Mamy w Polsce własną zmorę poprawności politycznej. A tak drwiliśmy z Niemców, Francuzów, Szwedów.
U nas nie wolno publicznie podnosić kwestii ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, w 1943 roku. Bo to zrobiła UPA, a UPA, to przecież Ukraińcy.
UPA mordowała równie ochoczo samych Ukraińców, wystarczyło, aby mieli czelność kwestionować linię polityczną banderowców. Funkcjonował taki byt, Służba Bezpieczeństwa OUN, która nie krępowała się takimi nowinkami, jak proces dowodowy. Zabijali każdego, kto podpadł. Jest też dodatkowy wątek, wstydliwy dla Polski. Otóż władze Polskiego Państwa Podziemnego pozostały nieczułe na sygnały z terenu i nie zrobiły nic, aby wzmocnić lokalną polską samoobronę. A można było zupełnie niewielkim kosztem odwrócić ponury los bezbronnej ludności.
Współczesna Ukraina nie odwołuje się do banderowskiego dziedzictwa, choć często ulega pokusie, aby to i owo z tej szatańskiej spuścizny przemycić do własnej polityki historycznej. Ale dzisiejsi Ukraińcy nie ponoszą winy za zbrodnie banderowców. Jak więc mogłoby ich urazić stwierdzenie faktów, które miały miejsce ponad siedemdziesiąt lat temu.
Poprawność polityczna zawsze prowadzi do dalszych wypaczeń. A jasne sytuacje czynią przyjaciół. Jestem zagorzałym orędownikiem przyjaźni między Polską a Ukrainą. Powiem więcej - marzę o wiecznym przymierzu i wspólnocie, na wzór Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Serdecznie sekunduję Ukraińcom w ich świętej wojnie przeciw rosyjskiemu najeźdźcy.
Najwyższy czas na nowe "wybaczamy i prosimy o wybaczenie". Takie gesty już ze strony ukraińskiej nadchodzą. Z akcentem na to, że więcej do wybaczenia mają jednak Polacy. W tej sytuacji musi dziwić postawa oficjalnych polskich czynników, które sądzą, że jak zamkną oczy, to nie będzie ich widać.
Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura