POLSKIE TERMOPILE
Broniliśmy się twardo
Stefan z pogardą śmierci
Blokował przełęcz
Lecz najeźdźcy parli
Aż trzasnął siłownik
Miejsce jednego
Zajmował następny
Bez końca
Bez końca
Ruchome schody – żal
Marianowi zerwali order
„Marian, w czym mogę pomóc?”
Gdy wydłużyły się cienie
Perskie zastępy dotarły
Do martwego stoiska
Skrwawione ciało Bogdana
Ściskało w przedśmiertnym spazmie
Palec Mnemosyne
Trzydzieści Dwa Giga
Przechodniu, powiedz Polsce
Żeśmy tu legli, Jej syny
I nie zapomnij dodać
„Proszę PIN i zielony”
Do grobu ubieramy się schludnie
Gołe ramiona dyskwalifikują
Obuwie pełne (palce nie mogą wystawać)
Ofiarom katastrof zaleca się
Terapię integrującą
Otwarte oczy mogą zrazić gości
Nadpalone kończyny nie są
W dobrym tonie
Należy unikać deformacji twarzy
Dobór biżuterii
Jest sprawą indywidualną
Zapytaj obsługę o tańsze zamienniki
Odznaczenia państwowe
Tylko na poduszkach
Telefon komórkowy bezwzględnie wyciszony
Z personelem nie dyskutujemy
Argument „ja żyję” może być uznany
Za próbę podważenia kompetencji
Leżymy spokojnie
Nie pozdrawiamy znajomych
Nasza cisza świadczy o nas
BOGDAN - REPORTAŻ
Oto Bogdan [tekst i fota]
Dumna z niego jest piechota
I czołgiści i lotnicy
Bogdan pomnik ma w stolicy
Skąd ta wrzawa? Skąd euforia?
Skąd przez kraj ta pro-memoria?
Tylko my, w rubryce Forum
Przedstawiamy sedno sporu
Bogdan kiedyś na patrolu
Wykrył minę w szczerym polu
I pomyślał, że to chyba
Mina złego jest taliba
Więc wytarzał wrogą postać
Aż ów, chcąc przy życiu zostać
Wsypał wszystkich, nawet szwagra
Co dla NATO nosił wiadra
Od tej pory duch w narodzie
Jakby odżył po narkozie
Dopytują się agencje
Celebrytki trą dupencje
Bogdan ma e-fanów rzesze
Choć sam nie wie, jak się pisze
Na Tłiterze i na Fejsie
W Sekend-lajfie (z tego śmiej się)
Liga Kobiet, dygnitarze
Skauci, geje i żeglarze
Tydzień w tydzień już od rana
Wszyscy dumni są z Bogdana
Tylko matka nie jest dumna
Bo się wyrwał Bogdan z gumna
A pochwalnym listem z armii
Świnek przecie nie wykarmi
Czy wygramy, czy przegramy
Dobrzy my, a oni chamy
Pamiętajmy o Bogdanie
Który nie wie, co się stanie
Wróci do dom, plecak, buty
Kurz na twarzy – ślad marszruty
Ale w progu czeka matka
Chleb i sól? Sierp, cep? Zagadka
KLĄTWA FARAONA
Klątwa faraona nie wypala oczu
Duch piramidy
Nie miażdży pośladkami
Śpiącej twarzy zuchwalca
W czarnej godzinie
Od której truchleje czas
Ognisty jęzor bestii
Zaczyna lizać trzewia
Aż ciało wykona
Straszny rozkaz „kucaj!”
Ostatni wpis w dzienniku
Profesora Owena
Wyprawa w trzydziestym czwartym
„Z całej ekspedycji kuca nas jeszcze trzech”
I dalej (zapewne majaczył):
„W bajecznym spektrum barw
Zniewalają odcienie brązu
A ich rozbłyskom
Towarzyszy muzy... ka... kobz...”
J-23
Janek był zawsze trochę inny
Mówił e tam Sowieci
Komu to przeszkadza
Myśmy mu tłumaczyli
Że wiesz, siedemnasty września
I kto wie co jeszcze
A on swoje
Pójdę, złożę CV
Może mnie przyjmą
No to teraz ma
IPN już węszy
Jakiś kantor
Agencja, podobno też cukrownia
Prowadził go po wojnie
Ten Brunnerbaum, wiesz
Zwiał w pięćdziesiątym trzecim
Do Wolnej Europy
POWSTANIE '44
Pilny rozkaz: Hop-Siup-Bęc
Ruskie tanki blisko, więc
W Kampinoskiej Puszczy schroń
Jeden z drugim całą broń
Na Pantery mamy sery
Ton powstańczej pieśni szczery
Hełm, scyzoryk, dwa granaty
Spod Racławic eksponaty
I zdobyczny ckm
Tak powstanie robi się
Choć bezbronni – nie bez szans
Zaskoczony zwieje Hans
Lecz się stało coś dziwnego
Nie powrócił nikt z Gdańskiego
Stawki oddać trzeba też
A sowieckie czołgi gdzież?
Obserwują ruskie dranie
Jak nam Wehrmacht daje lanie
Jak morduje nas SS
Bo w tym ich interes jest
Kalkulacja, cynizm, zdrada
Tu powstańcza barykada
A za Wisłą zimna gra
Okupacji nowej plan!
Drzemy się na cały głos
Londyn! Zrzućcie więcej kos!
A z Londynu odzew płynie:
Nie jesteście już w mainstreamie
Zaskoczeni, oburzeni
Że się Stalin nie odmienił
Że wykrwawić chce AK
I że nam nie pomógł świat
Zostawiamy wam ruinę
I pamiątek odrobinę
Już ze sceny pora zejść
Brawo? Bis? Nie, dzięki, cześć.
Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura