ksiądz jerzy pisze (gościnnie):
W mieście Łukowie rzecz niesamowita się zdarzyła. Otóż radni – uwaga - nie zgodzili się na nadanie jednemu z rond imienia Narodowych Sił Zbrojnych. Przesądził zaś argument, że NSZ – delikatnie bardzo mówiąc – były organizacją „mało klarowną”. Nie wiem, samobójcy jacyś z tych radnych czy co? Ta „mała klarowność” wedle włodarzy Łukowa, to wedle historyków nic innego, jak zadeklarowany antysemityzm i w wielu wypadkach jawna współpraca z Niemcami, o zwykłym bandyckich ekscesach nie wspominając. I nie wiem czy oznacza to, iż w tym Łukowie ktoś igra z ogniem narażając się na ukrzyżowanie i spalenie na stosie, czy może ktoś jednak myśli i nie zamierza bezrefleksyjnie poddawać się powszechnemu terrorowi przeróżnych apologetów wyklętych, przeklętych i pokręconych. Recykling historii musi działać w obie strony.
Inne tematy w dziale Kultura