Małgorzata Rozczarowana

Trudno się dziwić, iż w miarę zbliżania się jedenastej rocznicy katastrofy smoleńskiej działania prokuratury Ziobry i podkomisji Macierewicza odzyskują zainteresowanie mediów.

Dla Polsatu wypowiedziąła się córka Zigniewa Wassermanna. Choć jest prawnikiem zaprawionym w bojach przeciwko Donaldowi Tuskowi, które wprawdzie inni nazwaliby pospoltym szkalowaniem, to na froncie udowadniania że Tusk zawiązał spisek, którego zwieńczeniem był zamach nad Smoleńskiem w którym polegl jej ojciec, dotychczas wykazywała się biernością ocierajacą o nieudolność. Co wobec tego może oznaczać jej nagłe przebudzenie "Jeżeli chodzi o prokuraturę, nie mamy żadnych informacji. Nie mam żadnej wiedzy na jakim etapie jest postępowanie i co się tam dzieje - odpowiedziała. Jak dodała, nie ma także wiedzy dot. prac komisji, choć - jak podkreśliła - podkomisja musi pracować w sposób niejawny."

NIe może oznaczać niczego innego jak otwarcie kolejnego frontu walk w obozie tak zwanej Zjednoczonej Prawicy.

Po ponad pięciu latach od położenia łapy na śledztwie smoleńskim przez pana Zbyszka mecenas Małgorzata zauważa, że rodziny ofiar - w tym ona - nie mają dostepu do akt sprawy a konkretnie to utraciły dostęp, który pod rządami PO i Seremeta miały.

Gdyby rodziny chciały ten dostęp mieć to by go zachowały ale co by się wtedy stało - wiedza o tym, że prokuratura doskonale i od dawna wie iż nie ma żadnych dowodów ani poszlak na inny od ogłoszonego w raportach MAK i KBWL LP przebieg katastrofy stałaby się publiczna i nie mogłaby służyć pany Zbyszkowi do zmiękczania Kaczyńskiego. Poki ma ją tylko pan Zbyszek to na każde spotkanie z Kaczyńskim - de facto próbę wyrzucenia go z rządu - może zabierać kolejne wyniki zachodnich ekspetyryz, w których jest coraz mniej dowodów na zamach, choć już w pierwszej nie było żadnych.

Teraz nieco mniej cyniczna, aspirująca do bycia oświeconą prawicą część polityków PiS doszła do wniosku, że trwanie przy boku coraz bardziej oderwanego od rzeczywistości, zdziecinałego, cierpiącego na smoleńskie rozdwojenie jaźni, trzymanego przez Ziobrę w smoleńskch kleszczach Ziobry Kaczyńskiego w obliczu coraz bardziej realnej utraty władzy pociągnie ich na dno prędzej i głębiej.

Doadać należy, że

- mecnas Małgorzacie nie przeszkadzały naruszające niejawność prac podklomisji liczne pogadanki Ziemskiego i Jorgensena w telewizjach Trwam i Republika, póki służyły utwardzaniu smoleńskiego elektoratu.

- z racji niegdysiejej niechęci pomiedzy panem Zbyszkiem a jej ojcem raczej nie marzy jej się rola Ziobry jako jedynego smoleńskiego sprawiedliwego.