Zaintrygowała mnie liczba odsłon pewnej notki.
Wiadomo – im więcej odsłon, tym bardziej pasjonujący temat. Czasem przekłada się to na liczbę komentarzy, czasem nie. Nie prowadzę jakichś szczególnych statystyk, ale że przeglądam czasem „Who’s among us”, to i widzę, które moje notki były ostatnio czytane.
I tak – jak mi się dotąd wydawało - najwyższą popularność powinny mieć notki dotykające „gorących” tematów, jak na przykład ta skierowana do Pana Girzyńskiego – ponad 5 tys. odsłon, niewiele więcej od dzisiejszej notki Rosemanna ( jak to najprzeważniej bywa z notkami na SG).
Tymczasem odkryłam, że istnieje tekst, napisany przeze mnie już dobrych parę miesięcy temu, który cieszy się niezmienną i niebywałą wręcz popularnością, a liczba jego odsłon systematycznie rośnie. Mało tego, jeśli zapytać w temacie wujka Gugla, okazuje się, że na samym szczycie wyszukiwarki figuruje ten tekst właśnie!
Czy chodzi o tak pasjonujący wątek jak aborcja? Bynajmniej. A może o służbę zdrowia? Albo chociażby plotkarsko rozdmuchaną sprawę małej Madzi?
Nie. Chodzi o żeberka. Tak – o żeberka. Te wieprzowe.