Śmiać się, czy płakać, oto jest pytanie

Wróciłam dziś do domu dość późno, w przelocie zerknęłam w telewizor, tam na pasku czytam, że prezydent zaapelował, a ktoś uznał to za ponury żart.

Zaciekawiona ruszyłam do komputera poszukać więcej informacji.

Otwieram Salon i na blogu Administracji w Temacie Dnia czytam:

Prezydent Bronisław Komorowski zaapelował w środę do Polaków o przełożenie na późniejszy termin zapowiadanych na czas Euro 2012 manifestacji. - Najważniejszym punktem odniesienia powinno być dobro Rzeczypospolitej - podkreślił prezydent.

No, bardzo dobrze, myślę sobie, w końcu Policja będzie miała dość roboty z zabezpieczaniem tak gigantycznego przedsięwzięcia, jakim są mistrzostwa Europy w piłce nożnej, jednoczesne pilnowanie bezpieczeństwa manifestantów w tym czasie to już lekka przesada. W końcu jako organizatorzy powinniśmy stanąć na wysokości zadania i nie dopuścić, żeby kibice rozmaitych drużyn okładali się u nas po twarzach, rujnując przy okazji, nasze własne, jakby nie było, mienie.

No i czytam dalej, pewna, że takie właśnie zobaczę uzasadnienie. Ale nie.

- Jeżeli chcemy, żeby to wielkie wydarzenie sportowe wiązało nas mocniej pozytywnymi przeżyciami, to warto przemyśleć, czy wszystkie - pewnie w znacznej mierze ważne racje, stojące za pomysłami na strajki, na demonstracje, manifestacje - po prostu przenieść na późniejszy okres – powiada Prezydent.

Co takiego? Chyba jednak najzwyklejsza pod słońcem dulszczyzna. Zamiećmy sprawy  chwilowo pod dywan? Pierzmy swoje brudy, ale w domu, nie na oczach sąsiadów?

Dalej poszukałam sobie, co na to adresaci apelu, a między innymi Piotr Duda. :

Gdy pan prezydent Komorowski konsultował z partiami politycznymi ustawę emerytalną, to nawet nie raczył się spotkać z reprezentatywnymi związkami zawodowymi, a teraz do nich apeluje. Dwa miliony polaków czekało na apel prezydenta do posłów, aby głosowali za referendum ws. reformy emerytalnej. (…) jeśli w komisjach sejmowych ustawa emerytalna zostanie odrzucona, to jest szansa, aby nie było protestów podczas Euro 2012.

To ja dla odmiany pytam, a dlaczego akurat w czasie Euro 2012? Reklama? Pokażemy Europie, jak wybrana dopiero co, a w dodatku po raz drugi, władza nam się nie podoba?

Kto tu się z kim na głowy pozamieniał? Ktoś w ogóle pomyślał o kwestii bezpieczeństwa?

Czy Pan Duda się zastanowił, ile sił policyjnych trzeba zaangażować w ochronę manifestacji, żeby nie przerodziła się w uliczną jatkę? Kto wtedy będzie zapewniał bezpieczeństwo na stadionach? Czy Pan Duda poważnie wierzy, że manifestowanie w czasie Euro zmusi komisje sejmowe do odrzucenia projektu ustawy emerytalnej? A może chodzi o to, że nie udało się wybrać wygodniejszego sejmu? Skoro nie my, to nikt?

A Pan, Panie Prezydencie, w takiej sytuacji ma na względzie jedynie to, aby się igrzyska udały i abyśmy się wiązali "pozytywnymi przeżyciami"? Przecież to jest istna żenada, aby wychodzić z takim apelem! Prawem opozycji jest protestować w taki sposób, jaki uzna za najbardziej skuteczny. Mnie się to nie musi podobać, Panu również, ale swoimi słowami gasi Pan pożar benzyną.