Wojny kacze

Jutro znowu okrągła sto szesnasta miesięcznica katastrofy smoleńskiej oraz jeszcze okrąglejsza dwudziesta miesięcznica nieobchodzenia miesięcznicy. Powoli acz nieustannie ta druga stawała się ważniejsza i już się wydawało, iż w okrągłą dwudziestą czwartą ta sto dwudziesta zostanie całkowicie zapomniana a prezes wstąpi na drabinkę w taki oto triumfalny sposób.

Obecnie trwają studia nad mundurami i makijażami dla obstawy prezesa. Pierwsze przymiarki wygladają obiecująco a sam prezes wydaje się uwalniać skrywane do tej pory talenta rewiowe.

Działalność głównego śledczego smoleńskiego Macierewicza była odsuwana w cień. Posunieto się nawet do kilkumiesięcznego odcięcia hetmana polnego Misia Misiewicza od czekoladek. Aliści smoleńskiego vicekaczyńskiego nie jest łatwo zepchnąć w otchłanie zapomnienia i na doniesienia związanego z rodziną portalu Karnowskich posądzaną o zamach na czekoladki hetmana polnego o tym, że podkomisja zajmuje się przerabianiem na kupę bliźniaczego tupolewa * odparował "Widać, że ktoś za wszelką cenę nie chce dopuścić do ujawnienia prawdy o tej tragedii." po czym media Sakiewicza zdemaskowały promoskiewskość prokuratury Ziobry.

W Poznaniu vicekaczyńskiemu udało się wplątać do wojny AKO . Obecność W.Parucha wśród wzywających do badania katastrofy metodami naukowymi może stać się wyzwaniem dla Gowina, bo w obliczu jawnej wrogości NIK trudno będzie specjaliście od betonu masywnego przyznać grant na badanie katastrofy samolotu, który nawet nie kolidował z konstrukcjami betonowymi.

W ten sposób dotarliśmy na drugi front, który niespodziewanie stał się teatrem działań niesłychanie zażartych. Zaczęło się równie sielankowo jak pomiędzy Ribbentropem a Mołotowem.

Do opinii publicznej nawet nie zdążyło dotrzeć, czy sojusznicy zdążyli wspólnie na kogoś napaść a już mamy Stalingrad - "Z przykrością stwierdziłem jednak, że moja osoba stała się przedmiotem brutalnej gry politycznej '" tylko jeszcze nie wiadomo, komu która rola pisana.

Za to prezydent Duda jest ponad wewnętrzne wojny kacze - on jako zwierzchnik sił zbrojnych inne wojny ma w głowie - miła i poczciwa E.Jakubiak powiedziała, że na wypadek wojny lepszym prezydentem będzie mężczyzna (A.Duda) niż kobieta (M.Kidawa-Błońska). Ale przecież na wojnie nie chodzi o to, aby "w błocie z honorem lec" więc kiedy na tak poważne tematy się wypowiada to trzeba zachować szczególną ostrożność z uwagi na konteksty. Usłyszłem , że na ten wypadek atutem Dudy ma być jego żona, której atuty - jako że wojny jeszcze nie ma - nie zostały spożytkowane ale argumentów, że żona Dudy jest bardziej męska od Kidawy-Błońskiej nie zapamiętałem.