Poczytny bloger Sowiniec wychwala narciarza Dudę (obecnie po. prezydenta RP) za to, że
" Rodacy powinni raczej cieszyć się, że mają wysportowanego prezydenta, który potrafi aktywnie wypoczywać. Czynienie mu z tego zarzutu jest bezpodstawne, zwłaszcza że nawet na stoku nie zaprzestaje ani na moment pełnić ustawowych obowiązków.(...)"
Też tak uważam. To bardzo dobrze, że nasi politycy znajdują czas na sport oraz rekreację. Wszak umiejętność zarządzania swym czasem (również tym wolnym) jest cechą każdego sprawnego menadżera.
Dodam jednak, że bardzo, bardzo smutne ale z polityków, którzy oddawali się "białemu szaleństwu" ostał się jedynie Pan Prezydent Duda, który niby zjeżdża ale jest to raczej narciarstwo śladowe (śladem myśli Prezesa).
Nasza Beatka i Niezłomny Antoni dawno już zjechali; slalomem wprawdzie ale na razie otrzepują się, czekając do wyciągu wyborczego.
No to przypomnijmy te archiwalne czasy beztroskiego ... "szusowania"...
P.S. Moje wątpliwości budzi nadużywanie w zimowym kontekście wyrażenia "szusować". Zastąpiło ono równie pretensjonalny prefabrykat "miłośników białego szaleństwa" mianowicie.
(szusować oznacza:
1. szybki zjazd na nartach prosto w dół
2. pot. szybki ruch w jakimś kierunku, wykonany np. w czasie zjazdu lub biegu)
/ z czasów gdy prez.Dudzie nie udawało się spotkać z min. Macierewiczem/
/niesłuszne posądzenia/
...........
Z cyklu "Wyciągi Prezydenckie"
/po miedzy/
Jolka wyciąga Olka
Wyciągi dietetyczne ( diety poselskie) wykładowcy Dudy za wykłady na Uniwersytecie w NewTomyślu w czasie pełnienia poselskich obowiązków nie wyciekły, za to w ramach pocieszenia - zdjęcie z oficjalnej wizyty państwowej.