roman111 roman111
992
BLOG

Premier odwołał wizytę! Czy mecz jest ważniejszy...?

roman111 roman111 Polityka Obserwuj notkę 2

Premier odwołał wizytę! Czy mecz jinauguracyjny na PGE arenie w Gdańsku jest ważniejszy...?

Pewnie jest ważniejszy, lecz i tu niewdzięcznicy z macierzystej premierowi Lechii wygwizdali "naszego" premiera.

A może wizytacja przeprowadzona w miejscowości Sady Kolonia w gminie Klwówna na Mazowszu tak wystraszyła TUska???

wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,10114089,Premier_Tusk_odwolal_spotkanie_z_mieszkancami_i_wladzami.html

 

niezalezna.pl/14640-tusk-wygwizdany-na-inauguracje

 

niezalezna.pl/14608-panie-premierze-jak-zyc

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Premier Tusk odwołał spotkanie z mieszkańcami i władzami Bytomia

Witold Gałązka
2011-08-14, ostatnia aktualizacja 2011-08-14 16:01
Waldemar Pawlak spotkał się w sobotę z mieszkańcami bytomskiej dzielnicy Karb, która wali się w wyniku eksploatacji górniczej
Waldemar Pawlak spotkał się w sobotę z mieszkańcami bytomskiej dzielnicy Karb, która wali się w wyniku eksploatacji górniczej
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Gazeta
 

Premier Donald Tusk odwołał niedzielną wizytę w Bytomiu, podczas której miał spotkać się z mieszkańcami Karbia - ewakuowanymi z powodu szkód górniczych - oraz z władzami miasta.

Waldemar Pawlak spotkał się w sobotę z mieszkańcami bytomskiej dzielnicy Karb, która wali się w wyniku eksploatacji górniczej
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Gazeta
Waldemar Pawlak spotkał się w sobotę z mieszkańcami bytomskiej dzielnicy Karb...
Waldemar Pawlak spotkał się w sobotę z mieszkańcami bytomskiej dzielnicy Karb, która wali się w wyniku eksploatacji górniczej
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Gazeta
Waldemar Pawlak spotkał się w sobotę z mieszkańcami bytomskiej dzielnicy Karb...
ZOBACZ WIDEO
 
Nie wiadomo, dlaczego premier z dnia na dzień zmienił plany. Jeszcze w sobotę (gdy Tusk spotykał się z rolnikami pod Przysuchą w gospodarstwach spustoszonych przez nawałnice) Centrum Informacyjne Rządu potwierdzało jego przyjazd na Śląsk. Także wczoraj rozżalonych mieszkańców Karbia odwiedził z zarządem Kompanii Węglowej SA minister gospodarki i wicepremier Waldemar Pawlak. Ludzie mieli pretensje, że kopalnia, gmina i instytucje państwowe nie potrafią zgodnie zażegnać kryzysu.

Pawlaka podejmowała Kompania Węglowa, której rzecznik mówił nam, że nazajutrz górnicy nie będą już gospodarzami wizyty Tuska. - Premier planuje rozmowy z władzami miasta w urzędzie miejskim - powiedział "Gazecie" Zbigniew Madej.

Bytomski samorząd wydawał się zaskoczony przyjazdem Tuska. Prezydent miasta Piotr Koj musiał przerwać urlop i w sobotę wieczorem kupował już bilet na pociąg powrotny do Bytomia, gdy przez telefon odebrał wiadomość, że premiera jednak nie będzie.

- Wielka szkoda, bo bardzo chcieliśmy się spotkać a taka rozmowa z panem premierem była bardzo potrzebna zwłaszcza po słowach, które w sobotę wypowiedział w Bytomiu wicepremier rządu Waldemar Pawlak - powiedziała "Gazecie" Katarzyna Krzemińska, rzeczniczka UM.

Przypomnijmy, że Pawlak zganił przed mieszkańcami gminę za to, że jego zdaniem niewłaściwie wydaje pieniądze, jakie kopalnia płaci z tytułu eksploatacji pod miastem i szkód górniczych. Po rozmowie z prezes Kompanią Węglową Joanną Strzelec-Łobodzińską Pawlak wyliczył nawet, że ponad 300 niezbędnych ewakuowanym mieszkań można było już dawno wybudować za równowartość półtorarocznych opłat górniczych do gminnej kasy (według KW w latach 2009-2011 za szkody górnicze zapłaciła miastu 32 mln zł - przyp. red.).

Te słowa wzburzyły samorządowców, którzy odbierają je jak demagogię. Prezydent Koj już kilka dni wcześniej poskarżył się w liście do Pawlaka, że w Bytomiu górnictwo od lat dziesiątkuje miejską infrastrukturę, Spółka Restrukturyzacji Kopalń do dziś nie spłaciła miastu zaległych od lat długów a odszkodowania i opłaty górnicze nie wystarczają na pokrycie wszystkich szkód. Za skandaliczną oceniono w magistracie decyzję kopalni o uruchomieniu 1300-metrowej ściany wydobywczej, z której węgiel wybierany jest najtańszą metodą "na zawał". Przedstawiciele KW zapewniali nas w sobotę, że wymusiły to warunki techniczne i geologiczne pod Karbiem oraz troska o bezpieczeństwo górników. Okazuje się jednak, że kopalnia Bobrek, która fedruje pod dzielnicą, w ogóle nie ma kosztownych instalacji do wypełniania wyrobisk płynną podsadzką hydrauliczną.

Wicepremier Pawlak pocieszał w sobotę, że ratunkiem dla Bytomia może być otwarcie specjalnej strefy ekonomicznej, która powinna prosperować dzięki bliskości autostrad A1 i A4. Zasugerował, że górnictwo i polska gospodarka nie mogą po prostu zrezygnować z 12 mln ton dobrego węgla, który czeka na wybranie spod obrzeży miasta (Pawlak podkreślił, że to 20 proc. rocznego wydobycia w Polsce). KW dokończy więc wkrótce eksploatację feralnej ściany a w najbliższych latach ma rozpocząć wydobycie z 9 kolejnych ścian pod Karbiem. Po zaleceniach Wyższego Urzędu Górniczego firma zamówiła ekspertyzę u specjalistów Głównego Instytutu Górnictwa, którzy spróbują określić, jak zminimalizować spustoszenia w Karbiu i polepszyć bezpieczeństwo na powierzchni.

Gdy opublikowaliśmy ten tekst na naszej stronie internetowej Centrum Informacyjne Rządu wyjaśniło, że premier Donald Tusk nie przyjechał do Bytomia, bo nie było sensu dublować wizyt dwóch najwyższych przedstawicieli rządu, skoro w sobotę "wicepremier Pawlak uzyskał już zapewnienie Kompanii Węglowej, że problem zostanie rozwiązany".
 
Źródło:Gazeta Wyborcza Katowice

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Tusk wygwizdany na inaugurację

Tusk wygwizdany na inaugurację - niezalezna.pl (foto. )
Słynne już „Donald, matole...” oraz „nie jesteś, nie byłeś, nie będziesz nigdy kibicem Lechii” usłyszał Donald Tusk od fanów Lechii Gdańsk podczas meczu ekstraklasy. Inauguracja gdańskiej PGE Arena miała być sukcesem propagandowym PO. Tymczasem kibice jasno powiedzieli premierowi, co o nim myślą.

Istniała obawa, podzielana na forach internetowych przez wielu kibiców Lechii, że inauguracja PGE ARENA stanie się okazją do propagandowych działań PO i jej czołowych polityków. Na meczu z Cracovią rzeczywiście pojawił się premier Donald Tusk, były prezydent Lech Wałęsa, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz i wielu innych polityków rządzącej partii. 



Na nowym stadionie przy ul. Pokoleń Lechii Gdańsk 1 spotkała ich jednak niemiła niespodzianka. Kibice kilkukrotnie wygwizdali premiera kiedy pojawiło się jego nazwisko lub zbliżenie na telebimie. W ciągu meczu kibice wielokrotnie skandowali także osławione już na polskich stadionach hasło „Donald matole rząd r… kibole”. 



Szczególnie bolesny dla premiera, który często afiszował się z kibicowaniem „Biało – Zielonym”, był zapewne transparent wywieszony przez gdańskich fanów na stadionie z jego podobizną i hasłem „Nie jesteś, nie byłeś, nie będziesz nigdy kibicem Lechii”. 



Z promowania propagandy sukcesu w Gdańsku wyszły zatem nici. Gdańscy fani dołożyli zaś kolejną cegiełkę do ogólnopolskich protestów środowiska kibicowskiego wymierzonych w Donalda Tuska i jego gabinet.



Ponad 34 tys. kibiców uczestniczyło w inauguracyjnym meczu na nowym stadionie PGE ARENA w Gdańsku. To historyczny moment dla kibiców gdańskiej Lechii, którzy po raz pierwszy mogli dopingować swoją drużynę na nowym obiekcie. Wynik może nie jest imponujący - Lechia po dobrym meczu zremisowała z Cracovią 1 : 1.


Na trybunach nie zabrakło jednak wrażeń nie tylko sportowych 












<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

Panie Premierze, jak żyć?

 Miesiąc temu na terenach kilku powiatów województw mazowieckiego i łódzkiego ogromnych zniszczeń dokonała trąba powietrzna. Tereny dotknięte klęską żywiołową (największy w Polsce region uprawy papryki pod osłonami) odwiedził wtedy premier Tusk, który - a jakże - w obecności mediów naobiecywał poszkodowanym zgodnie ze swoją zasadą „nikt ci tyle nie da, ile ja ci obiecam”.

Padały sumy 6 tys. zł zasiłku socjalnego, 20 tys. zł na remont zniszczonego budynku mieszkalnego, a nawet 100 tys. zł jeżeli zniszczenia są poważne, 5 tys. zł za zniszczone zbiory, kredyty preferencyjne do 100 tys. zł na gospodarstwo, no i nawet do 300 tys. zł na gospodarstwo, na odtworzenie zniszczonej produkcji.

W mediach wypadło to świetnie. Przyjechał premier Tusk, skromnie ubrany, z zatroskaną miną wysłuchał żalów poszkodowanych, nawet przytulił jakąś starszą panią i obiecał natychmiastową pomoc w takiej wysokości, że mogło to spowodować zawrót głowy od tych dziesiątek i setek tysięcy złotych, które mają być wypłacane poszkodowanym.

Teraz miało być podobnie. Wczoraj z Tuskiem do miejscowości Sady Kolonia w gminie Klwów w województwie mazowieckim zjechały wszystkie telewizje informacyjne, żeby na żywo transmitować spotkanie premiera z rolnikami.

Niestety nie było już świątecznie. Rozsierdzeni rolnicy wołali, że otrzymana pomoc to ledwie po kilkaset złotych na gospodarstwo, a pozostałe deklaracje premiera utknęły w biurokratycznym gąszczu. Krzyczeli: „Jak żyć, panie premierze”.

Dopiero teraz premier Tusk zorientował się, że naobiecywał stanowczo za dużo, a spora część obietnic jest zwyczajnie bez pokrycia. Jeden z rolników wytłumaczył Tuskowi, że żeby skorzystać z programu na odtworzenie zniszczonej produkcji, to trzeba nie tylko stworzyć stosy dokumentów, które będą rozpatrywane w ARiMR w październiku (bez gwarancji pozytywnego załatwienia), ale także wziąć kredyt i przy pomocy pożyczonych pieniędzy zrealizować inwestycje, a później czekać na refundację wydatków za agencji. Tylko który bank pożyczy rolnikowi pieniądze w sytuacji, kiedy jego tegoroczna produkcja jest zniszczona i nie ma widoków na przyszłoroczną?

Premier wśród rolników wyglądał na wyraźnie zagubionego, nie pomagały interwencje wojewody mazowieckiego ani wójta gminy, żeby premiera jak najszybciej zabrać z tego miejsca. Rolnicy jednak nie ustępowali, domagając się szybkiej i skutecznej pomocy.

Zostali jednak teraz bez żadnych zapewnień, bo premier zorientował się, że na nic jego deklaracje o kolejnych dziesiątkach tysięcy złotych pomocy, skoro z obiecanek sprzed miesiąca wyszedł jeden wielki skandal.

Rolnicy mieli rację, bo do tej pory 244 poszkodowane rodziny w województwie mazowieckim otrzymały zaledwie 534 tys. zł pomocy socjalnej, co oznacza średnią pomoc na gospodarstwo niewiele przekraczającą 2 tys. zł. A wszyscy, opierając się na zapowiedziach Tuska sprzed miesiąca, sądzili, że ta pomoc wyniesie po 6 tys. na gospodarstwo domowe.

Na odbudowę i remont domów pomoc otrzymało 8 rodzin (słownie osiem) w wysokości 35 tys. zł, a więc po niecałe 5 tys. na gospodarstwo, a za takie pieniądze nie da się wyremontować, a zwłaszcza odbudować zniszczonego domu.

Ostatecznie premier Tusk po interwencji wojewody mazowieckiego został wręcz ewakuowany z poirytowanego tłumu rolników z tłumaczeniem, że ma jeszcze kilka ważnych spotkań na tym terenie. Ale żadnych innych spotkań już nie było, bo Tusk miał już dosyć tego jednego.

Ponieważ trwa już kampania wyborcza, a tego rodzaju obrazki, że do premiera Tuska podchodzą ludzie z pretensjami, szkodzą kampanii Platformy, to teraz zapewne dokładniej będą dobierane i wizyty w terenie i rozmówcy szefa rządu. Taka będzie konkluzja PR-owców z tego spotkania.

Biada wam, rolnicy z Mazowsza, żadnej pomocy już nie będzie; jak można tak atakować ulubieńca mediów , który przyjechał do was z gospodarską wizytą? Już urzędnicy wojewody tego przypilnują, aby żadna pomoc do was więcej nie dotarła.

Jednak pytanie zadane przez jednego z rolników: „Panie premierze, jak żyć? ,a ja dodam: "po 4 latach Pana rządów", może być przebojem tej kampanii wyborczej.

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

 

roman111
O mnie roman111

niemłody niekreatywny lecz patriota

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka