nie chce zadrażniać stosunków z Rosją.
Obelgi i kłamstwa wymierzone w Jarosława Kaczyńskiego pozostawiłem, by mogły być przedmiotem mojej krytyki politycznej. Chciałbym także zastanowić się i w miarę możliwości zweryfikować niektóre hipotezy, dotyczące skali wpływu przekonań Sławomira Sierakowskiego na konkretne działania i poglądy liderów polskiej totalitarnej opozycji, a także na treść przesyłanych do aktywu parti opozycyjnych instrukcji w sprawie treści aktualnie obowiązujacej narracji.
Komentarze