Prezydent uniknął pokazywania swojej miny ale wcześniej zapomniał o zamachu smoleńskim obiecując ściganie za Katyń choć według prezesa zbrodni dokonały te same ręce. Teoretycznie mógł nie wiedzieć o zamachu w Smoleńsku bo prezes ogłaszał go później.
Córka prezydenta była w niezręcznej sytuacji bo chyba umie adwokackim okiem ocenić stenogram więc do wersji wujka nie specjalnie musi być przekonana.
Błaszczak miał minę jakby znowu widział zdjęcie araba naruszającego cnoty niewieście mulicy.
Morawiecki - jakby włożywszy rękę do kieszeni poczuł niepokojące ciepło.
Kluczowe są miny dwóch ostatnich bowiem to na nich oraz na Dudę spadnie obowiązek wystąpienia do NATO i innych instytucji międzynarodowych z żądaniem od sojuszników solidarnego wyegzekwowania konsekwencji za zbrodnię zamordowania brata prezesa oraz innych - przynajmniej tych których rodziny wierzą w zamach. Tu ocaleniem może okazać się, że nikt z krewnych - poza Kaczyńskim swojej wiary nie potwierdzi.
Przy okazji tego Dnia Duda z Kaczyńskim dali sobie po razie - jak na wstępie - Duda nie wspomniał o zamachu a Kaczyński tak dobitnie mówił o ocaleniu Gruzji przez jego brata że zabrzmiało to jak oskarżenie Dudy o nieobronienie Ukrainy.
Rozgrywanie przez Kaczyńskiego sprawy Smoleńska przy okazji dramatu Ukrainy Ukrainie na razie tylko nie pomaga więc na swoje i Ukrainy szczęście Żełeński należycie potraktował pomysł Kaczyńskiego.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
