Likwidacja systemu emerytalnego od przedczoraj stała się faktem. Koalicja PO-PSL nie potrafiła się przyznać do bankructwa polityki finansowej i budżetowej, postanowiła przeprowadzić operację finansową, która w sposób księgowy zmniejszy zadłużenie państwa. Demografia nie pozostawia złudzeń - jako społeczeństwo starzejemy się coraz bardziej i szybciej. Struktura demograficzna zmienia się radykalnie - coraz więcej seniorów,a coraz mniej dzieci i osób młodych. Dotychczasowy system redystrybucyjny nie jest w stanie udźwignąć wypłaty emerytur. OFE dawały szansę na odłożenie realnych środków, inwestowanych i wypłacanych po przejściu na emeryturę. Warto wskazać, iż budżet ZUS do 1989 r. był częścią budżetu ministra finansów, z którym mógł zrobić co chciał. Pewnie niejedna inwestycja PRL została sfinansowana ze składem dzisiejszych emerytów. Skutki są łatwe do przewidzenia - każdego roku ZUS potrzebuje ponad 40 mld zł środków z zewnątrz, bo inaczej stanie się niewypłacalny. OFE posiadają realne pieniądze w postaci papierów wartościowych, ZUS jedynie wpływające składki, krefyty bankowe i dotację z budżetu państwa. Państwo postanowiło przejąć aktywa by na chwilę zakleić coraz szybciej rosnącą dziurę w ZUS. Przyszli emeryci zamiast realnych oszczędności zostali z obietnicą państwa, że jak dożyją do emerytury to dostaną należne świadczenie. Ciekawe tylko skąd rząd weźmie na to środki...Wpływy ze składem będą maleć - coraz mniej osób wchodzi na rynek pracy, ciągle trwa emigracja w celach zarobkowych, coraz większa liczba przedsiębiorców rejestruje swoją działalność poza terytorium Polski. Zgromadzone w OFE środki okazały się łatwą pokusą, której rząd nie potrafił się oprzeć. Podobnie dzieje się ze środkami z Funduszu Rezerwy Demograficznej, który to fundusz corocznie jest okradany z części środków, by łatać dziurę budżetową. Przez 6 lat rządów PO-PSL dług publiczny urósł do kwoty prawie 850 mld zł, zatem odzyskanie zdolności dalszego zadłużania o kolejne ponad 120 mld zł, będzie dawało możliwość dalszego zadłużania kraju. Nawet Gierek nie powstydziłby się takich zdolności. Przyszli emeryci zostali okradzeni z pieniędzy, które dawały szansę na skromne świadczenia - teraz została tylko obietnica pięknie nazwana "zapisem dłużnym". Czyli nic nie wartą obietnicą, która zdąży się jeszcze wiele razy zmienić.
Inne tematy w dziale Polityka