moraine moraine
51
BLOG

Amerykanie wolą gejów w armii niż na ślubnym kobiercu

moraine moraine Polityka Obserwuj notkę 1

Według amerykańskiego Newsweeka 58% Amerykanów uważających się za konserwatystów jest za pozwoleniem gejom na służbę w armii. Większość Amerykanów jednak jest kategorycznie przeciwna małżeństwom homoseksualnym. Gazeta cieszy się że "powoli społeczeństwo wyrównuje do normy światowej" - cokolwiek miałoby to oznaczać. Okazuję się że wiele osób nie ma nic przeciwko służbie gejów w armii ale te same osoby sprzeciwiają się małżeństwom i nie widzą w tym żadnej sprzeczności. Wielu pytanych oświadczyło, że nawet jeżeli armia zniesie "zakaz" (który przecież nie istnieje) to i tak nie zmienią oni swojego negatywnego stosunku do małżeństw homoseksualnych. Jestem bardzo zawiedziony, że nie zapytano się o inne łóżkowe upodobania na pewno każdy z nas znalazłby coś dla siebie. Jak wypowiedziałoby się na ten temat społeczeństwo? Nie dziwie się armii amerykańskiej, że osoby które chwalą się swoimi upodobaniami seksualnymi na komisji wojskowej zostają odprawieni z kwitkiem. Homoseksualiści próbują nam wmówić, że słynne "Don't ask, Don't tell" (nie pytaj, nie mów) jest homofobiczne. Ale jest wręcz odwrotnie. To właśnie jest wolność. Nikt nie pyta się ciebie o twoje prywatne sprawy, a z uwagi na charakter armii ty również o pewnych rzeczach mówić nie powinieneś.

Oczywiście zachodzą przypadki gdy ktoś nie potrafi trzymać języka za zębami i koniecznie musi się pochwalić rzeczami które szanujący prywatność wojskowy nie ma chęci słuchać. Wtedy następuje usunięcie z wojska. Nie dotyczy to jedynie praktyk homoseksualnych ale generalnie seksualności która powinna pozostać naszą prywatną sprawą. Pamiętajmy, że żołnierze wysyłani są na wojnę i chodzi tu o ludzkie życie. Więc gdy rekrut nie budzi zaufania dowódców bo nie potrafi zachować dla siebie pewnych spraw natury osobistej to trudno powierzyć takiemu tajemnice wojskową. A lepiej żeby żołnierz z natury nie był zbyt gadatliwy bo na wojnie wróg czyha i słucha. Trudno zaufać człowiekowi który przy pierwszym spotkaniu rekrutacyjnym zaczyna opowiadać o blondynkach, brunetach i rudych. 

Poza tym jest milion różnych powodów za które można wylecieć z wojska i właśnie wtedy niepisana zasada "nie pytaj, nie mów" również obowiązuje. Nie jest więc ona homofobiczna, ale po prostu logiczna. Aktywiści homoseksualni próbują ograniczać wolność poprzez segregacje. Doprowadzą w końcu do tego że na formularzu rekruta będą widnieć rubryki takie jak: orientacja, ulubione pozycje miłosne,  itd. 

Jak wtedy będziemy się czuli? Kiedy właściwie jest przekraczana strefa prywatności? W takim formularzu czy gdy po prostu zachowujemy się w pracy profesjonalnie i nie dyskutujemy o pewnych sprawach zostawiając choć trochę rąbka tajemnicy dla siebie tak jak to teraz ma miejsce w US Army.

moraine
O mnie moraine

kontakt: liberty.moraine@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka