Michał Gąsior Michał Gąsior
130
BLOG

Grzech pierworodny

Michał Gąsior Michał Gąsior Polityka Obserwuj notkę 0

 Kluzik-Rostkowska, Poncyliusz i Jakubiak zbudowali partię jedynie na bazie frustracji spowodowanej niewolniczym członkostwem w PiS.

Partia zbudowana na fundamencie klubu parlamentarnego nie ma szans na funkcjonowanie poza głównym nurtem polityki. Przy Wiejskiej dzieje się wszystko, od tworzenia prawa po codzienną nawalankę polityczną. Pięć procent w wyborach parlamentarnych jest więc przepustką nie tylko do dużych pieniędzy z budżetu. To także bilet wstępu do Polityki przez duże P. Bilet, który wycisza drzemiące w partii konflikty i zapewnia względny spokój na okres czteroletniej kadencji.

W przypadku PJN konflikty i swary widoczne są od początku. Grzechem założycielskim było to, że Kluzik-Rostkowska, Poncyliusz i Jakubiak zbudowali partię tylko na bazie frustracji spowodowanej niewolniczym członkostwem w PiS-ie. Tych polityków - jak się dzisiaj okazuje – połączyła jedynie niechęć do autokratycznych rządów Kaczyńskiego, a nie spójna wizja polityki i funkcjonowania partii. Bielan i Kamiński ciągnęli w jedną stronę, kluzikowcy w drugą, a muzealnicy stali i stoją okrakiem.

Z PJN jest trochę jak z bitą żoną. Przy mężu tyranie źle i boli, ale samodzielność boli jeszcze bardziej. W PiS wszystko było łatwiejsze. Twardą ręką rządził Kaczyński pieszczony przez wierchuszkę Kuchcińskich i Błaszczaków, a rywalizacja, jeśli o coś się toczyła, to jedynie o dostęp do ucha prezesa. Ot, nieskomplikowana hierarchia. Być może nie dająca szans ambitnym jednostkom, ale przynajmniej nie przysparzająca problemów, jak wykarmić polityczne apetyty wszystkich.

Na kilka miesięcy przed wyborami PJN jest bliżej widowiskowej klęski niż sukcesu. I to nie dlatego, że partia Kluzik-Rostkowskiej nie ma żadnych pomysłów na Polskę. Propozycje gospodarcze i z zakresu polityki społecznej wyglądają bardzo obiecująco i warte są głębszej uwagi. Problem jednak w tym, że partia która nie radzi sobie sama z sobą nie jest gotowa do rządzenia, a nawet grzania miejsca na parlamentarnych stołkach. Prędzej czy później runie z wielkim hukiem zostawiając niespełnione nadzieje i wywołując uśmiechy na twarzach pisowców i platformersów.

I taki los może czekać PJN, który do wyborów podejdzie jak do Sądu Ostatecznego. Pięć procent albo śmierć.

michalgasior1@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka