Ostatnio jest to temat na topie - wiadomo, czternastego lutego jest dzień przeznaczony tym walniętym. "Jak wszyscy, to wszyscy, to i babcia też...", więc i ja skrobnę parę słów na ten jakże wdzięczny temat.
Właściwie ten wpis ma być wariacją po tytułem "strona z pamiętnika" (uprzedając ewentualne późniejsze niewygodne pytania. Po prostu niczemu się nie dziwcie). Eksperymentalnie chciałabym napisać nie literacko, a bardzo codziennie i potocznie o tym, JAK oryginalna siedemnasto- (a jeśliby brać pod uwagę podciąganie wieku stosowane przez Jachoo, to należałoby powiedzieć, że osiemnasto-) latka spędziła dzisiejsze, jakże hm, hm, romantyczne święto. Otóż...
Wstałam dla odmiany rano. Jest to dziwne z uwagi na ferie, które biedna, zapomniana Warszawa obchodzi na szarym końcu. Dziś miałam iść z siostrą do optyka dopasować okulary (mam aparat na zębach i do ucha, noszę wkładki ortopedyczne, więc czemu mam sobie odmówić okularów?... Tylko ich mi brakuje do kompletu. A ponoć byłam takim zdrowym dzieckiem :P...)
Optyk z przyczyn rodzinnych nie wypalił, bez komentarza. Zamiast tego z ową wielokrotnie wspomianą już siostrą (Starszą) pojechałam do jej domu cokolwiek ogarnąć. Czy coś z tego wyszło - nie wiem, mam nadzieję, iż mimo wszystko pomogłam. Posiedziałam tam z półtorej godziny i wróciłam do domu. Wzięłam siostrę (młodszą) pod pachę i ruszylyśmy do ortodontki. Co jak co, ale w Walentynki najlepiej mieć wizytę u dentysty, nieprawdaż? To takie romantyczne, hehehe.
Pani ortodontka zalożyła mi na zęby łańcuszek i już odczuwam tego daleko idące skutki w postaci rwącego bólu. Ale to nie koniec wypraw w tym pięknym dniu. Prosto od denstysty pojechałam do (kto zgadnie?, no?...) - ależ jakżeby inaczej: oczywiście do fryzjera. Tam odsiedziałam dwie godziny, czekając aż moje młodsze i wymagające rodzeństwo zostanie zrobione na bóstwa, a potem i ja siadłam przed lustrem.
Muszę przyznać, że czterdzieści minut przed ogromnym lustrem wpędziło mnie w dość ponury nastrój. Włosy mam niczego sobie, ale wad swej twarzy nie będę wymieniać, jeszcze mi się tekst z powodu nadmiernej długości nie zapisze... Otóż, zatem, a więc, po tajemniczych zabiegach pani fryzjerki wróciłam do domu odmieniona (krótkie włosy, napuszone i grzywka!), ale humor mi się poprawił dopiero gdy przestałam patrzeć w to cholerne, dołujące i denerwujące lustro.
Wpadłam do domu, pochłonęłam dwie miski ulubionej pomidorówki (nie mogłam się zdecydować: jedną zjadłam z ryżem, a drugą z makaronem), po czym pojechałam do brata (starszego) robić za baby-sitter (to się tak pisze? czy mi się rąbnęło?...). Tradycyjnie charytatywnie. Ach ta naiwność, co ją tak łatwo wykorzystać i zmanipulować :P. Teraz siedzę przed komputerem, położywszy dzieci przed trzydziestoma minutami spać (śpiewałam, a właściwie fałszowałam im z godzinę chyba i będę chrypieć najbliższe trzy dni :P). Z głośnika płynie teraz UniSexBlues Kasi Nosowskiej, a ja dokonuję bilansu tego dnia... Płci męskiej spotkałam dziś - i to i tak przelotem: tatę, brata jednego i drugiego, szwagra oraz fryzjera. Jakie to romantyczne! (jak zawsze powtarzam szyderczo i złośliwie oglądając moje ukochane komedie, romantyczne oczywiście...). Oraz przeczytałam połowę siódmego tomu Harry'ego Pottera (duży plus!).
Najlepsze w tej zabawie jest to, że właściwie mi ten stan rzeczy nie przeszkadza. To znaczy dziś. Dopóki oczywiście nie zacznę się przesadnie zastanawiać i dołować. Życie jest piękne i tak dalej, prawda? Carpe diem i nie oglądaj się na facetów. Co powinnam sobie powtarzać co wieczór, żeby sie nie załamać i nie umierać z żalu, amen.
30-latka z rodziny wielodzietnej, z otwartym umysłem i sercem, magister Nauk o rodzinie z licencjatem z jęz. niemieckiego. Żona, matka córeczki.
Mam stały światopogląd i konserwatywne zasady. Interesuję się pisaniem różnych dziwnych rzeczy, w tym pamiętnika, wierszy, piosenek i opowiadań; uwielbiam rysować i śpiewać. Od nostalgii ratuje mnie wrodzony rozsądek i poczucie humoru.
Kontakt: na FB do wyszukania też pod nickiem
by Katrine
***
My jesteśmy prawdziwe damy, bo przy jedzeniu nie mlaskamy, grzecznie dygamy i się słuchamy mamy
Nic nie wiemy, nic nie znamy
za to ładnie wyglądamy
Kiedy trzeba zrobić dyg
My zrobimy go jak nikt
Na sukienkach żadnej plamy
Przy jedzeniu nie mlaskamy
Dama z damą, ty i ja
Mama z nas pociechę ma
Dama mamie nie nakłamie
Wierszyk powie, zna na pamięć
Dama grzeczna jest jak nikt
No i pięknie robi dyg
***
Zielono mam w głowie i fiołki w niej kwitną
Na klombach mych myśli sadzone za młodu
Pod słońcem, co dało mi duszę błękitną
I które mi świeci bez trosk i zachodu.
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
(Kazimierz Wierzyński)
***
Każdy twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą twoją się ukorzę
Ale chroń mnie Panie od pogardy
Od nienawiści strzeż mnie Boże
Wszak tyś jest niezmierzone dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz niech się ziści
Niechaj się wola twoja stanie
Ale zbaw mnie od nienawiści
Ocal mnie od pogardy Panie
(N. Tenenbaum, J. Kaczmarski "Modlitwa o wschodzie słońca")
***
Śnić sen, najpiękniejszy ze snów,
Iść w bój, w imię cierpień i krzywd
I nieść ciężar swój ponad siły,
Iść tam, gdzie nie dotarłby nikt.
To nic, że mocniejszy jest wróg,
Że twierdz obległ setki i miast,
Lecz bić, bić się aż do mogiły.
Iść wciąż, aby sięgnąć do gwiazd
To jest mój cel - dosięgnąć chcę gwiazd,
Choć tak beznadziejnie daleki ich blask.
By zdobyć swój cel i do piekła bym mógł
Pod sztandarem swym iść,
Gdyby chciał w tym dopomóc mi Bóg!
Właśnie to posłannictwa jest sens,
Więc ślubuję tu dziś
Mężnym być i nie skalać się łzą,
Gdy na śmierć przyjdzie iść.
I nasz świat lepszy stanie się, niż
Dawniej był, nim rycerski swój kask
Wdział i ten, co ślubował niezłomnie
Wciąż iść, aby sięgnąć do gwiazd!
The Impossible Dream, Joe Darion
THE VERY BEST OF
Bajka. Co się wydarzyło pod sklepem z lampami - bajka dziewczynce Kasi i dżinie Flinie
Coś głupiego (o studiach) - o wierze w siebie
O III urodzinach Salonu24
Sierotka Mida na wakacjach - o wakacyjnych wojażach
Bajka wakacyjna - o elfach
Walcząc w słusznej sprawie - o moich poglądach
Przypomina Ciebie mi... Część 5. Pola, las i droga
Niejasne bajdurzenie o dorosłości
Matura. Krótkie studium poznawcze
Pasja odkrywania - wspomnienia z dzieciństwa
Wierszyk. Dla odmiany - o królewnie
Przypomina Ciebie mi... Część 4. Wiatr
O moim pisaniu - właśnie
Naiwna. Głupia - o zaufaniu
Przypomina Ciebie mi... Część 2. Osiemnastka
Przypomina Ciebie mi... Część 1. Dom. Rodzina
Urok staroci - tylko koni żal... - o domu na wsi. Wspomnienia
Dni Powstania - Warszawa 1944 - o wystawie
Kraków inaczej - o wyprawie do Krakowa
"Tam skarb Twój..." - o domu na wsi. Przyjazd
Oto właśnie ta Noc - o Passze
Historia pewnego cudu - o moich narodzinach
Okruchy życia - o mnie
Starsza Siostra - o siostrze :)
Uwielbiam wiatr w każdej postaci - o wietrze. Wiersz
Pamiętnik - po co to właściwie? - o pamiętniku
Zagiąć psora - o nauczycielach
Zwykła ludzka życzliwość - o ludziach
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura