Lech Kaczynski byl tworca antyrosyjskiego sojuszu Domagal sie jak najdalej idacych sankcji w stosunku do Rosji. The Economist podobno najlepszy tygodnik Europy jako tych majcych twardy stosunek do Rosji podaje Wielka Brytanie i kraje baltyckie. Tak jakby Lech Kaczynskli nie istnial. Niekompetencja autora artykulu , czy celowe dzialanie.
Trudno uwierzyc ze jest to zwykly przypadek. The Economist , kilka tygodni temu ostro skrytykowal rzad Donalda Tuska nazywajac ich piekne wygladajacymi nierobami.
Jednoczesnie wychwalal Radoslawa Sikorskiego sugerujac ze Sikorski ma mocne lobby widzace w nim przyszlego prezydenta. Odstrzelenie Bronislawa Komorowskiego , jedynej osoby , ktora oprocz Sikorskiego ma ambicje prezydenckie ustawia Sikorskiego jako jedynego kandydata, na wypadek, gdyby Tusk zie zuzyl w trakcie premierowania.
Dlaczego The Economist pomija Lecha Kaczysnkiego i Polske.Dlatego ze opinia publiczna w Europie zaczyna by przeciwna Rosji , zaczyna z sympatia patrzyc na tych , ktorzy sie Rrosji postawili.Jest tu sczegolnie wazne dolaczenie do sojuszu Kaczynskiego Browna. Gazety majace wplyw na kilkadziesiat milionow czytelnikow nie moga potepic w czambul wlasnego premiera. Musza przynajmniej te przychylne rzadowi opisywac postawienie sie Rosji jako cos dobrego , slusznego
No a jesli Kaczynski mialby sie pojawic jako inicjator i przywodca slusznej koalicji to jedyne wyjscie wcale o nim nie pisac ., Ani o Polsce tez .Do tego koalicji zwycieskiej , potrafiacej zastraszyc Roisje poprze wymuszenie na calej Unii zdecydowanie negatywnego stanowiska w stosunku do niej . Lech kaczynski moglby bardzo zyskac w oczach obywateli Unii.
The Economist jest lektura elit europejskich. Politycznych i gospodarczych.
Pojawienie sie Kaczynskiego jako tworcy slusznej koalicji w glownym, przewodnim artykule numeru mogloby utrudnic lansowanie Sikorskiego jak jedynego "dobrego" kandydata na prezydenta.
Dlaczego w takim razie rzad nie utworzy europejskiej anglojezycznej polskiej telewizji informacyjne. Na zachodzie w pakiecie np Sky mozna wysluchac opini francuskiej, arabskiej, chinskiej, hinduskiej, rosyjskiej , amerykanskiej. Polska jest krajem dla ktorego zywotn sprawa jest dotacie do zachodniej opini publicxznej .
Sprawa nazwy obozow koncentracyjnych, nasze racje w prawie ziem zachodnich, kwestia zagrozena jakim jest Rosja Dla nas i naszych sojusznikow . No i oczywiscie kwestia wizerunku Prezydenta i parti politycznych w oczach zachodniej opini publicznej.
Ale co tam, lepiej wydawac pieniadze na sztab esemesiarzy instruujacych zombi poselskich , jak maja otwierac usta i co mowic danego dnia
http://www.economist.com/opinion/displayStory.cfm?Story_ID=12060201
Komentarze