Żałosna jest ta ideowa pikieta polskich targowiczan, której rzekomo w sukurs przybyła szarża amerykańskiej kawalerii, dowodzonej przez rotmistrza Obamowskiego.
Media antypaństwowe z rozkoszą rozpisują się o tym, jaką klęską dla Polski okazał się warszawski szczyt NATO, za sprawą interwencji amerykańskiego prezydenta, przerażonego skalą nadużyć ze strony pisowskiej dyktatury. Tyle a tyle minut mówił na konferencji prasowej, a jedną trzecią poświęcił trosce o Trybunał Konstytucyjny, czym dźgnął dotkliwie faszystowski reżim kaczystów, personifikowany przez tego katola Dudę.
Rotmistrz Obamowski wyraził zaniepokojenie sytuacją wokół Trybunału. Ale i przekonanie, że w Polsce demokracja nie jest zagrożona, a - w jego najgłębszym przekonaniu - demokratyczne idee stanowią naczelne spoiwo sojuszu północnoatlantyckiego. Zamorski przybysz podkreślił także, że ostatnie rozstrzygnięcia polskiego Sejmu są znaczącym krokiem w dobrym kierunku.
Członkom sekty KOD warto zwrócić uwagę, że troska o Trybunał, to między innymi troska o sytuację profesora Kamila Zaradkiewicza. A także zaniepokojenie bezgranicznym chamstwem prezesa TK i jego coraz słabiej skrywanymi aspiracjami politycznymi.
Czy Trybunał Konstytucyjny jest sparaliżowany? Odpowiedź na to pytanie mieści się w przepisach, które regulują jego pracę. Ani pełny skład orzekający, ani składy pomniejszone, nie są w najmniejszym stopniu zablokowane w zdolności sędziowskiej. W dowolnym momencie Trybunał może wziąć na warsztat dowolną sprawę i rozpatrzyć ją w zgodzie z przepisami. Sekta Mateusza Kijowskiego wycofała z Sejmu projekt obywatelski, poparty przez ponad sto tysięcy ludzi. A teraz ma pretensje, że rządząca partia nie czuła się zobligowana, aby zapisy tego projektu uwzględniać w pracach legislacyjnych nad ustawą o TK.
„To koniec demokracji w Polsce” – stwierdził Kijowski na wieść o uchwaleniu ustawy przez Sejm. Najwidoczniej według niego i jemu podobnych, demokracja miałaby polegać na tym, że partia rządząca zaraz po wyborach oddaje władzę pierwszemu, kto dorwie się do mównicy sejmowej i rozedrze mordę, że mamy dyktaturę.
Amerykański prezydent zagalopował się w swej szarży, zabierając głos w wewnętrznych sprawach suwerennego państwa. W USA od dłuższego czasu sąd najwyższy jest sparaliżowany, bo politycy jednej partii blokują nominacje sędziowskie wskazane przez polityków drugiej partii. I facet z takiego kraju mądrzy się u nas na temat Trybunału Konstytucyjnego. Niestety, nasz kraj, który długo jeszcze będzie musiał godzić się ze statusem ubogiego krewnego, nie ma pola do manewru. Jedyne, co możemy, to pragmatyczne wyjaśnianie wszystkich aspektów sporu politycznego.
Nie mniej, rotmistrz Obamowski podczas konferencji prasowej po spotkaniu z Andrzejem Dudą, dziewięćdziesiąt procent czasu poświęcił na gloryfikację polskiego wysiłku obronnego i naszego wkładu w rozwój NATO. Jeśli ktoś zrozumiał z tego, że należy sposobić się w Polsce do rychłych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, powinien zaopatrzyć się w silniejszą dawkę leków na głowę.
Materiał źródłowy - co powiedział prezydent USA
Warto przeczytać na ten temat: Krytyczna analiza przekładu słów Baracka Obamy
Kontynuację bloga znajdziecie Państwo pod tym adresem: http://szmarowski.salon24.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka