Ksiądz Boniecki to jeden z nielicznych kapłanów (a w niektórych sytuacjach jedyny) którego jestem w stanie słuchać i tolerować. Stąd też wysiłki żeby go przystrzyc i na siłę wtłoczyć w kościelne standardy ludzi bez właściwości, zdecydowanie mnie martwią. Co prawda daleki jestem od bratania się z tym towarzystwem, ale jako się rzekło martwi mnie, że flekuje się kogoś, kto na pewno nie dzieli. Wśród ludzi kościoła to zdecydowana rzadkość, towar deficytowy, gatunek wręcz wymarły. Trzymam więc po raz kolejny kciuki za polską tym razem odnogę hakerskiej grupy Anonymous. Panie i panowie serwery marianów to niezły ruch, choć rozumiem, że to tylko wprawka i ćwiczenie. Bo przyszłe cele pewnie są poważniejsze.
Inne tematy w dziale Rozmaitości