Antycypator25 Antycypator25
132
BLOG

Pseudowolnościowcy contra Pandemiści w walce o rząd dusz.

Antycypator25 Antycypator25 Polityka Obserwuj notkę 12

Ciekawi mię okrutnie zjawisko, które nazwałbym "socjologią pandemii". 

O wirusie Covid najwięcej wypowiadają się laicy, którzy nie mieli z nim styczności.

Oni ferują wyroki, uznają lekarzy za durni, którzy ulegli propagandzie, i stoją na stanowisku, że oto mamy do czynienia z wielkim "przekrętem", który dusi uświęconą Wolność.  

Pytania o podstawy takiego myślenia zwykle są przyjmowane w oburzeniem lub lekceważącym machnięciem ręki osoby "wiedzącej" wobec "ignoranta". To przypomina znane w blogowisk dyskusje historyczne, gdzie każdy ma "swoje zdanie", choć często opiera się ono na zwykłej plotce. Podstawą wielu sądów jest chęć udowodnienia, ze "specjaliści" - tj., zawodowi historycy, pracownicy uniwersytetów, są osobami niewiarygodnymi: albo z uwagi na nieodpowiednie pochodzenie, wiek {"komuniści] albo złe poglądy polityczne, które nieostrożnie deklarują. Laicy wówczas mają "wszelkie podstawy", aby odrzucać nie tylko ich wyniki badań, ale i całą historiografię polską, uznają ich w swej blogowej mądrości za "stek kłamstw".

Podobnie działa to w kwestii Covidu, gdzie każdy czuję się uprawniony do wygłaszania ex cathedra swoich poglądów. Podważanie lub w najlepszym stopniu minimalizowanie zagrożenia, uznawanie, że "rząd światowy" wyprodukował pandemię, aby ludzi "ubezwłasnowolnić, jest dokładnie tym samym, co argumenty, że istniała np. Wielka Lechia lub że historia Polski została "sfałszowana", albo "historię Polski pisali nam Niemcy", albo że Watykan "zniewolił" Słowian .

To są jedynie hasła, hasła bez pokrycia, które wskazują, że ludziom albo brakuje informacji [ podstawowej wiedzy"], albo są zalewani masą informacji z Internetu i szukają za wszelką cenę jakiegoś wyjścia z tego "information overload". Nie można też winić ludzi, że szukają odpowiedzi na dręczące ich pytania - ale znaczna czesć, nie uzykując ich,zaczyna być przekonana, ze ktoś przed nimi coś ukrywa. 

Drugi powód to chęć odrzucenia tzw autorytetu.Daleki jestem od całkowitej akceptacji opinii człowieka, który pieczętuje się tytułem naukowym. Ale jednak całkowite odrzucanie opinii przeważającej częsci lekarzy w sprawie Covidu przez osoby, które styczności badawczej z nim nie miały, jest dziecinne.

 Radykalni "reformiści" ( tak historyczni, jak pandemowi) nie widzą zabawnego aspektu ich przemyśleń.

Paradoksalnie jednakże to wlaśnie ci "wolnościowcy: - w imię walki o Prawdę" [ ich prawdę?] dzielą społeczeństwo w takim samy stopniu, jak ci których oni zawzięcie cenzurują. Ośmieszają tych, którzy mają zdanie odrębne, kazą im "siedzieć w piwnicy", wzywają do lekceważenia prawa.

W Polsce nie chodzi owym "wolnościowcom" jedynie o sprawę Covidu. Covid stał się tylko wytrychem, aby uderzać w nielubiany rząd. Ci "wolnościowcy" - znaczna część z nich to oczywiście "prawi prawicowcy" nie lubią PIS pragnący zastąpić go lepszą- w ich odczuciu - wersją prawicy [tak tak, PIS to nie prawica- ukłony].

Covid stał się dla nich młotem na czarownice - lub czarownika Morawieckiego: bez niego i całej tej hucpy covidowskiej Polska byłaby już mlekiem i miodem plynąca. Covid przelał czarę goryczy wobec rządu. Rząd się kłania nielubianym nacjom, nie wprowadził ustawy IPN, nie rozliczył PO [ jasne: rząd rozliczyć ma i koniec, a że to sądy wydają wyroki... kogo to obchodzi]. Morawiecki zły, dobra była Szydło... i tak mozna wyliczac.

Nie widzą innych krajów, tego, że Polska krajem w pustce politycznej nie działa, że rząd ma swoje uwarunkowania międzynarodowe, ze Polska krajem autarkicznym nie jest...

Ma być, jak my mówimy. Jeżeli nie krytykujesz PIS i Morawieckiego, to nie jesteś Polakiem - prawicowcem,. Prawdziwym prawicowcem.

Rzecz jasna: nie należy odrzucać wszystkich argumentów, które wskazują na negatywne zjawiska społeczne powstałe w trakcie trwania pandemii.

Ale w tym wszystkim widać pewną tendencję: obie strony walczą rząd dusz, tak aby wypromować swoje "ego" i poczuć się demiugrami świata. Nikt nie szuka kompromisu ani chęci porozumienia. Tu ma zwyciężyć jedna albo druga strona.

A obserwując ludzi można stwierdzić, że znaczna ich czesć jest przez to pogubiona. Słysza argumenty lekarzy, a potem ktoś w rodzinie im wmawia, ze "zadnego Covida nie ma, że to zwykła grypa". 

I tak być może będziemy z tym Covidem się zmagać. Ale nie przez sam tylko wirus.

Ale zaczynam myśleć, że prawdziwą pandemią jest zwykła ignorancja. I brak poszanowania prawa.

I anarchia.

Ponoć mamy to w genach.






Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka