"Rzeczpospolita"* to świetna gazeta. Była. Za Dariusza Fikusa. Potem było juz tylko gorzej, a od 2006 roku nastąpił całkowity upadek wysokich standardów wyznaczonych przez tego legendarnego naczelnego. Przyczynił się do tego, jak nikt inny, Paweł Lisicki wraz ze swoimi prawicowymi kumplami.
NACZELNY Z NIEPRAWEGO ŁOŻA
Za mrocznych czasów kaczyzmu, PIS-owcy przejmowali wszystkie (możliwe, głównie publiczne) media, nieważne zgodnie czy z naruszeniem prawa. Łakomym kąskiem okazała się Rzepa, która była wydawana przez spółkę Presspublica (udziały: 49% - państwo, 51% - Orkla/Mecom).
Za branżowym miesięcznikiem "Press": "...brytyjski fundusz Mecom, od połowy października oficjalny właściciel tytułu, skorzystał ze scenariusza przygotowanego na wiosnę przez Orkla Media – norweskiego właściciela udziałów w Presspublice. (…) Z nieoficjalnych informacji wynika, że decyzje co do powierzenia stanowiska redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” Pawłowi Lisickiemu zapadły w marcu. Już wtedy Orkla Media i PWR zgodziły się co do tego, że czas odebrać Gaudenowi stanowisko naczelnego. Orkla nie była zadowolona z wyników ekonomicznych dziennika, a państwowemu udziałowcowi nie odpowiadała zbyt liberalna linia programowa pisma. „Rzeczpospolitą” zaczęto odbierać wręcz jako nieprzychylną koalicji rządzącej. (…) W ostatnim etapie negocjacji doszło jednak do rozbieżności: Orkla za najlepszego kandydata uznała Tomasza Wróblewskiego, wówczas jeszcze naczelnego „Newsweek Polska”, a PWR [czyli kaczystowski rząd] – Pawła Lisickiego, szefa zamkniętego właśnie projektu ogólnopolskiego dziennika finansowanego przez Michała Sołowowa. (…) Jego kandydaturę zespół odebrał więc jako próbę zawłaszczenia przez obóz rządzący tego medium. Dlatego wtedy, w ostatniej chwili Orkla na pół roku wycofała się ze zmiany naczelnego – Lisicki w tym czasie był konsultantem”.
Tomasz Wróblewski tak opisywał tą sytuację: "Wiosną ub. r. tuż przed jednym ze spotkań zadzwoniła do mnie osoba zbliżona do środowiska PiS i poprosiła o pilne spotkanie. Znaliśmy się wcześniej, więc rozmowa toczyła się otwartym tekstem. Ten człowiek postawił mi propozycję – zostanę naczelnym Rzepy na pół roku, potem zastąpi mnie Paweł Lisicki, a ja zostanę prezesem Presspubliki. Powiedział, że trzeba się jeszcze spotkać z Jarkiem. To było chore, wycofałem się".
RZĄDY LISICKIEGO
Wyjątkowo śmiesznie i załośnie wyglądają dzisiejsze "listy poparcia" kumpli Lisickiego (dla niego i samych siebie, Hajdarowicz nie zwalniaj) na tle tego, że "pracę na stanowisku redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” Lisicki rozpoczął w roku 2006 od wyrzucenia z redakcji kilkudziesięciu dziennikarzy, w tym wielu takich, co do których mógł mieć – słuszne zresztą – podejrzenia, że nie dadzą się zaprząc do propagowania jednej opcji politycznej (…). Była to bodaj największa weryfikacja polityczna przeprowadzona w polskich mediach po 1989 roku. Dotknęła ludzi, którzy współtworzyli wyważony dziennik konserwatywno-liberalny według formuły Dariusza Fikusa i Macieja Łukasiewicza".
EFEKTY
Świetny, obiektywny dziennik Lisicki szybko przekształca w walczącą o IV RP bojówkę PIS-u: "Pawłowi Lisickiemu, który nie został wybrany przez kolegium redakcyjne, jak jego poprzednicy, ale stał się redaktorem naczelnym decyzją właścicieli, udało się bardzo szybko zniszczyć ten rzetelny i politycznie niezaangażowany wizerunek. Pod jego kierownictwem pismo wyspecjalizowało się w jednostronnych komentarzach i personalnych napaściach, wspierając linię jednego obozu politycznego”, zaś po jej upadku słupem ogłoszeniowym dla idiotycznych "listów otwartych" i miejscem przecieków od PIS-owskich resztek (CBA, kancelaria prezydencka). Kiedyś nagradzana Rzeczpospolita… za Lisickiego nie było czego nagradzać:
Za wikipedią:
- 1993 – Gazeta Roku według Kapituły im. Fillippdesa.
- 1994 – Nagroda specjalna: Złota statuetka Business Centre Club dla Dariusza Fikusa.
- 1995 – Nagroda zespołowa I stopnia w X edycji konkursu im. Juliana Sadłowskiego, organizowanej przez Związek Rzemiosła Polskiego.
- 1996 – Nagroda Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej dla Działu Prawa i Legislacji „Rzeczpospolitej”.
- 2005 – w 27. edycji konkursu organizowanego przez „Society for News Design” Rzeczpospolita otrzymała wspólnie z brytyjskim The Guardian prestiżową nagrodę dla najlepiej zaprojektowanej gazety świata.
/tu pojawia się Lisicki i znikają nagrody/
W roku 2009 rodzina Dariusza Fikusa pozbawia Rzepę prawa używania jego nazwiska przy nagrodach, które przyznaje dziennikarzom: „Od 1996 roku do dzisiaj dziennik »Rzeczpospolita« ewoluował pod kolejnymi właścicielami i redaktorami naczelnymi, a w chwili obecnej z »Fikusową« gazetą nie tylko ma niewiele wspólnego, ale wręcz jest z Jego stylem i światopoglądami w poważnej sprzeczności”.
KONIEC
Na przełomie 2010/2011 zaczęło się robić gorąco wokół Rzepy Lisickiego (rząd usiłował sprzedać swoje udziały, zaczęła się walka w sądzie). Trzeba było robić skok na kasę. Zyski, które jeszcze w 2010 generowała Rzepa, zostają zmarnowane na deficytowy (brak reklam, dumpingowa cena) tygodnik "Uważam Rze", który założył Lisicki (został naczelnym) z kumplami: "Grzegorz Hajdarowicz podał cyfry. Do września przychody ogółem wyniosły 162,38 mln, koszty ogółem 174,56 mln, strata brutto 12,21 mln. Prognozy do końca roku: przychody 217,19 mln., koszty 232,79 mln, strata brutto 15,61 mln”.
Ale nie tylko to, także: „W 2010 wydawca ciął koszty, co odbyło się głównie przez redukcję wynagrodzeń o 10% i zmniejszenie zatrudnienia o 15%, do 553 osób. Dzisiaj podano informację, że liczba pracowników i współpracowników Presspubliki wynosi 790 osób czyli wzrosła o 43%. Ciekawe gdzie tych ludzi poupychano?".
Końcowe pajacowanie z pisaniem listów "w obronie" opisałem tu:
OBECNIE RZEPA MA SZANSĘ…
* notka dotyczy tylko "białych stron" (nie specjalistycznych - które pozwalają się nadal utrzymywać Rzepie na rynku)
Źródła (polecam zwł. lekturę drugiej linki):
Inne tematy w dziale Polityka