Prezydent USA zaskoczył mnie zmieniając program wizyty w Warszawie.
Po pierwsze zamiast najpierw pojechać na Anielewicza pod pomnik bohaterów getta (i pod budowę muzeum żydów) udał się na plac Piłsudskiego( d.Zwycięstwa) i tam w niezwykły sposób nadał swymi czynami nowej jakości w stosunkach polsko- amerykańskich.
Zasługi Prezydenta USA w dn. 27.05.2011r.
Po 1.-sze pierwszym miejscem gdzie oddał hołd poległym byli polscy żołnierze
Po 2.-gie przed złożeniem wieńca pod grobem Nieznanego Żołnierza rozmawiał z polskim oficerem (zapewne generałem), a trwało to zapewne powyżej 2 minut. Nie jest to standardowe zachowanie. Z przekazu wideo należy sądzić, że Polak posługiwał się językiem swego nieoczekiwanego rozmówcy. (Wątpie aby Obama znał nasz język).
Po 3.-cie tuż po złożeniu wieńca amerykański prezydent podszedł nieoczekiwanie do polskich żołnierzy (w stanie spoczynku - kombatantów) i witając się z prawie wszystkimi rozmawiał (niektórzy wyglądało na to, że posługują się językiem angl-m).
Po 4.-te zamiast udać się spod pomnika bohaterów getta do p.rezydenta Komorowskiego pojechał bezpośrednio do Mariott-u. Jakież to wspaniałe zobaczyć naszego Bronisława oczekującego w drzwiach (niechcianego) Pałacu Namiestnikowskiego gdy amerykanin pomknął do hotelu.
Teraz wrócę do wizyty przy ul. Anielewicza. Wśród przybyłych oprócz synów Izraela w strojach ludowych pojawili się także prezydent HGW i minister Zdrojewski (niestety bez strojów ludowych).
Na zdjęciach możemy zaobserwować jak wielkie jest zainteresowanie narozu żydowskiego amerykańskim prezydentem.
Podobno wg źródeł zza wielkiej wody Obama po niefortunnej wypowiedzi nt Palestyńskich praw do ziemi ma (być może w ramach wyrównania strat) walczyćo restytucje majątków synów Izraela w POLSCE.
CZYLI ----> wasze ulice nasze kamienice! (sic!)
Inne tematy w dziale Polityka