Stefan Niesiołowski lat 68, czołowa i bardzo charakterystyczna persona polskiej sceny politycznej. Od niedawna miłośnik i fascynat polskiej kinematografii dziennikarskiej. Co skłoniło słynącego z ciętej riposty polityka, do poszerzenia swego hobby z biologii, a dokładniej z bezkręgowców, o stanie się tak zwanym operatorem kamery dziennikarskiej?
Czytając prasę, oglądając telewizję i słuchając radia, jestem pod wielkim wrażeniem zainteresowania mediów tak zwaną „sprawą Stefana”. Co wiadomość, co news, jest o nim jakaś wzmianka. Nie będę rozstrzygać, czy zachowanie wspomnianego posła było naganne, czy tylko nieodpowiednie. Dał się sprowokować i to nie podlega dyskusji. Zastanawia mnie tylko jedno… Czy w naszym jakże przepięknym kraju nie ma ciekawszych tematów do dysputy, jak chociażby planowana „obwodnica” autostrady do stolicy przed Euro 2012? Kto żyje takimi wydarzeniami? Dla kogo są pożywką? Na pewno nie dla pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków minus. Oczywiście można z tego zrobić show i z takim właśnie mamy do czynienia. Ale to tylko pyszczenie jednych na drugich, co w ostateczności do naszej polskiej rzeczywistości nic nowego nie wnosi. Zrozumiałbym dzień, dwa, góra trzy. Jeżeli rzeczywiście doszło do popełnienia przestępstwa, prokuratura ma teraz duże pole do POPIS-u. Charakterystyczne natomiast jest inne zjawisko. Jak wszystko na świecie, tak i poziom naszych emocji politycznych kroczy po swoistej sinusoidzie. W ostatni piątek musiał być już dosyć nisko, bo tak zwany sleep mode naszych posłów został ponownie wyłączony. Naprawdę nic tak oka nie cieszy jak coraz to nowsze twarze, które dolewają oliwy do ognia, stając się jak każdy Polak z natury ekspertami w danej sprawie. Ilu lat demokracji potrzeba, aby przestać podniecać się takimi tematami, przez tak długi okres czasu?
Jedyne co przychodzi mi teraz do głowy, to cytat z kultowej polskiej komedii: „Teraz to się będzie działo, wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy…” Niektóre osoby właśnie chyba na to czekały… A tak na marginesie… Dawno nie słyszałem nic o Smoleńsku!!! Panie i Panowie posłowie, do roboty! Jest jeszcze tyle w tej sprawie do wyjaśnienia…
