Nie jest źle, a może być tylko lepiej. Wkrótce pojawią się wyniki z części obwodowych komisji wyborczych, które mogą być jeszcze korzystniejsze dla Jarosława Kaczyńskiego. Moje spostrzeżenia potwierdzają zarówno niezbyt wyraźne miny i rachityczne okrzyki w sztabie Bronisława Komorowskiego tuż po ogłoszeniu wyników exit pool OBOP-u, jak i notki zwolenników pana marszałka, pisane na gorąco w S24.
Znamienny okazał się pod tym względem wpis Obserwatora z daleka p.t. Nic się nie stało. Polacy nic się nie stało , który tak podsumowuje swoje refleksje: "Jeśli za dwa tygodnie okaże się, że wygra Kaczyński, to będę musiał z, równą tej pierwszej, przykrością stwierdzić także, że świadomość społeczna i polityczna większości moich rodaków nie sięga głębiej niż poziom egzotycznych zjawisk na poziomie Tymińskiego czy Leppera."
Wzruszyłem się do łez. Skąd się bierze aż taka awersja do polityka, który nie dość, że ma za sobą działalność w opozycji przedsierpniowej i Solidarności podziemnej, to jeszcze karierę naukową, zwieńczoną stopniem naukowym doktora nauk prawnych w PAN. Skąd aż taka nienawiść, aby porównywać dr Kaczyńskiego do Leppera, czy Tymińskiego.
Nie lubię, ani nie cenię, ani nie podzielam poglądów pana marszałka Komorowskiego, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby porównywać jego i jego elektorat do ww. niszowych i egzotycznych polityków i ich wyborców.
Dlaczego nie ciśnie mi się ani na usta, ani na palce, ani jedno przykre słowo pod adresem moich przeciwników? Dlatego, że wierzę w zwycięstwo mojego kandydata, Jarosława Kaczyńskiego, którego będę, w miarę swoich skromnych możliwości, słowem i czynem wspierał przed rozstrzygającym wyborczym finałem. Mam wiarę, której brakuje moim przeciwnikom. Szkoda, bo bardziej satysfakcjonujące byłoby zwycięstwo z konkurentem, który walczy do końca.
Autor i promotor projektu e-VAT, upraszczającego i w pełni uszczelniającego system VAT
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka