Polacy mają potrzebę przynależności. To upodabnia nas do wilków. Ale na tym podobieństwa się kończą, bo w imię przynależności wielu z nas dołącza do stada baranów i drze mordę, że jeszcze nikt z głośnika nie rzucił hasła do skandowania.
O, jaki jestem odważny! Tak jak kolega baran obok mnie na manifestacji. I jak koleżanka przede mną. A jakie mamy niezależne symbole! Właśnie przywieźli je Petrowozem.
Co? Co on tam wykrzykuje? Obro - nimy! Syno - nimy!
Nie? Co?! A, demokrację. Dobra. Obro - nimy! De - mo - krację!
Już można. Już jest społeczny dowód słuszności [dla ciekawych: pojęcie z zakresu psychologii społecznej]. Już mogę wtopić się w tłum i wrzeszczeć. Wymachiwać. A co odpowiem, gdy dziennikarz zapyta mnie, po co tu jestem?
Nooo, tego, żeby bronić demokracji, bo w Polsce już się od miesiąca nie da wytrzymać.
Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka