Stef 1 Stef 1
51
BLOG

PO idzie w zaparte?

Stef 1 Stef 1 Polityka Obserwuj notkę 17

Obejrzałem wczoraj czy przedwczoraj (jak ten czas szybko leci) w Polsat News fragment wywiadu Doroty Gawryluk z posłem Grzegorzem Schetyną na temat komisji ds. afery hazardowej. Na pytanie pani redaktor, czy uda się wmówić opinii publicznej, że to PiS odpowiada za tę aferę, pan poseł spokojnym tonem, chociaż nie bez emocji, odpowiedział, iż zadaniem komisji jest zbadanie, czy politycy wpływali na przebieg procesu legislacyjnego, dotyczącego regulacji rynku gier losowych.

Przyznam się, że zdębiałem. Na miejscu pani redaktor przerwałbym wywód pana posła i zapytał uprzejmie, acz stanowczo: „A kto – pana zdaniem – powinien wpływać na proces legislacyjny, jak nie politycy? Pan Rychu i inni dostawcy tego typu usług?”

Takie pytanie jednak nie padło i rozmówca spokojnie kontynuował swoją narrację. Jednym tchem przeszedł do przykładu niezbyt klarownego oddziaływania polityka na procedury legislacyjne. Czy chodziło o Rycha i Zbycha, procedujących na cmentarzach i stacjach benzynowych? Nic z tego. Znamiennym przykładem tych niecnych praktyk jest – według posła Schetyny – działalność w tej dziedzinie Przemysława Gosiewskiego w latach 2006-2007, kiedy pełnił on funkcję sekretarza stanu w Kancelarii RM - Szefa Komitetu Stałego RM, odpowiedzialnego właśnie na koordynację procesu legislacyjnego.

Pan Schetyna niedwuznacznie przedstawił priorytety komisji. Nade wszystko musi ona zbadać, czy minister właściwy do koordynacji procedur legislacyjnych miał wpływ na przebieg prac nad projektem ustawy hazardowej. W tym momencie znów oczekiwałem stosownej reakcji pani redaktor, reakcji oczywistej dla każdego w miarę inteligentnego obserwatora sceny politycznej: „Przecież to normalne, że politycy i urzędnicy, zajmujący się legislacją wpływają na przebieg prac nad ustawą. Źle się natomiast dzieje wtedy, gdy na tych polityków próbują wpływać osoby niepowołane, takie jak pan Rychu czy inni uczestnicy rynku jednorękich bandytów.”

Taka uwaga również nie padła. W zamian pani Dorota Gawryluk przeszła do kolejnego tematu i pan poseł mógł spokojnie odetchnąć z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Zacząłem się zastanawiać, do kogo jest adresowany ten bełkot. Czy elektorat PO to aż takie bezdmóżdże, czy tylko tak uważa pan Schetyna i jego partyjni koledzy? W tym momencie przypomniało mi się moje, zupełnie przypadkowe spotkanie z kolegą z byłego Porozumienia Centrum, które miało w sylwestrowe popołudnie w pociągu do Wołomina. W latach 90-tych był on moim najbliższym współpracownikiem, z którym budowaliśmy struktury partii w regionie. Z niezrozumiałych dla mnie powodów zmienił orientację i obecnie sprzyja rządzącej koalicji.

Rzecz prosta rozmawialiśmy o politycy. Zaczął od komisji hazardowej, stawiając tezę, a raczej hipotezę, iż jest ona gwoździem do trumny PiS, a szczególnie prezydenta Kaczyńskiego, który boi się komisji jak ognia, bo wyjdzie na jaw przekręt z wideoloteriami, przygotowywany z amerykańskim biznesmenem. W porównaniu z tym cmentarne procedowanie Rycha i Zbycha to – jego zdaniem – pikuś. Nie zaprzeczył, iż jedyną znaną przesłanką tej hipotezy jest spotkanie z tym polonijnym przedsiębiorcą w czasie oficjalnej wizyty prezydenta w USA. Znaczył jednak, iż musi coś być na rzeczy, bo po co Kempa i Wasserman mieliby robić awantury, jak nie po to, by chronić prezydenta. Na nic zdało się moje tłumaczenie, iż spotkanie z jednym wielu polonusów, z którymi rozmawiał prezydent w Stanach, to nic w porównaniu z twardymi dowodami przeciw politykom PO, uzasadniającymi podejrzenie o korupcję, a nawet ujawnienie tajemnicy państwowej. Pozostaliśmy się przy swoich zdaniach.

Skojarzenie narracji posła Schetyny i mojego kolegi rzuciło nowe światło na kondycję intelektualną elektoratu PO. Byłego działacza PC znam od 18 lat. Nigdy bym nie powiedział, że ma problemy z inteligencją i z racjonalnym postrzeganiem rzeczywistości. Jestem przekonany natomiast, że mamy do czynienia z typowym dla podejrzanych o poważne przestępstwa, histerycznym pójściem w zaparte. Ani poseł Schetyna, ani mój kolega nie wierzą w to, co mówią; usiłują jedynie tym bełkotem generować szum, którym chcą zagłuszyć głosy rozsądku. Czy to im się uda? Wybór zależy od Ciebie.

Stef 1
O mnie Stef 1

Autor i promotor projektu e-VAT, upraszczającego i w pełni uszczelniającego system VAT

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka