" ... A teraźniejszość przy tym
wygląda jak czas przejścia,
jak czas ciężkiego snu,
który się przecież musi skończyć.
Na tej czarnej matowej szybie
smutnej teraźniejszośći
przesuwają się dopiero obraz za obrazem
w mojej biednej głwie -
i przechodzą jak dymy,
jak opary -
ledwie dziesiąty,
ledwie setny -
utrwalony jako tako"
Jacek Malczewski
List do żony; 3 II 1895
Obiecałam odrobinę refleksji po wystawie... I oto siadam na chwilkę, żeby napisać cokolwiek. Mam wielką potrzebę pisania - a nie mam wolnej chwili... Teraz właśnie zarywam noc, żeby dać upust tej potrzebie tworzenia.
Wrócę do tego, co mnie urzekło najbardziej... Właściwie pierwsza sala, pt "pisane z zaścianka" i "pisane o zmierzchu". Bardzo wyraziste, pełne emocji obrazy Malczewskiego - ileż smutku jest w "Pożegnaniu"... Pejzaże tchnące radością lub melancholią: rzeka Wilejka, czy po prostu domy wśród pól; a z drugiej strony niepokojące demony z upodobaniem malowane przez Weissa. Obudziło się we mnie wiele sprzecznych odczuć. Słoneczniki rosnące pod domem wzruszyły mnie i zachwyciły; wszystkie te obrazy, niewątpliwie pochodzące z terenów nad Bugiem i okolic, wzruszyły mnie: poczułam sie, jakbym była tam, wśród ukochanych pól , lasów i łąk oraz pobielanych chat. Przez chwilę rozumiałam, co czuli artyści tworzący na emigracji.
To, co pamiętam z dalszych częsci wystwy, to absolutnie turkusowe morze z Bretanii, piękne widoki Tatr, zamknięty fortepian który aż brzmiał ciszą, smutną wnuczkę spokojnej babci, piękną Dagny Juel... Długo by wymieniać, a ja niestety wciąż nie mam katalogu.
W tym wszystkim najważniejszy dla mnie jest cytat, który wypisałam na pocżątku. Te słowa przemawiają do mnie, bo to jest to, o co chodzi. Aby na szarej szybie rzeczywistości utrwalić kolorowe obrazy pięknych chwil. On to robiił pędzlem, a ja próbuję odmalowywać tę rzeczywistość piórem. I widzę, że tylko małą część z tego, co widzę, co jest piękne, umiem utrwalić. I nigdy nie jest to dobre, zawsze jest tylko jako takie. Jednocześnie to pomaga przetrwać teraźniejszość , gdy wydaje się, że jest ona jak zły sen, który trzeba przejść. Wtedy powrót do pięknych wspomnień w odtwarzaniu ich pomaga "utrzymać się na powierzchni", nie poddawać się.
A kończy się to tak, jak powiedział Malczewski: "O kraju nie zapominam i nie rzucę go nigdy w obrazach moich, już za późno". Bo jeśliby nasze najpiękniejsze wspomnienia nie wiążały się z Ojczyzną - tą wielką, ale też tą małą, codzienną - Rodziną, Domem - to bylibyśmy pozbawieni dużej części tego, co czyni nas Ludźmi.
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura