Prezydent Trump poddał się w weekend "szybkim badaniom medycznym". Odbyły się one w szpitalu wojskowym Walter Reed niedaleko Waszyngtonu. Werdykt spodziewany: 73-letni Trump, jest tak zdrowy jak tylko można być zdrowym. Chciałem nawet napisać, że jest zdrowy jak rydz, ale złapałem się na tym, iż może to prowadzić do nieuprawnionych skojarzeń, więc z tym rydzem odpuszczam. Co prawda tyje, ale rzeczniczka twierdzi, że jak go się nieco przegoni po bieżni i odetnie od hamburgerów będzie git.
Telewizja Fox News - dla niezorientowanych, to takie ichnie TVP Dezinfo, tylko manipulujące nieco inteligentniej - poświęciło temu wydarzeniu znaczącą część programu. Niestety, mówiono przede wszystkim o kondycji fizycznej, ani słowem zaś nie wspominając o tej psychicznej, a ta budzi największe obawy nawet postronnego obserwatora. Zresztą z tą fizyczną to też do końca nie wiadomo jak jest, bo niby krewka w porządku, siuśki jakie takie i do kupki brak większych zastrzeżeń, ale będący nieco bliżej centrali mówią, po 10 minutach spokojnego marszu na gumowej bieżni Donald zdycha i na pysk pada. Jakby tam z nim nie było, to problem Amerykanów a nie nasz.
Myślę sobie, że może i u nas wzorem sojusznika też trzeba przebadać prezydenta, zwłaszcza przed zapowiadanymi wyborami, żeby się nie okazało, że mamy wrak człowieka jako głównego kandydata. No i dodajmy koniecznie panel psychiatryczny, bo obserwacje z ostatnich tygodni, a nawet dni, coś po mojemu nie są budujące. Głupawe dowcipy ni priczom, nerwo-tiki, jakaś cykliczna, sinusoidalna głupawka, miny sugerujące [-ocenzurowano-], więc sądzę, że lepiej dmuchać na zimne.
Jako obywatel postuluję też: raport o stanie zdrowia fizycznego i psychicznego głowy państwa co pół roku i to do wiadomości publicznej, a nie do teczki z napisem "tajne przez poufne". Mamy prawo do kompleksowej informacji, kto nami rządzi i w jakim jest stanie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie jest najlepiej, ale pozory mogą mylić. Peace!
