Świątynia Opatrzności Bożej... dziejowy obowiązek...

"Prawdziwym Wotum jest Polska Bogu wdzięczna, a budowa Świątyni Bożej Opatrzności powinna łączyć się z umacnianiem idei dziękczynienia wśród Polaków"- te slowa wypowiedzial arcybiskup warszawski Kazimierz Nycz, podczas dzisiejszej konferencji prasowej. Hierarcha zaprezentowal ideę ustanowienia pierwszej niedzieli czerwca- Dniem Dziękczynienia. Pomysl sluszny, chociażby z tej racji, że datki zebrane w calym kraju tego dnia przeznaczone będą na dokończenie największej inwestycji polskiego Kościola w ostatnich latach, a mianowicie, budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Arcybiskup powolal do życia również Centrum Opatrzności Bożej, które będzie koordynować dzialania dotyczacę budowy i funkcjonowania calego wilanowskiego kompleksu. "Świątynia Opatrzności Bożej ma stanowić jedynie 1/4 całego Centrum. Poza nią mają powstać multimedialne muzea: Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz centrum edukacyjno-kulturalne młodzieży i panteon wybitnych Polaków". Wystarczylo kilka slów arcybiskupa, aby rozwrzeszczaly się glosy krwiożerczych ateistów, ograniczonych antyklerykalów i innej maści ludzi, "co źdźblo w oku innych, a belki w swoim nie widzą". Krytyce poddają dotację na rzecz Centrum z budżetu państwa; kwestię, że świątynia burzy urbanistyczny porządek Wilanowa (pan Oleksy i Kwaśniewski nie chcą codzień patrzeć na Kościól triumfujący... zbyt wiele wyrzutów sumienia); że nasz kraj to "Katoland", a nie Polska, itd. Szkoda pisać dalej, bo krytyka winna być konstruktywna, a nie emocjonalna, bo wówczas z krytyki przeradza się, nie tyle w krytykanctwo, co klasyczne pieniactwo. Po pierwsze świątnia i caly kompleks będą wotum calego narodu. Zatem będą formą dziękczynienia Polaków, różnego pochodzenia, koloru skóry, czy wyznania. Po drugie powstające tam muzea: Jana Pawla II, Prymasa Tysiąclecia i panteon wybitnych Polaków, mają slużyć nie tylko rzymskim katolikom, ale wszystkim Polakom. Wynika to z faktu, że postaci te nie posiadają miejsc upamiętniających ich dzialalność na rzecz wolności i demokracji w Polsce. Po trzecie Kościól nie rości sobie monopolu w żadnej kwestii czy problematyce (ani monopolu prawdy, moralności, itd.), gdyż to antyklerykalowie sami spychają chrześcijan do rogu ringu, aby tworzyć dwubiegunową rzeczywistość (chrześcijanie<=>nie-chrześcijanie), podczas gdy Kościól jest ponad podzialami i nie staje w opozycji do żadnych grup spolecznych... PS. Już pisalem o Tybecie i jakoś powoli zaczynam się przekonywać, że ludzie z Salonu pragną "nowego Kosowa"