michal.spolecznie michal.spolecznie
258
BLOG

Jak można optymalizować emisję CO2 w Polsce? Ściągawka na Szczyt

michal.spolecznie michal.spolecznie Polityka Obserwuj notkę 4

 

Trzeci i ostatni tekst o problemie emisji CO2. Tym razem chciałbym zapoznać Szanownych Czytelników z tym, jak realnie można obniżać jego emisję w Polsce i równocześnie zwiększać energooszczędność. Jak zawsze, proszę o krytyczne komentarze.

 Od wielu lat głośnym (nie bezpodstawnie) tematem są zmiany klimatyczne wywołane kumulacją stężenie gazów cieplarnianych, w tym dwutlenku węgla (CO2). 

Obecnie, dwa systemy wartości współzawodniczą ze sobą: ekologiczny, uwypuklający negatywny wpływ człowieka, a zwłaszcza spalania węgla na zmiany klimatyczne oraz, nazwijmy go roboczo, konserwatywny, podkreślający brak wpływu człowieka na klimat. Ekologiczne wartości zdają się dominować w Unii Europejskiej (UE), a konserwatywne poza nią, na czele z głównymi emitentami CO2, jak Chiny, USA, czy Rosja. Polska jest tu więc w bardzo niewygodnej pozycji, jako chyba jedyny kraj UE, którego bezpieczeństwo energetyczne opiera się na węglu.

W około tych systemów wartości uformowały liczne grupy interesów, jak producenci technologii nuklearnych, technologii odnawialnego generowania energii, węglowych, gazowych, innych technologii energooszczędnych oraz sektor wydobywczy węgla, gazu, ropy, etc.. Bardzo ważne są też organizacje ekologiczne reprezentujące ‘interesy’ środowiska.

Generalnie generacja energii z węgla jest uważana za brudne źródło energii. Polska zobowiązała się podpisując Protokół z Kioto do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Warto tu podkreślić, że główni emitenci CO2, jak Chiny, USA, czy Rosja nie podjęły prawnych zobowiązań (http://en.wikipedia.org/wiki/Kyoto_Protocol), a emitują większość CO2 (http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_carbon_dioxide_emissions) i emisję te zwiększają.

Problem ma dla Polski znaczenie kluczowe. Po pierwsze, około 90% elektryczności (i zapewne większość energii opałowej) powstaje z węgla, a zmiana tej proporcje to niesłychanie kosztowne i długofalowe przedsięwzięcie. Tym samym, polskie bezpieczeństwo energetyczne opiera się i będzie się długo opierać na węglu. Po drugie, elektryczność w Polsce już jest względnie droga (http://epp.eurostat.ec.europa.eu/cache/ITY_PUBLIC/8-27052013-AP/EN/8-27052013-AP-EN.PDF), a masowe inwestycje w inne źródła energii kosztują bajońskie sumy, czym mogą drastycznie zwiększyć ubóstwo energetyczne polskich obywateli, bo ich koszta znajdą się w cenie prądu. Po trzecie, Polska emituje około 1% globalnej emisji CO2, podczas gdy Chiny (25,5%), USA (18,27%), Indie (5,83%), czy Rosja (5,72%) (http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_carbon_dioxide_emissions ). Po czwarte, handel emisjami CO2 niesie za sobą ryzyko spekulacji finansowych i budzi kontrowersje.

W Polsce sytuacja przedstwia się następująco: z jednej strony sektor węglowy pilnuje swojego rynku zbytu, z drugiej strony mówi się sporo o elektrowni atomowej, gazie z łupków, czy energii ze źródeł odnawialnych. Brakuje jednak, kosztorysów inwestycji, źródeł finansowania i długoterminowej implementacji strategii, choć warto dostrzec, że obecny rząd zdaje się myśleć we właściwym kierunku. Debata jest jednak zdominowana przez grupy interesów. Interes każdej grupy jest prosty: podzielić tort inwestycyjny w Polsce tak, aby zarobić. Interes społeczny i zwłaszcza biedniejszych odbiorców energii, zagrożonych ubóstwem energetycznym, wydaje się tu najsłabiej reprezentowany.

Z punktu widzenia zapobiegania zmianom klimatycznym polskie (1% globalnej emisji CO2) wysiłki nie mają sensu, bez podobnych wysiłków np. Chin (25% globalnej emisji CO2). Nawet, jeśli Polska zmniejszy swoją emisję o globalne 2 promile w 10 lat, to jeśli np. Chiny, w tym czasie zwiększą ją o 5%, nasz wysiłek pójdzie na marne, a zarazem zuboży polskie społeczeństwo. Może też  zaszkodzić gospodarce i miejscom pracy. Warto tu podkreślić, że rząd wydaje się myśleć w tym kierunku.

Polskie bezpieczeństwo energetyczne (elektryczność) zależy od węgla w 90%. Stąd o ile polskie elektrownie węglowe mają ogromny potencjał do poprawy swojej wydajności (obecnie tylko około 30%), to trudno wyobrazić sobie sytuację w ciągu następnych 50 lat udział ten mógł radykalnie spaść. Równolegle warto rozważyć zastosowanie technologii kogeneracji (http://pl.wikipedia.org/wiki/Kogeneracja ) mogące znacznie zwiększyć wydajność elektrowni węglowych oraz konieczne inwestycje w sieć przesyłową, która ledwo zipie. Mówiąc inaczej, trudno rezygnować średnioterminowo z węgla, za to da się poprawić jakość jego spalania, co też może istotnie zredukować emisję CO2.

Warto też popracować nad efektywnością energetyczną strony popytowej, czyli budynków, przemysłu i transportu. Tu potencjał jest również spory.

Należy również zwrócić uwagę na to, że emisje CO2 podlegają handlowi na międzynarodowych rynkach finansowych. Warto się upewnić, jak ten handel jest zabezpieczony przed spekulacjami finansowymi, gdyż ich efekt będzie wpływał na ceny 90% elektryczności w Polsce. 

Jedną z promowanych metod redukcji emisji CO2 jest sekwestracja i podziemne składowanie CO2. Warto zwrócić uwagę na to, że obecnie sekwestracja jest droga, a podziemne składowanie nie jest certyfikowane jako bezpieczne, nawet w elektrowni Schwarze Pumpe, gdzie jest testowana. Po tragedii elektrowni atomowej w Fukoshimie, wyposażonej przez amerykańskiego producenta technologii, widać, że za brak rozwagi płacą społeczeństwa, a nie promotorzy technologii, jak producenci i rządy krajów trzecich.

Ograniczanie emisji CO2 nie jest jednak dogmatem dla wszystkich: jest CO2 równe i równiejsze, np. ważnym przykładem, wynikającym z siły grupy interesu, jest np. brak globalnych opłat za emisję CO2 ze spalania benzyny dla sektora lotniczego, który, wraz z rozwojem sektora lotniczego, emituje coraz więcej CO2.

Istotną ciekawostką jest fakt, że CO2 raz wyemitowane do atmosfery, zostaje stamtąd 'usunięte' przez naturalne procesy po około 100 latach. Tzn. obecny efekt cieplarniany jest powodowany w dużej mierze przez emisję krajów rozwiniętych od czasu mniej więcej I Wojny Światowej i to CO2 robi obecnie presję na ocieplenie klimatu. Nie jest to przedmiotem politycznego dyskursu.


Podsumowywując
, Polska,

po pierwsze, nie powinna się absolutnie zgadzać na zwiększenie swoich obecnych zobowiązań względem emisji CO2-obecne i tak są ambitne. Można to argumentować narodowym interesem bezpieczeństwa energetycznego.

Po drugie,ewentualne dalsze zobowiązania Polski powinny być uzależnione od ratyfikacji wiążących zobowiązań przez głównych globalnych emitentów CO2.

Po trzecie, warto zrobić przegląd obecnych zobowiązań, zwłaszcza w zakresie możliwości generowania energii z węgla. Mówiąc inaczej, to Polska powinna decydować, w jaki sposób będzie generować elektryczność i redukować emisję gazów cieplarnianych i warto postarać się tego dopilnować. 

Po czwarte, metodą na redukcję emisji CO2 z elektrowni węglowych mogłoby być poprawienie ich bardzo niskiej wydajności energetycznej oraz rozważenie zastosowania kogeneracji celem zasilania sieci ciepłowniczej.Drugim ważnym instrumentem jest zwiększenie wydajności energetycznej po stronie odbiorców, jak budynki, przemysł, czy transport, co może zmniejszyć zapotrzebowanie na energię.

Po piąte, warto zachować powściągliwość względem sekwestracji CO2.

Oraz po szóste, warto zanalizować, jakhandel CO2 jest zabezpieczony przed spekulacjami na rynkach finansowych i ewentualne mankamenty podjąć na forum UE.

Chcę się dzielić wnioskami i wiedzą wyniesioną z ciekawego i specyficznego środowiska zawodowego. Przedstawiam swoje prywatne opinie. Nie boję się ani merytorycznej, ani niemerytorycznej krytyki:) Komentarze nie na temat bede wycinal.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka