moraine moraine
511
BLOG

Polska powinna rozważyć wystąpienie z NATO

moraine moraine Polityka Obserwuj notkę 11

Zimna wojna dawno się skończyła, a z nią świat dwóch mocarstw dzielących wpływy na świecie również odszedł do lamusa. Mieliśmy to nieszczęście (jak zwykle zresztą) znajdować się na frontowej linii dwóch obozów. Złe komuchy kochające Lenina i pokój oraz wredni imperialiści kochający demokrację i dolara stali na przeciwko siebie prawie na granicy Polski. Ewentualna III wojna światowa swoim niszczycielskim nuklearnym ogniem posłałaby cały kraj głęboko w piekielną paszcze Lucyfera niszcząc wszystko. Taki los spotkałby nie tylko Polskę, ale najprawdopodobniej cały świat. Mało kto wówczas wierzył, że można wygrać wojnę nuklearną, że istnieją granice opłacalnych strat. Właściwie nikt w to nie wierzył poza paroma durniami na Kremlu i w Pentagonie. Nawet jednak oni trzymali paluchy z dala od przycisków odpalających rakiety z głowicami atomowymi. Ta wyjątkowo straszna broń której zadaniem było siać postrach i zniszczenie, przyniosła pokój. To ona powstrzymywała mocarstwa przed pójściem o krok dalej, czyli zamianę zimnej wojny w gorącą... W tym przypadku bardzo gorącą. 

Zadanie stawiane dla broni nuklearnej w XXI wieku miało być takie same, czyli odstraszanie wroga. Konflikt pomiędzy Indiami i Pakistanem tylko dowodzi, że atomówki nie zwiększają zagrożenia wojną. Chociaż dla niektórych trudno zrozumieć taki sposób myślenia to oba kraje po uzyskaniu dostępu do bomby atomowej uspokoiły swoje zapędy. Mniejsze potyczki pomiędzy nimi będą się zdarzać, może nawet zamachy sponsorowane przez Pakistan w Indiach jak to miało już miejsce, albo odwrotnie, ale wojna na większą skalę raczej im nie grozi. Właśnie z uwagi na to że oba kraje są atomowymi mocarstwami. Podobna sytuacja ma miejsce na półwyspie koreańskim, nawet jeżeli ukochany przywódca i słońce narodu Kim Jong Il po prostu kłamie, to sam strach przed tym że posiada on parę dużych bombek praktycznie eliminuje jakikolwiek amerykański atak na Koreę Północną.

Niestety, nie tak dawno prezydent Obama ogłosił swój wyjątkowo naiwny plan. Świat bez broni atomowej. Jest to jeden z najśmieszniejszych planów jaki kiedykolwiek zaproponowano w ramach tak zwanej "walki o pokój". Oczywiście jest on nie do zrealizowania, ponieważ żadne mocarstwo nigdy nie pozbędzie się swoich arsenałów atomowych. Niektóre nawet tak jak Izrael nie przyznają się do posiadania 200 głowic, więc oczywiste jest że nie mają się czego pozbywać. Plan Obamy to zwykła akcja pod publiczkę. Niestety "mesjasz" lewicy jak złośliwie nazywany jest prezydent wywołał tylko uśmieszek pożałowania na świecie. Nikt nie traktuję jego planu poważnie, poza komitetem Noblowskim który nie po raz pierwszy nagradza osobę z uwagi na poprawność polityczną panującą w danym okresie. Mieliśmy już taki przypadek w historii, chodź niektórym Polakom ciężko to sobie uzmysłowić, ale Lech Wałęsa dostał właśnie taką samą politycznie poprawna nagrodę. Wtedy wypadało atakować komunę, a Wałęsa był upatrywany na zachodzie jako przedstawiciel prawdziwej niekomunistycznej lewicy, walczył w końcu po stronie związków zawodowych więc i nagroda się znalazła. Dla Polaków Solidarność była oczywiście czymś większym niż tylko związkiem zawodowym, ale wystarczy przeczytać słynne 21 postulatów aby zrozumieć, że ludzie je piszący byli po prostu lewakami. 

Powracając jednak do tematu wpływów mocarstw na świecie warto zauważyć co w nadwiślańskim kraju jest wiadomością numerem jeden czyli jak dokopać Rosji. Pomijam już fakt, że polski wywiad działa i to wyjątkowo skutecznie we wszystkich naszych wschodnich sąsiadach. Zaczynając od Litwy, gdzie tak zwany mniejszość polska najprawdopodobniej inspirowana przez polskie służby próbowała zgłosić "polskiego" kandydata na prezydenta tegoż kraju. To samo miało miejsce na Białorusi, pomijam już fakt o walkę tak zwanej mniejszości polskiej w tym kraju bo chyba co druga osoba w Związku Polaków na Białorusi jest agentem polskim lub wspólpracuje z naszą rozwietką. Nie mówiąc już o Ukrainie gdzie wieźliśmy pomarańcze na plecach nie tylko już tu wspomnianego Wałęsy, ale wielu innych. Niestety jak się okazuje witaminę C również można przedawkować i wszystkie nasze pomarańcze wyszły nam bokiem, bo oto prezydentem został Janukowicz. Pomijam już bezczelne wtrącanie się nadwiślańskich polityków w wewnętrzne sprawy innych mocarstw, choćby w czasie wojny w Gruzji. Warto byłoby tu zwrócić wzrok w stronę Zamku na Hradczanach. W jaki sposób podczas owego kryzysu zachował się czeski prezydent? Otóż ten bardzo szanowany nie tylko w swoim kraju ale także w Europie konserwatywny prezydent po prostu siedział cicho nie wystawiając swojego małego kraju na pośmiewisko. Tak na pośmiewisko,ponieważ wywołuje to tylko śmiech na Kremlu gdy kraj tak mały i słaby militarnie jak Polska gra mocarstwo. Tym bardziej boli odmowa budowy tarczy antyrakietowej na terenie Polski, co właściwie ośmieszyło nadwiślańskich polityków kompletnie. 

Więc jak dokopać Ruskim? Została nam jeszcze umowa SOFA i jedna bateria amerykańskich patriotów wraz z trzydziestoma niezniszczalnymi Marines prosto jak z Hollywoodzkiego filmu. To ci niezniszczalni wojacy jak zapewnia prezydent Kaczyński zapewnią nam bezpieczeństwo. Inwestowanie więc w polską armię jest kompletnie niepotrzebne. Flota nam rdzewieje? Nie szkodzi, ważne że brzuch pęcznieje! 

Warto zrozumieć jak myślą Amerykanie. I jak każde dziecko wie, poza polskimi politykami oczywiście, to z Amerykanami należy jak z każdym mocarstwem nie rozmawiać na kolanach lecz z pozycji siły. Wtedy rozmowa toczy się jak równy z równym. Jak Polska ma tego dokonać? Wbrew pozorom Polska jest potrzebna Stanom Zjednoczonym. Pierwszym zadaniem dla którego ważny jest nadwiślański kraj to dominacja w swoim regionie. Gdy popatrzymy na mapę, ze zdumieniem stwierdzimy że Polska jest największa oraz ma największe wpływy w Europie Wschodniej oraz ma szansę na bycie mocarstwem regionu dominując pozostałe kraje. USA zależy aby Polska podporządkowała sobie kraje regionu (i mniej lub bardziej skutecznie stara się to robić), co tym samym z uwagi na wieczną przyjaźń polsko-amerykańską będzie oznaczać, że te kraje staną się również pod wpływem Ameryki. A to już krok od otoczenia Rosji sojusznikami zza oceanu.

Czy to dobra przyszłość dla Polski? Była dobra gdy mieliśmy szanse na tarczę Busha. Wtedy Polska mogłaby rozmawiać z Rosją z pozycji siły, tak jak powinno rozmawiać się z każdym mocarstwem. Niestety w obecnej sytuacji cofnęliśmy się parę lat. Znowu nie mamy nic poza śmieszną baterią gdzieś w okolicach granicy rosyjskiej. Dlatego ważny jest wstrząs. Wstrząs który obudzi USA. Chcemy aby znowu o nas walczyły, a właściwie o nasze względy. Polska powinna dać bardzo mocnego pstryczka w nos Obamie i rozpocząć dyskusję z Chinami i Rosją. Przecież te kraje są przez nas kompletnie bagatelizowane. Nie mamy żadnej polityki w stosunku do nich. Można nawet zagrozić wystąpieniem z NATO co automatycznie zapali czerwoną lampkę w Pentagonie. Natychmiast rozpocznie się analizowanie problemu, co się stało? Co zrobiliśmy źle, że tracimy następnego sojusznika. Nastepnego, bo USA już nie jednego sojusznika straciła w ostatnich latach, ale jeszcze żaden nie zagroził wystąpieniem z NATO. A to już zostałoby odebrane bardziej poważnie. 

Należy również rozważyć przyszłość. Czy powinniśmy, my jako USA i Europa zabiegać o względy Rosji tak aby nie przybliżała się ona coraz bardziej do Chin? Sojusz Chin i Rosji może mieć dla państw zachodnich katastrofalne skutki. Ale o tym następnym razem. 

moraine
O mnie moraine

kontakt: liberty.moraine@gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka