Napadli na generała Rozłubirskiego, że niegodny, aby być patronem polskiej "spadochronówki".
Rozłubirski sam spieprzał przed sowiecką wywózką, aż trafił do "polski", czyli do GG. Walczył w Powstaniu, zdaje się, że bardziej chwalebnie, niż trwożliwi towarzysze z AL, bo dostał legalne Virtuti od Bora.
Potem walczył dla władzy ludowej przeciw UPA, potem okazał się zbyt nie alowski, więc był częstym bywalcem stanu spoczynku, aż na sam koniec w czynnej służbie znalazł się dzięki Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego.
Z dostępnych źródeł nie wynika, aby się sprzeniewierzył polskim wartościom. Zdaje się, że wręcz przeciwnie, kilkakrotnie.
Napisał "Cień spadochronu". Dwa wydania, drugie niezbyt udolnie rozszerzone. To była książka, która w powojennej Polsce tworzyła z młodych czytelników komandosów.
Teraz ktoś wpadł na pomysł, że Szósta Pomorska i Rozłubirski, to "złe mzimu". Proponuję wziąć długi rozbieg i... wyskoczyć bez podpinania linki.
Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura