W miniony piątek Sejm RP odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt ustawy, zmieniający ustawę o systemie oświaty. Celem tej inicjatywy było zwiększenie wymiaru nauczania godzin historii - zgodnie z projektem ustawy zapisy dotyczące minimalnego wymiaru obowiązkowych lekcji historii w liceach i technikach oraz w klasach IV-VI szkoły podstawowej przeniesione miały zostać z rozporządzenia o ramowych planach nauczania do ustawy o systemie oświaty. W ustawie miało być zapisane, że w szkołach ponadgimnazjalnych minimalny wymiar godzin nauki historii ma wynieść 180 godzin, w klasach IV-VI - 165 godzin. Obywatelski projekt nowelizacji ustawy był odpowiedzią na reformę edukacji, która 1 września 2012 r. weszła do szkół ponadgimnazjalnych. Koalicja rządowa PO-PSL szybko uporała się z inicjatywą, którą poparło ponad 150 tyś. obywateli oraz Solidarna Polska, będąca jej pomysłodawcą. Decyzja parlamentu wpisuje się w trwające od wielu lat postępujące niszczenie polskiego systemu edukacji. Zostało ono rozpoczęte w 1999 r. wejściem w życie trójszczeblowego szkolnictwa i powstaniem gimnazjów, które stały się siedliskiem agresywnej młodzieży oraz kompletnym chaosem programowym. Najważniejszym miernikiem skuteczności nauczania stały się wyniki testów. Nikt nie zastanawia się nad tym, co uczeń powinien wiedzieć i jakie umiejętności powinien posiadać; liczy się tylko odpowiednio wysoki wynik na testach, pod które uczniowie są przygotowywani. Każda kolejna reforma, szczególnie programowa w 2009 r. i 2012 r. obniża wymagania oraz ilość materiału, koniecznego do przyswojenia. Efekty są już widoczne na wyższych uczeniach - na pierwszym roku wielu kierunków studiów powstała konieczność prowadzenia działań wyrównawczych, szzcególnie na kierunkach ścisłych. Matura stała się powszechna, ale kosztem jej niskiego poziomu i braku elementarnej wiedzy u abiturientów. Uczniowie wiedzą coraz mniej, ale czy kogoś to w ogóle interesuje... Minister Hall i Szumilas stały się grabarzami polskiej edukacji, a kierowany przez nie resort symbolem głuchoty na głosy środowiska nauczycieli i rodziców. Dziś można zdawać maturę z tańca, ale z religii już nie można, choć na wydziałach teologicznych studiuję coraz więcej studentów. System edukacyjny jest niewydolny, nie ma w nim żadnego postawionego celu, brak w nim strategii oraz elemetów wychowawczych. Podejście koalicji do historii najlepiej pokazuje, że im człowiek bardziej niewykształcony, tym łatwiej jest nim rządzić. Szkoda, że nie potrafimy uczyć się na błędach, a już kard. Wyszyński mówił, że naród który nie zna własnej historii jest narodem bez przyszłości. Losy obywatelskiego projektu pokazują także stosunek władzy do obywateli, żyjącej w złotej klatce i nie dostrzegającej potrzeb społeczeństwa. Najwyższy czas powiedzieć tej władzy "Wasz czas już dawno minął. Odejdźcie, bo nic nie potraficie zrobić dla tego kraju". Temat historii w szkołach i cały system edukacji są jednym z kluczowych elementów Solidarnej Polski, nie pozwolimy na niszczenie polskiej oświaty.
Inne tematy w dziale Polityka