michal.spolecznie michal.spolecznie
1224
BLOG

O współczesnej Rosji słów kilka. Tytułem wstępu. Cz. 1

michal.spolecznie michal.spolecznie Polityka Obserwuj notkę 13

Chciałem o Rosji zacząć pisać nieco później, ale wydarzenia 11 listopada trochę mnie sprowokowały do popełnienia pierwszego tekstu. 

Rosja to oczywiście wielki temat i trudno zmieścić się w jednym tekście. O relacjach z Rosją można pisać w różnych wymiarach: historycznych, politycznych, społecznych, przyrodniczych, kulturowych, itd… Od razu zaznaczam, że bardzo szanuję Rosję i Rosjan, mimo że zdaję sobie sprawę z zaszłości historycznych i z tego, że rosyjska polityka to twardy zawodnik. O ile nie było nic miłego w rosyjskich zaborach, czy okresie dominacji po II WŚ, o tyle nie powinno się zapominać, że również inne państwa, w tym nasi obecni sojusznicy, kolonizowały różne regiony Świata i również posuwały się do wielu negatywnych rzeczy, w tym mordów na lokalnych ludach. Wystarczy pogrzebać w Internecie.

Rosji nie może nie szanować ktoś, kto zna Petersburg, Ermitaż, Peterhof, Carskie Sioło, Bajkał, Góry Ałtaj, Teatr Bolszoj, Skarbiec Kremla, Trietiakowską Galerię, ekspres transyberyjski, Puszkina, Gogola, Piotra Wielkiego, rosyjskiego malarstwa i kina, umiejętności robienia polityki, dbania o swój wizerunek, itd.. 

O Rosji nie pisze się w Polsce za dobrze, stąd spróbuję przedstawić inny punkt widzenia – ani dobry, ani zły. Inny, jako rozszeżenie perspektywy. 

Rosjanie lubią Polaków, lub jesteśmy dla nich obojętni. Raczej nie ma tam niechęci do nas, chyba że na własne życzenie, jak obecnie po 11 listopada. Jednak należy rodzielać postawę Rosjan od państwa rosyjskiego – to dwie różne rzeczy. 

Rosja, jako państwo, jest nastawiona do Polski raczej neutralnie, wbrew obiegowej opinii bez specjalnej niechęci, co wyraża się między innymi brakiem jakiejś antypolskiej agresji w prasie rosyjskiej. Chyba że z naszej strony wydarzy się coś, jak ostatnio, to wtedy komentarze są twarde, bo taka jest też Rosja. Przypadki z blokadą mięsa parę lat temu były bezpośrednią, choć nieoficjalną, reakcją na wypowiedzi jednego polskiego polityka, która zirytowała w Rosji kilka ważnych osób.  Tak tam się reaguje na zle widziane incydenty i lepiej sobie z tego zdawać sprawę, bo wpływu na to nie mamy, a ponosi się tego konsekwencje finansowe.

Natomiast Rosja ma problem z NATO, ponieważ uważa, że może zagrażać rosyjskim interesom, lub zostać wykorzystana przeciwko Rosji. Mianowicie, uważa się tam, że NATO może służyć interesom USA, na podobnej zasadzie jak interwencja w Iraku, Afganistanie, czy Kosowie. Ta opinia jest bardzo rozpowszechniona wśród Rosjan. I tu Polska powinna być szczególnie ostrożna w przyszłości, żeby nie dać się wplątać w globalne rozgrywki, które nas nie dotyczą, a mogą się na nas odbić, jako ‘chłopcu do bicia’. Dość mamy lokalnych sprzeczności w zakresie Ukrainy i Białorusi. O ile z Rosją trzeba prowadzić bardzo realną politykę dociętą do naszej wagi, o tyle nie warto z Rosją wchodzić w zatargi bez ważnego powodu. A i wtedy warto to robić w rękawiczkach.

W Polsce się nie mówi o tym, że Rosja stabilizuje pół Azji. Oczywiście tego argumentu nie zrozumie ktoś, kto Rosji chronicznie nie lubi, ale to nie jest tak, że Rosja ma tylko dwie opcje: obecną i liberalną demokrację. Są też inne: pełny chaos, nacjonaliści u władzy, anarchia i rozpad Rosji na drobne państwa. Zwłaszcza, gdyby Rosja się rozpadła, to zostałoby paradoksalnie ograniczone nasze bezpieczeństwo energetyczne (bo lepszy gaz drogi dostarczany regularnie, niż nie dostarczany wcale przez chaos). Zapewne również powstałoby kilka Kalifatów, co by mogło doprowadzić do wybuchu wielu lokalnych konfliktów, z opcją na szersze rozlanie. Jeśli polityka turecka by się dodatkowo zislamizowała, to przyszłość mogłaby być nieciekawa. Obecnie Rosja skutecznie uniemożliwia tego typu scenariusze i warto sobie z tego zdawać sprawę.

Długoterminowo zagrożeniem dla Rosji są Chiny, od których Rosja oderwała spory kawałek w XIXw. (Władywostok i okolice). Mnóstwo Chińczyków osiedla się obecnie na tych terenach. Rosja zaczyna dostrzegać ten problem, ale demografii nie odwróci. W każdym razie trójkąt Bajkał-Kamczatka-Władywostok wydaje się być naturalnym terenem ekspansji Chin. Problem ten wydaje się być największym długoterminowym zewnętrznym wyzwaniem dla Rosji.

Rosja bardzo dba o swój wizerunek. Jest tam na przykład nie do pomyślenia, aby powstał jakiś film współfinansowany przez państwo, który by pokazywał Rosję, czy Rosjan w złym świetle. Myślę, że w tym punkcie Polska może brać z nich przykład. Również Rosjanie są dość patryjotyczni i, zdając sobie sprawę z jego deficytów, szanują swój kraj.

Głównym wewnętrznym problemem Rosji jest to, że tamtejsze elity nie przejmują się normalnymi Rosjami, co powoduje gwałtowanie rosnące rozwarstwienie społeczne (obecnie wg wskaźnika Gini 0,45, podczas gdy Polska ma 0,32) niwelowane wysokimi dochodami z eksportu surowców. Jeśli jednak i ceny zaczną spadać, dojdzie w Rosji do rosnących niepokojów. Efektem ubocznym tego zjawiska są nienajlepsze wskaźniki demograficzne i liczna emigracja Rosjan za granicę.

Kolejnym problemem jest ogromna korupcja w administracji dolnego i średniego szczebla, które w zasadzie uniemożliwia rozsądne reformy. Nieficjalnie, nierosyjski biznes się na to bardzo skarży, choć jego część popiera status-quo. Z tym nie poradził sobie nawet Piotr Wielki.

Następnym wyzwaniem jest fatalna struktura ekonomii, opierająca się na wydobyciu i eksporcie surowców. Oczywiście Rosja ma świetny przemysł obronny, ale gro wewnętrznych zleceń zależy od cen surowców. Jeśli spadną, zamówienia się załamią. Natomiast kompleks badawczy zbrojeniówki nie potrafi nawiązać skutecznej współpracy z przemysłem cywilnym, co utrudnia szerszą cywilną komercjalizację rosyjskiej myśli technicznej. Rosja nie wykorzystuje skutecznie dochodów ze złóż na uniezależnianie swojej ekonomii od właśnie cen surowców.

Posumowywując, obecnie Rosja jest zależna od globalnych cen surowców, a funkcjonowanie administracji bardzo utrudnia unowocześnienie struktury ekonomii. Również spokój społeczny od nich zależy.

Rosja widzi zagrożenie w NATO, co być może jest odrobinę podsycane przez tamtejszy kompleks wojskowo-zbrojeniowy potrzebujący uzasadnienia swojej racji bytu. Faktycznym długoterminowym wyzwaniem wydaja się być jednak Chiny, co nie wydaje się być tam wystarczająco jasne. No, ale Chiny działają po cichu.

Obecna sytuacja w Rosji jest jednak w miarę stabilna, co ma takie pozytywne strony, jak spokój w licznych potencjalnie wybuchowych regionach Azji oraz regularne dostawy np. ropy i gazu (co nie jest sprzeczne z koniecznością dywersyfikacji dostaw).

Z polskiej strony powinno się unikać zbędnych zadrażnień oraz nie wchodzić Rosji w drogę, gdzie nie mamy bezpośrednich interesów. Co nie oznacza, że nie należy być rozsądnie asertywnym w kwestiach lokalnych o strategicznym znaczeniu dla Polski.

 Na koniec Rosja to gigantyczny rynek zbytu dla polskich produktów, stąd warto zadawać sobie pytanie, jak współpracować z Rosją, aby obie ekonomie na tym korzystały. To przecież miejsca pracy, których tak w Polsce brakuje.

 

 

 

Chcę się dzielić wnioskami i wiedzą wyniesioną z ciekawego i specyficznego środowiska zawodowego. Przedstawiam swoje prywatne opinie. Nie boję się ani merytorycznej, ani niemerytorycznej krytyki:) Komentarze nie na temat bede wycinal.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka