Graś z Hajdarowiczem mieli rację, że odwołali Cezarego Gmyza, Tomasza Wróblewskiego, a następnie całę UWAŻAM RZE. Ot wolny rynek ma to do siebie, że władza wszystko może.
Hajdarowicz zakupy Rzepy i U_RZE zrobił na raty, więc realnie włąścicielem nie jest. Na dokładkę jego kredytodawca sam się mu sprzedał (PRESSPUBLICA). Ot wolny rynek czy jak kto woli typowa ekonomia PRL/IIIRP (do wyboru). Tak jak niegdyś obowiązuje i dziś "Mierny, bierny ale WIERNY".......................................
www.fakt.pl/Czy-plk-Szelag-klamal-mowiac-ze-nie-bylo-trotylu-,artykuly,191008,1.html
Sprzęt wskazał obecność trotylu. Prokuratura kłamała?
06.12.2012, 04:30
Awantura na posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości. Szef Wojskowej Prokuratury płk Ireneusz Szeląg (45 l.) przyznał, że na wyświetlaczu detektora, którym badano wrak tupolewa pojawił się napis ”TNT”. A to oznacza, że...
„TNT”, czyli trotyl – taki napis pojawił się na detektorach, którymi polscy specjaliści badali w Smoleńsku szczątki tupolewa. Przyznał to szef Wojskowej Prokuratury płk Ireneusz Szeląg (45 l.). Ale zastrzegał, że taki odczyt niczego jeszcze nie przesądza.
Szeląg i inni prokuratorzy tłumaczyli na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości, że użyte w Smoleńsku detektory nie wykryły trotylu, a jedynie cząstki wysokoenergetyczne. W końcu Szeląg przyznał, że na detektorach wyświetlił się odczyt „TNT”, oznaczający trotyl.
Posłowie PiS zarzucili Szelągowi, że kłamał podczas konferencji, na której dementował informacje „Rzeczpospolitej”, że wykryto trotyl na próbkach. Prokurator odpierał ataki, mówiąc, że potrzebne są jeszcze dodatkowe badania. Posiedzenie komisji przerodziło się w kłótnię.