Marek Migalski Marek Migalski
296
BLOG

Olejnik wystawia piłeczkę. Chlebowski smeczuje

Marek Migalski Marek Migalski Polityka Obserwuj notkę 129

Poprzedni wpis na tym blogu dotyczył mojej dyskusji z prof. Leną Kolarską-Bobińską w programie „Fakty po Faktach” sprzed kilku dni. Do głowy mi wówczas nie przyszło, że będę musiał do tego programu wrócić raz jeszcze. Dzieje się tak jednak za sprawą Moniki Olejnik, która w dzisiejszym „Śniadaniu w Radiu Zet” obrzydliwie zmanipulowała moją wypowiedź z tamtego programu.

Gwoli przypomnienia – rozmawialiśmy o argumentach Berlusconiego przeciwko profesorowi Buzkowi. Przytoczył je prowadzący program, red. Kamil Durczok. Kiedy zapytał mnie co sądzę o tezie włoskiego premiera, że brak ratyfikacji przez Polskę Traktatu Lizbońskiego osłabia naszego kandydata, przypomniałem, że oprócz tego argumentu Berlusconi używa też innych absurdalnych argumentów, takich jak niska frekwencja w Polsce oraz fakt, że ich kandydat jest katolikiem, a nasz protestantem. Uznałem to za typową negocjacyjną zagrywkę, którą powinniśmy zignorować i się nią nie przejmować. Żeby wykazać bzdurność logiki włoskiego premiera, zaproponowałem Pani Profesor, że ja postaram się przekonać prezydenta Lecha Kaczyńskiego do przyjęcia traktatu, a Ona niech przekona prof. Buzka do przejścia na katolicyzm. Po czym dodałem: „przecież to absurd!”.

Wydawało się, że każdy rozumny człek jest w stanie pojąć zawartą w mojej propozycji ironię. Jednak myliłem się. W swoim radiowym programie Monika Olejnik zapytała swych gości, co sądzą o mojej wypowiedzi, w której namawiałem panią Kolarską-Bobińska do skłonienia Jerzego Buzka do przejścia na katolicyzm. Dało to okazję posłowi Zbigniewowi Chlebowskiemu i Ryszardowi Kaliszowi do pooburzania się na moją ingerencję w prawa obywatelskie i naruszenie wolności wyznania w Polsce. Nie mam pretensji do obu polityków – albo uwierzyli w relację Pani Redaktor, albo wiedzieli jak było, ale skorzystali z okazji do ataku na polityka konkurencji. Ich wilcze prawo – pani Olejnik wystawiła im mnie jak piłkę do ścięcia, a oni tylko smeczowali! Ale zastanawiam się czy Pani Redaktor naprawdę nie zrozumiała tego, co powiedziałem parę dni temu w programie „Fakty po Faktach”, czy też może  zrozumiała i w pełni świadomie oczerniła europosła partii, której nie lubi. Zaiste, wybór to dramatyczny – między ignorancją i głupotą z jednej strony, a świadomą manipulacją i skandaliczną stronniczością z drugiej. Tertium non datur, obawiam się.  I pomyśleć, że Monika Olejnik to gwiazda polskiego dziennikarstwa, osoba publikująca co tydzień kilka felietonów w najbardziej poczytnych gazetach (nota bene, czy ktoś pamięta choć jedną z zawartych w nich tez?), celebrytka mediów i wielokrotna zwyciężczyni w różnego rodzaju rankingach i konkursach dziennikarskich.

 A przecież w Wimbledonie lub na kortach Rolanda Garrosa osoby podające piłki prawdziwym graczom nie są tak cenione. U nas, jak widać, można zostać gwiazdą podrzucając piłeczkę politykom z PO i SLD.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka