Michał Gąsior Michał Gąsior
71
BLOG

Platforma wrzuca szósty bieg

Michał Gąsior Michał Gąsior Polityka Obserwuj notkę 16

Platforma Obywatelska wyszła z ubiegłorocznego kryzysu ze zdwojoną siłą. Jak pokazują sondaże od stycznia poparcie dla partii Donalda Tuska skoczyło o 8 procent. Rośnie również premierowi i jego rządowej świcie. Skąd taki stan rzeczy?

Po kryzysie sprokurowanym przez aferę hazardową nie ma ani śladu. Komisja, która miała wyjaśnić nieprawidłowości w kontaktach polityków Platformy z biznesmenami branży hazardowej i tym samym udowodnić degrengoladę standardów etycznych partii rządzącej, stoi właściwie w miejscu i nie dostarcza ociekających polityczną krwią materiałów. Choć posłowie PiS-u Beata Kempa i Zbigniew Wassermann starają się jak mogą, próżno szukać tematu afery hazardowej na "jedynkach" największych dzienników, no może z wyjątkiem Rzeczpospolitej, która usiłuje wycisnąć jak najwięcej z przesłuchania Marcina Rosoła. Pomimo nieścisłości w zeznaniach świadków, wzajemnych oskarżeń o kłamstwa i przekręty, wciąż brak konkretów, brak rzeczywistych dowodów na przestępczą działalność Chlebowskiego, Drzewieckiego czy Schetyny. Owszem, już same stenogramy z rozmów prominentnych polityków Platformy wystarczą by osądzić, że wyżej wymienieni złamali na styku polityki i biznesu kanon moralnych zasad. Politycznych detonatorów wciąż jednak brak.

To wszystko również dlatego, że społeczeństwo frapuje się czym innym. Duża w tym zasługa mediów, a w ostatnim tygodniu przede wszystkim Newsweeka, który wylansował przesiąknięty retoryką IV RP wywiad z Jarosławem Kaczyńskim (o czym piszę TUTAJ). Niczym koszmarny sen powróciło widmo polityki hakowej PiS-u, na którą tak bardzo uczuleni są wyborcy. Oświadczenie Kaczyńskiego było zupełnie niepotrzebne, a wręcz szkodliwe. Równie, a może nawet bardziej toksyczne okazało się wystąpienie byłego kompana Kaczyńskiego Romana Giertycha, tym razem w roli obrońcy uciśnionych Platformersów, na których w okresie rządów kolacji PiS-LPR-Samoobrona Jarosłąw miał zbierać haki. Wersję tą potwierdził również drugi ze wspaniałych wicepremierów Andrzej Lepper. Prawda czy nieprawda - znów zapachniało IV RP, nowy wizerunek PiS-u legł w gruzach, a po kilku odrobionych w ostatnich miesiącach procentach nie ma ani śladu.

Jednak nawet nie temat haków zmonopolizował debatę publiczną. PR-owcy Platformy dokonali prawdziwego majstersztyku, dali wyraz własnej znakomitości w tym fachu.Nieco przypadkowo, z pełną świadomością - nieważne. Prawybory prezydenckie w Platformie zupełnie zdominowały przestrzeń polityczną i medialną. W gazetach mnożą się porównania Bronisława Komorowskiego i Radka Sikorskiego, czyli dwóch przeciwników z buławą prezydencką w plecaku. Wystarczy wcisnąć czerwony guzik pilota, by na ekranie telewizora ukazał się ekspert zachwalający dostojny wąs Komorowskiego, czy też erudycję Sikorskiego. Kryzys gospodarczy, parytety, służba zdrowia, reforma emerytalna - wszystko zeszło na dalszy plan.

Do wyborców mimo wszystko przebija się obraz męża stanu Donalda Tuska, który wspaniałomyślnie nakazuje ultrademokratyczne rozstrzygnięcie, ewenement w naszej młodej i ułomnej demokracji. Z drugiej strony prawybory drogą elektroniczną to świetna reklama skierowana do ludzi młodych, dla których komputer i internet to jedyne medium.

Platforma złapała drugi oddech i ucieka PiS-owi niczym wczoraj Marit Bjoergen Justynie Kowalczyk. PiS znów słabnie na kilka miesięcy przed metą i może się okazać, że nie pozostanie nic innego, jak wyciągnąć pistolet i oddać próbę strzału w plecy przeciwnika.

 

michalgasior1@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka