Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro
2137
BLOG

Nie popierać Euromajdanu?

Federico da Montefeltro Federico da Montefeltro Polityka Obserwuj notkę 41

"Podobno Majdanem rządzą teraz ukraińscy kibole" - pisze na swoim blogu dziennikarz "Polityki" Adam Szostkiewicz. I przestrzega przed bezrefleksyjną wiarą w "czarno-biały przekaz w mediach" na temat Euromajdanu. Czy rzeczywiście dajemy się nabierać i nasze wsparcie dla demokracji na Ukrainie jest tak naprawdę wsparciem dla chuliganów?

Jedną z głównych sił opozycyjnych obecnych na Euromajdanie jest przecież nacjonalistyczna partia "Swoboda", a jej lider, Oleh Tiahnybok, to jedna z twarzy nowej ukraińskiej rewolucji. Nie ulega wątpliwości, że stronnicy tego ugrupowania nie darzą sympatią Moskali, ale również nie przepadają za Polakami. Na polskich forach dyskusyjnych, w mediach społecznościowych, w komentarzach, nie brakuje przestróg przed brataniem się z "banderowcami".

Jednak to Adam Szostkiewicz "daje się nabierać".

O ile trafnie dostrzega, jak zróżnicowany jest ruch sprzeciwu, który w ostatnich miesiącach narodził się na Ukrainie, to wyciąga z tego całkowicie błędne wnioski. Euromajdanu nie dyskredytuje to, że wśród setek tysięcy jego aktywistów znajdzie się kilkudziesięciu, czy nawet kilkuset, którzy równie chętnie rzucaliby brukowcami po przegranym meczu Szachtara Donieck, co w obronie europejskiej przyszłości ich kraju.

Szczególnie po dziennikarzu z doświadczeniem Szostkiewicza można by oczekiwać, że natychmiast odnajdzie w obecnej sytuacji za wschodnią granicą analogie do naszej, polskiej przeszłości i ruchu "Solidarności". Ilu awanturników towarzyszyło polskiej walce z komunistycznym reżimem? Ilu młodych ludzi chętnie ścierało się z ZOMO nie zaprzątając sobie szczególnie głowy ideałami "S"? A przecież to był zaledwie procent, a może nawet promil wielomilionowego ruchu społecznego. 

Czytając opinie, z których wynika, że Euromajdan to jakaś niezbyt zrozumiała awantura, wobec której cywilizowana Europa powinna ustawić się bokiem, pamiętajmy, że autorzy stanu wojennego w Polsce również deklarowali chęć "ochrony spokoju, ładu i porządku publicznego", a Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego ostrzegała przed "bezprawiem", "samowolą", "chaosem" i "groźbą terroru". 

Dla autorytarnej władzy niepokorny obywatel to zawsze wichrzyciel, awanturnik, terrorysta.

Jednak nie jesteśmy już zdani na nieliczne rzetelne relacje zza Żelaznej Kurtyny, jak Zachód podczas Zimnej Wojny - widzimy, co się dzieje w Kijowie niemal w czasie rzeczywistym, to przecież jedna z "Twitterowych rewolucji", a władze w ukraińskiej stolicy nie zdecydowały się jeszcze na odcięcie kraju od Internetu.

Trzeba naprawdę złej woli lub wrodzonego kunktatorstwa, by z setek relacji w mediach społecznościowych wysnuć ideę, iż na Ukrainie nie do końca wiadomo, kto jest czarnym charakterem.

Widzimy przecież, kto strzela do ludzi, bije ich pałkami do nieprzytomności, rozbiera i upokarza na mrozie. Nietrudno się też domyślić, kto porywa ze szpitali i morduje w lesie.

Cui bono? - można zapytać, gdy znany publicysta namawia, by do wydarzeń za Bugiem podchodzić ostrożnie. Kto zyska na tym, że zaczniemy rozstrząsać, czy Tiahnybok to wielbiciel Bandery, czy Tymoszenko słusznie siedzi w więzieniu, albo tak naprawdę, to czyj powinien być w końcu ten Lwów...?

Jeżeli nie emocje, to zwyczajny pragmatyzm również powinien nam podpowiadać, że Euromajdan zasługuje na nasze wsparcie.

W interesie Polski jest - i tutaj zgadzają się ze sobą chyba nawet Jarosław Kaczyński i Donald Tusk - by Ukraina była demokratyczna i stabilna (ale nie tylko "stabilna", tak jak "stabilna" jest Białoruś), a wpływy Rosji nie rosły dalej w naszym regionie. Oczywiście, demokracji nie buduje się z dnia na dzień - słusznie tutaj cytuje Dahrendorfa obecny rzecznik polskiego MSZ Marcin Wojciechowski - ale na własnym przykładzie pokazaliśmy, że warto zacząć.

Wiktor Janukowycz zmusił Ukraińców do jasnej deklaracji, czy chcą, by ich kraj dążył do Unii Europejskiej i zachodnich standardów demokratycznych. Odpowiedź nie była po jego myśli. My też musimy się jasno zadeklarować - chcemy Ukrainy we wspólnej Europie, czy chcemy wskrzeszenia rosyjskiego imperium?

twitter.com/FdMontefeltro

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka