European Parliament, http://www.flickr.com/photos/european_parliament
European Parliament, http://www.flickr.com/photos/european_parliament
Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro
293
BLOG

Wprowadźmy egzamin z języka dla kandydatów na posłów do PE

Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro Polityka Obserwuj notkę 8

Wybory do Parlamentu Europejskiego zapowiadają się dość nudno. Kolejna odsłona wojny PO z PiS, okraszona coraz bardziej cyrkowymi wyskokami polityków z mniejszych partii, desperacko walczących o kilka minut w telewizji i zasięg w mediach społecznościowych. Debaty o Europie zapewne nie będzie wcale. Jest jednak sposób, by zwrócić uwagę części Polaków na eurowybory. A nawet wzbudzić emocje.

Teoretycznie posłowie do PE nie muszą znać języków obcych. Nie zobowiązuje ich do tego ani Konstytucja RP, ani kodeks wyborczy. Podczas obrad plenarnych Parlamentu eurodeputowani mogą swobodnie wypowiadać się w swoim ojczystym języku, licząc na dobre przełożenie ich słów przez tłumaczy. Jednak w praktyce, poseł bez znajomości angielskiego, francuskiego lub przynajmniej niemieckiego, ma bardzo ograniczone możliwości działania. Nie jest w stanie porozumieć się nawet z kolegami z własnej frakcji parlamentarnej, a co dopiero prowadzić politykę za kulisami.

Wprowadźmy zatem obowiązkowy dla wszystkich kandydatów na posłów do Parlamentu Europejskiego egzamin językowy

Mógłby być to dowolnie wybrany język Unii Europejskiej, z wyjątkiem języka polskiego. Nie ma nawet potrzeby ograniczania się wyłącznie do języka angielskiego, francuskiego czy niemieckiego - jeżeli kandydat na europosła wykaże się znajomością słowackiego czy maltańskiego, tym lepiej dla niego.

Egzamin polegałby na publicznej wypowiedzi, w takiej formie, jak ma to miejsce w Parlamencie Europejskim oraz na udziale w dyskusji, w której kandydat musiałby, w obcym języku, obronić swoją tezę.

Sprawdzian kandydatów z pierwszych miejsc list wyborczych byłby transmitowany na żywo przez telewizję publiczną - oglądalność gwarantowana. Współczesny widz lubuje się w obserwowaniu mąk uczestników przeróżnych, tematycznych reality show. TVP zaś zyskałaby błogosławieństwo, by przerywać program reklamami, co pewnie wzmocniłoby jej budżet i wspomogło realizację "misji".

Do rozważenia pozostaje,czy do jury, poza zawodowymi nauczycielami języków obcych, nie zaprosić dobrych mówców z zagranicy - choćby złotoustego Nigela Farage z Wielkiej Brytanii. 

Czy niezdany egzamin dyskwalifikowałby kandydata? Skądże. To byłoby niekonstytucyjne. Polacy mają prawo wybierać - i niekiedy z tego prawa z entuzjazmem korzystają - nieuków, leni i zwykłych półgłówków. Natomiast na listach wyborczych nazwisko takiego kandydata powinno być oznaczone jakimś powszechnie zrozumiałym symbolem. Na przykład smutną buźką - :(

 

 

 

 

twitter.com/FdMontefeltro

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka