Jest nowy – szósty już – klub parlamentarny w tej kadencji. „Solidarną Polskę” zaczynają tworzyć posłowie z tzw. „grupy ziobrzystów”. Na razie zapisało się do niej szesnaście osób. Nie zamierzają występować z PiS-u a jedynie tworzyć nowy klub.
Posłowie kojarzeni ze Zbigniewem Ziobrą, Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim, wykluczonymi z Prawa i Sprawiedliwości, założą własny klub w Sejmie. Na jego czele stanie Arkadiusz Mularczyk.
- Został powołany klub Solidarna Polska. Jego celem jest solidarność z naszymi kolegami. Uważamy, że decyzja o wykluczeniu ich z partii jest błędna – tłumaczył szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk. - Celem naszej działalności jest walka o taką Polskę, która będzie solidarna – powiedział na konferencji prasowej zorganizowanej przed posiedzeniem klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Aby utworzyć nowy klub parlamentarny potrzeba 15 członków. Do nowego klubu należeć będą posłowie: Tadeusz Woźniak, Mieczysław Golba, Jerzy Rębek, Beata Kempa, Patryk Jaki, Piotr Szeliga, Andrzej Dera, Jarosław Żaczek, Andrzej Romanek, Arkadiusz Mularczyk, Jan Ziobro, Edward Siarka, Józef Rojek, Mariusz Orion-Jędrysek, Jacek Bogucki, Marzena Wróbel i senator Maciej Klima. Oni właśnie podpisali się pod oświadczeniem przeciwko decyzji kierownictwa PiS o usunięciu Jacka Kurskiego, Tadeusza Cymańskiego oraz Zbigniewa Ziobry. - Są dwa kluby, ale jedna partia – zaznacza lider ruchu, Zbigniew Ziobro.
Wygląda jednak na to, że tworzący nowy klub posłowie i senator zostaną wyrzuceni z partii. - W statucie PiS prawdopodobnie jest zapis, mówiący, że gdy ktoś zakłada klub oznacza to automatycznie, że przestaje być członkiem partii. Jeśli nie jest tak w statucie, a założyli własny klub, to będziemy im dziękować - zapowiedział Adam Hofman, rzecznik PiS.
Wcześniej podpisani pod protestem zapowiedzieli, że nie zamierzają wychodzić z PiS. Tymczasem krótko po konferencji prasowej, podczas której oznajmili swoją decyzję, prowadząca wczoraj główne wydanie „Wiadomości” Małgorzata Wyszyńska stwierdziła, że „buntownicy z PiS opuścili Jarosława Kaczyńskiego”. Szefowa sztandarowego programu informacyjnego TVP1 popełniła błąd. Z niewiedzy? A może świadomie chciała wprowadzić opinię publiczną w błąd. Podawanie nieprawdziwych informacji godzi w dobre imię Telewizji Publicznej, utrzymywanej z abonamentu. Podważa także jej wiarygodność. Szkodzi to także członkom nowego klubu.
Tekst ukazał się na portalu "prawy.pl"
Inne tematy w dziale Polityka