Michał Szułdrzyński Michał Szułdrzyński
191
BLOG

Wolność słowa według PO, czyli wojna o media

Michał Szułdrzyński Michał Szułdrzyński Polityka Obserwuj notkę 40
Pomysł marszałka Stefana Niesiołowskiego by ukarać Rzeczpospolitą drakońską grzywną za publikację zapisu tajnego posiedzenia sejmu - budzi poważny niepokój. Mam słabość do ostrych wypowiedzi pana Niesiołowskiego. Czasem są dowcipne, czasem złośliwe, czasem przesadzone. Problem w tym, że nigdy nie wiem, gdzie w jego filipikach kończy się publicystyczna przesada, a gdzie zaczynają jego prawdziwe poglądy. Zakładając nawet, że „Stefana trochę poniosło" - jak powiedział marszałek Bronisław Komorowski, sama pomysł, sam fakt, że wicemarszałkowi coś takiego przyszło do głowy, ba kilka razy to powtórzył, wydaje się symptomatyczna.

Tłumaczyć to można dwójnasób. Po pierwsze więc jest to sygnał, jakie podejście ma kierownictwo Platformy wobec mediów. PO obiecywała wyborcom, że nastąpi dekaczyzacja mediów, tymczasem obecny rząd ogarnęła w tej sprawie tajemnicza niemoc. Wciąż nie udaje się zmienić ustawy o radiofonii i telewizji, która pozwoli na zmiany w kierownictwie TVP i PR. Nie udało się też pozbyć naczelnego Rzeczpospolitej, w której skarb państwa ma bodaj 49 procent własności. Szykowany na to stanowisko Grzegorz Gauden dostał nagrodę pocieszenia w postaci Instytutu Książki.

Marszałek Niesiołowski nie przebiera w słowach. Na pytanie czy to nie próba zastraszenia gazety, która jest krytyczna wobec jego rządu mówi: „To brednia. "Rz" powinna zmienić tytuł na "Organ PiS"." Widać więc zdecydowanie polityczny aspekt tej sprawy. PO nie może znieść, że „Rz" nie dołączyła do tłumu chwalców obecnego rządu, a zatem trzeba ją upokorzyć, skoro nie da się jej zniszczyć.

Drugi aspekt to kwestia wolności słowa. Zdaniem marszałka gazeta zachowała się nieprzyzwoicie. Przywołany do porządku przez swoich kolegów, wycofał się z pomysłu doprowadzenia do ukarania Rzepy: „Teraz już wiem, że prawo na to nie pozwala. Ale jest moralnie dwuznaczne, że wolno robić użytek z nagrania zdobytego w nielegalny sposób, osiągać z tego korzyści, rozpowszechniać je, a przestępstwem jest jedynie fakt dokonania nagrania. Przyzwoity człowiek nie powinien przykładać do tego ręki." Kłopot polega na tym, że jakoś nie domagał się ukarania „Dziennika", gdy ujawnił stenogram posiedzenia Rady Gabinetowej - według którego Prezydent kłócił się z Premierem.. Nie słychać też było jego oburzenia, gdy posłowie wszystkich kadencji wynosili tajne informacje z tajnych posiedzeń, na przykład gdy tajne zeznania ministra Kaczmarka obciążające PiS wyciekały niemal w całości. Nie pamiętam też jego krytyki dla TVN gdy ujawniło nagrania „prywatnych" rozmów w pokoju posłanki Beger.

Rzepa obnażyła bezsensowność działań ministra Ćwiąkalskiego, który urządził dalszy ciąg politycznego spektaklu (w którym, co trzeba uczciwie powiedzieć, równo grają politycy PO, PiS i LiD). „Rz" wcale nie realizowała obowiązku patrzenia władzy na ręce publikując omawiany materiał. Nie, Rz działa na polityczny „interes panów Kaczyńskich". Ba, „Zamieszczenie tego stenogramu było pogardą dla parlamentu."

Nie przepadam, gdy dziennikarze tłumaczą wszystkie swoje wątpliwe zachowania wolnością słowa. Nawet wolność słowa ma swoje granice - ustala je na przykład sąd w procesie o zniesławienie, ochronę dóbr osobistych, czy prawo do prywatności. Nie lubię jednak jeszcze bardziej, gdy polityk wypowiada poważne groźby pod adresem mediów, gdy te wytykają słabości jego stronnictwa. I nie ma znaczenia, czy robi to polityk PO, PiS czy LiD.

Wygląda więc, że nie zamknęliśmy jeszcze rozdziału na temat „media publiczne". Co więcej, nie zakończyła się jeszcze dyskusja o „wolności słowa".

Pogróżki premiera Kaczyńskiego pod adresem mediów - często przesadne i niesprawiedliwe - ograniczały się na ogół do ostrej retoryki. Próba finansowego karania mediów nieprzychylnych rządowi to już nie przelewki. Choć marszałek już wycofał się z pomysłu, prokuratura dalej prowadzi w tej sprawie śledztwo.

 P.S. Cytaty za GW i Rz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka