Michał Gąsior Michał Gąsior
245
BLOG

Pan Minister rację ma

Michał Gąsior Michał Gąsior Polityka Obserwuj notkę 8
„W Polsce nie brak ludzi myślących jak Breivik” – powiedział wczoraj Radosław Sikorski. I ma rację, tylko zapomniał dodać, że takich ludzi mamy na pęczki po obu stronach politycznej barykady.
 
Podzielam zdanie Sikorskiego, że w Polsce nie brak ludzi myślących podobnie jak zamachowiec z Norwegii. Podobnie w sensie przywołanym przez ministra, a więc takich, którzy nie uznają demokratycznie wybranych organów władzy, a jeśli jakiekolwiek uznają, to z etykietą niepolskości i zdradzieckości. Nie da się temu zaprzeczyć. Jest szeroka grupa ludzi, którzy w ślad za liderem największej partii opozycyjnej przekonują, że Prezydent RP Bronisław Komorowski został wybrany na urząd „przez przypadek”. Właściwie nie przekonują, a są przekonani o własnej nieomylności i monopolu na rację.
 
Czym innym jest jednak istnienie takiej grupy - rzeczywiście antysystemowej, a przez to antydemokratycznej - a czym innym wystrzelenie ładunku frustracji, złości i poczucia niesprawiedliwości wraz z kulą w głowę politycznego adwersarza. Daleka droga od słów do czynów w tym względzie. Zbyt daleka (jeszcze), by wysnuwać analogie z masakrą w Norwegii.
 
Ale jest i druga strona medalu. Rzucanie gromów na patriotów antysystemowców, wypychanie ich poza nawias życia politycznego i społecznego, też może skończyć się źle. Sikorski powinien więc dodać, że po jego stronie barykady także nie brakuje ludzi myślących tak jak Breivik. Tym razem w tym sensie, że są przekonani o swej wyższości i o misji, która w przypadku Norwegii sprowadzała się do ustrzeżenia kraju przed widmem zabójczego multikulturalizmu, a w przypadku Polski do ustrzeżenia ojczyzny przed równie zabójczym ładunkiem kompleksu, zaściankowości i prawicowego oszołomstwa.
 
Na koniec coś o wspomnianej „dalekiej drodze od słów do czynów”. Droga ta staje się co raz krótsza. Atmosfera wojny polsko-polskiej jest tak duszna, napięta do granic możliwości, że wystarczy impuls, delikatne ukłucie szpileczki, by ten balon pękł. Ryszard C. pokonał tę drogę, stał się pierwszym i na szczęście jak na razie jedynym produktem tej wojny. Z którym światem, pisowskim czy platformerskim bardziej się identyfikował? Nieważne. Ważne, że zabił przekraczając granicę. Granicę, która staje się co raz słabiej dostrzegalna.
 

michalgasior1@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka