Michał Gąsior Michał Gąsior
47
BLOG

Aborcja już od 99,99!

Michał Gąsior Michał Gąsior Polityka Obserwuj notkę 0

Słup ogłoszeniowy w centrum stolicy. Kolorowy plakat zachęca do wzięcia kredytu, obok firma odzieżowa zaprasza na wiosenną wyprzedaż. Całośc przysłania jednak ogromny afisz, a na nim jaskrawy napis: "Aborcja od ręki. Dogodne raty. Transport GRATIS!".

W nieokreślonej przyszłości - wcale nie tak abstrakcyjnej jak może się wydawać - taki widok nie będzie nikogo szokował, nie będzie wzbudzał zniesmaczenia przechodniów i nie będzie również drążył płaszczyzny publicznej debaty. Z ekranu telewizora uśmiechać się będą do nas zadowolone damy, których życie zmieniło się na lepsze po zabiegu dokonanym w klinice X. W skrzynkach pocztowych zalegać będą ulotki zachwalające najniższe ceny kliniki Y. Internet zaroi się od dumnych aborcjonistów, którym udało się zaszczepić ciemnej i zacofanej reszcie społeczeństwa cudowną doktrynę. Czy taki scenariusz to z całą pewnością wytwór mojej bujnej wyobraźni?

Jak powszechnie wiadomo, w Polsce (przynajmniej na ten moment) aborcja jest zakazana, wyłączając trzy szczególne przypadki, które dają podstawę do usunięcia ciąży. Unia Europejska daje jednak zupełnie nowe możliwości w tym względzie. Szczególnie na terenie Wielkiej Brytanii, gdzie aborcja na życzenie dostępna jest bezpłatnie do 24. tygodnia ciąży. Można również dokonać zabiegu w bardziej komfortowych warunkach, co wiąże się z koniecznością sięgnięcia do portfela. Polki mają więc nieskrępowaną możliwość dokonania zabiegu za granicą.

Dlaczego więc przedstawiam problem aborcji w tak jaskrawym kształcie? W ostatnich latach co raz bardziej widoczny zaczyna być w Europie swoisty marketing aborcyjny. Chodzi tutaj o wszelkiego rodzaju reklamy, które - choć nie formalnie - jednak zachęcają do aborcji. Na Wyspach takie praktyki nie są czymś nadzwyczajnym, ale również i w naszym kraju zaobserwować można postępującą komercjalizację zabiegów przerywania ciąży. Niezależnie od stanowiska w kwestii fundamentalnej, czynienie z zagadnienia natury moralnej i egzystencjalnej produktu marketingowego powinno być zdecydowanie potępiane, również dzięki jednoznacznej interwencji organów państwowych.

Wobec tego nasuwa się pytanie, czy sławienie i propagowanie aborcji odbywa się zgodnie z literą prawa? Wedle art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka każdy ma prawo do otrzymywania i przekazywania informacji niezależnie od granic. Przerabiała to zresztą Irlandia. Tamtejszy Sąd Najwyższy zdaniem europejskich instytucji  złamał prawo wydając w połowie lat 80, zakaz prowadzenia działalności informacyjnej przez organizacje propagujące aborcję. Orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka de facto zakazało ograniczania tzw. turystyki aborcyjnej. Znajdujemy się więc w marwym punkcie.

Aborcja wychodzi na ulicę i tak jak w Łodzi, przybiera formę swoistej reklamy. Mam na myśli kampanię organizacji SROM (Separatystyczne Rewolucyjne Oddziały Maciczne), która posłużyła się konwencją firmy MasterCard. "Bilet lotniczy do Anglii - 300 złotych, nocleg - 240 złotych, ulga po zabiegu przeprowadzonym w godnych warunkach - bezcenne". ...i żałosne.

michalgasior1@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka