kwartalnik Myśl.pl kwartalnik Myśl.pl
77
BLOG

Koniec Polski dwóch trumien

kwartalnik Myśl.pl kwartalnik Myśl.pl Polityka Obserwuj notkę 3

Jerzy Giedrojć mawiał, że w drugiej połowie dwudziestego wieku polską polityką rządziły dwie trumny - Dmowskiego i Piłsudskiego. Dlaczego użył akurat słowa trumny?

Ano dlatego, by podkreślić fakt, że obaj wielcy Polacy, autorzy koncepcji, które dały Polsce niepodległość już dawno nie żyją, tak jak ich obozy, tak jak spór który toczyli. Kontynuatorzy linii tych dwóch postaci historycznych są ni mi tak zafascynowani, że nie potrafią zrozumieć, iż nie da się dziś ich koncepcji przekopiować na płaszczyznę dzisiejszych problemów.

Fascynaci ci zapominają, że główna linia polskiego sporu nie przebiega między sanacją i endecją. Z resztą, nie ma już sanacji i endecji w takim wymiarze jak wyglądało to przed wojną. Ludzie ci przypominają hobbystów, którzy rok rocznie odgrywają bitwę pod Grunwaldem, z tą jednak różnicą, że są oni przekonani, że jest to bitwa na serio i nadal świat jest podzielony na Rzeczpospolitą i Krzyżaków.  

W ciekawy sposób tego rodzaju postawę nakreślił Robert Krasowski - redaktor naczelny DZIENNIKA: Na początku lat 90. pojechałem do Krakowa razem z Bronisławem Wildsteinem robić wywiad z Michaelem Novakiem, sławnym wówczas konserwatystą. Miałem wtedy wyobrażenie konserwatyzmu jako postawy bardzo krytycznej wobec współczesnej zachodniej rzeczywistości i bardzo mi się to podobało. A tu raptem Novak mówi wszystko na odwót. Podoba mu się i kapitalizm, i demokracja jest bez wad, i liberalizm jest najlepszym z możliwych ładów. Zirytowany powtarzam mu klasyczne zarzuty, jakie padły na temat Zachodu, począwszy od Burke'a i de Maistre'a, po Eliota i Weavera. A Novak na to pogodnie się uśmiechnął i odpowiada: "Ależ ci panowie już od dawna nie żyją". Minęły lata. Temperatura moich poglądów spadła do tej, którą miał Novak. Natomiast co i rusz natykam się na publicystów, dla których "ci panowie" nadal żyją. I są najbardziej wiarygodnym źródłem wiedzy o rzeczywistości.

Nie ma co udawać, że między sanacją a endecją nie było sporu. Był i to zasadniczy. Oba ugrupowania zdominowały przedwojenną Polskę: sanacja nadała kształt państwu, a endecja narodowi. Można powiedzieć, że był to wówczas podział dychotomiczny. Nie istniał żaden inny silny głos, inna koncepcja. Stąd też kompromis był raczej wykluczony.

Rozumiem argumenty tych, którzy nie chcą iść na ów historyczny kompromis. Piłsudski to romantyczne spojrzenie na Polskę, ofiara sama w sobie była zwycięstwem poprzez dumę i honor, „z szablą na czołgi". Dmowski to spojrzenie pozytywistyczne: mozolna, niepiękna praca u podstaw, organizowanie narodu, zimny realizm polityczny, który choć często ocalił Polakom skórę, był tak niemiłym dla przesiąkniętego powstańczą myślą narodu.

Trudno pójść na historyczny kompromis ludziom, którzy wiedzą, że wspieranie taj czy innej koncepcji historycznej jest zgodą na kontynuację i promowaniem pewnej postawy. Jeśli uznamy, że Powstanie Warszawskie było potrzebne, że było wielkim zwycięstwem narodu - uznamy romantyczną, sanacyjną wersję ofiary jako celu samego w sobie, a przekreślimy endecką wstrzemięźliwość, realizm i zasadę jakoby każda krwawa porażka była po prostu porażką.

Jeśli uznamy z kolei, że to wieloletnie dyplomatyczne budowanie polityki polskiej przez Dmowskiego, które nie było tak ładne dla oka jak wymarsz Pierwszej Brygady, które zmuszone było do trudnych, pozbawionych czarno-białej romantycznej estetyki sojuszy, uznamy, że to właśnie budowanie dało Polce niepodległość - uznamy opcję pozytywistyczną, realistyczną, endecka jednocześnie przekreślając sanacyjny romantyzm.

Trudno znaleźć tutaj jakiś kompromis. Ludziom którzy są zaangażowani w kontynuacje myśli endeckiej czy sanacyjnej to jest spór nie tylko o historię, o pamięć i przyznanie racji dziejowej,  ale o to jakie postawy będą naśladowane również dziś. Nie sposób tego rodzaju poglądom odmówić racji. 

Czy jednak Polska nie wymaga jakiegoś rozwiązania tej sprawy. Polski spór już nie jest podzielony na sanację i endecję - bezpowrotnie zburzyła go druga wojna światowa. Po niej zarówno sanacja jak i endecja - oraz oceny historyczne które one głosiły - zostały zmiecione przez wizję komunistyczną. Z czasem twarda, reżimowa wizja historii promowana przez PRL uzyskała konkurentkę w postaci oceny historii oferowanej przez środowiska opozycji radykalnie lewicowej. I to właśnie ten spór historyczny: wizji opcji reżimowej i z drugiej strony „antynarodowej" bojącej się patriotyzmu lewicy solidarnościowej i korowskiej zdominował nie tylko czasy komunizmu, ale i III RP.

Dla obu tych opcji zarówno sanacja jak i endecja  - poprzez to, że przyświecał im patriotyzm, który wychowała już I Rzeczpospolita - były wrogami. Środowiska Unii Wolności i Gazety Wyborczej zdecydowały się nawet zawrzeć kompromis z wizją reżimową, byleby tylko nie dać się odrodzić się „polskiemu nacjonalizmowi" ( jak to często określała Gazeta) - który uosabiać miała zarówno endecja jak i sanacja.

Mamy więc do wybory opcję historii „troskliwie zwalczającą polski nacjonalizm" - czyli tłumiąca wszelkie aspekty patriotyczne, oraz opcję „patriotyczną", która składa się z dwóch płuc : endeckiego i sanacyjnego. To właśnie patriotyzm jest najważniejszym elementem wspólnym tych opcji. Druga z przedstawionych wizji przez całe lata była w defensywie. Polskie uroczystości patriotyczne, polska pamięć historyczna musiała zostać zadowolona poprzez nudne, wymuszone uroczystości państwowe, tak nędzne, że przybywali na nie wyłącznie oficjele. Młodzież nie mogła się tym zainteresować. Tymczasem po stronie patriotycznej trwała - oczywiście, jak wspomniałem nie pozbawiona racji - walka wizji sanacyjnej z endecką.

Polski patriotyzm był przez całe ostatnie lata skutecznie tłamszony. Młodym ludziom nie przychodziło do głowy, aby zainteresować się Polską - poprzez historię i rozbudzone emocje patriotyczne, również tą dzisiejszą. Historia to kuźnia postaw obywatelskich. Pierwszym sygnałem zmiany tego trendu było nowoczesne Muzeum Powstania Warszawskiego. Potem był „Katyń". Dziś mamy uroczystości rocznicowe z prawdziwego znaczenia (powstanie 44).

Owszem, zgodzę się, że są to elementy, które akurat skłaniają się ku romantycznej wizji historii. Środowiska odwołujące się do opcji endeckiej muszą jednak postawić sobie pytanie: czy jest sens uderzać w upamiętnianie romantycznych, sanacyjnych, ale jednak patriotycznych wydarzeń i tym samym stawać w jednym szeregu z środowiskiem nieboszczki Unii Wolności w „zwalczaniu patriotyzmu polskiego", czy też dokonać patriotycznego, historycznego sojuszu z opcją sanacyjną?

Myślę, że czas w końcu powiedzieć sobie, że oburzanie się na obchody np. Powstania Warszawskiego nie jest niczym dobrym - mimo, moim zdaniem, racji historycznej. Uważam, że ten kompromis z sanacyjną wersją historii jest na dziś dzień konieczny, aby razem silniej przekazywać patriotyczne uczucia kolejnym pokoleniom obywateli.

Można oczywiście z uporem okopać się w swoich poglądach i atakować nieliczne ciekawe patriotyczne inicjatywy, i tak nie mając większych szans na realizację własnej wizji historii. Kompromis przysłuży się nie tylko patriotyzmowi w Polsce, ale i może zrealizować pewne przyczółki endeckie - bo teraz , pozostając w niszy, przez opór i zachłanność historyczną nie jest realizowane nic.

Można więc przyłączyć się do promotorów uczczenia pamięci Powstania Warszawskiego ( dokładając do tego np. panteon endeckich bohaterów tamtych wydarzeń, których przecież było nie mało), a w zamian za to oczekiwać wsparcia środowisk sanacyjnych np. w obchodach Powstania Wielkopolskiego czy Konferencji Wersalskiej. Jest to sposób na historyczny sukces  zarówno uniwersalny - krzewienie patriotyzmu, jak indywidualny - podniesienie endeckich wydarzeń do należytej rangi, wydobycie ich z historycznego podziemia.   

BK   

Szanowni Czytelnicy kwartalnika „Myśl.pl”! Pojawił się już kolejny numer pisma społeczno-politycznego „Myśl.pl”. Latem 1109 roku mieszkańcy Głogowa heroicznie bronili swojego grodu. Po 900 latach Fundacja im. Bolesława Chrobrego upamiętnia te wydarzenia w… komiksie „Bohaterska obrona Głogowa 1109 roku”. Ową publikację dołączamy do egzemplarzy naszego pisma. W letnim numerze kwartalnika „Myśl.pl” podejmujemy tematykę ekologii oraz wpływu gospodarki na środowisko naturalne. Zaproszeni przez nas naukowcy (teoretycy i praktycy), eksperci, politycy, przedstawiciele rządu oraz ruchów ochrony środowiska przedstawiają w Ankiecie swoje opinie nt. energii przyszłości. Nasi publicyści przybliżają zagadnienia ochrony przyrody i globalnego ocieplenia. Mówi się, że 20 lat temu upadł komunizm. Spadł na cztery łapy – dodają niektórzy. Specjalnie dla nas Ján Čarnogurský – były premier Republiki Słowackiej – w eseju „Wyznanie wiary byłego dysydenta” snuje refleksję na temat stosunku do wiary w czasach komunizmu i dziś. Na łamach kwartalnika „Myśl.pl” znajdą Państwo raport podsumowujący niedawno zakończoną kadencję Parlamentu Europejskiego. Gorąco zachęcamy do lektury artykułów historycznych. Przypominamy o przypadającej w tym roku o 90. rocznicy traktatu wersalskiego; przybliżamy także prawdziwą historię jeńców bolszewickich w polskiej niewoli. Polecamy Państwu lekturę interesujących wywiadów. O Janie Gwalbercie Pawlikowskim rozmawiamy z jego prawnuczką Różą Thun. Na temat ekologii i gospodarki wypowiada się na naszych łamach Robert Gwiazdowski. Rafał Ziemkiewicz przedstawia swoje spojrzenie na politykę, historię, zdradza również plany wydawnicze. W Archiwum znajdą Państwo fragmenty rozprawy Jana Gwalberta Pawlikowskiego „Kultura a natura” – pierwszego polskiego całościowego manifestu ochrony przyrody, opublikowanego w 1913 r. na łamach „Lamusa”. Zapraszamy do lektury, Redakcja kwartalnika „Myśl.pl” Spis treści Sławomir Pszenny Nie tylko dla zielonych Ankieta „Myśl.pl” Stanisław Gawłowski, prof. dr Andrzej Z. Hrynkiewicz, Zbigniew Kamieński, Zbigniew Michniowski, prof. dr hab. inż. Janina Molenda, Mieczysław Sawaryn, Wojciech Stępniewski, prof. dr hab. Jan Szyszko, dr hab. Krzysztof Wieteska, Maciej Woźniak dr inż. Elżbieta Dusza Ekologia niejedno ma imię Tomasz Piądłowski Polska atomowa dr Tomasz Teluk Upadek mitu Robert Wit Wyrostkiewicz O mitologii efektu cieplarnianego „Zieloni” to współcześni luddyści Wywiad z dr. hab. Robertem Gwiazdowskim Dokumenty „Myśl.pl” Stanowisko Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk w sprawie zagrożenia globalnym ociepleniem Krzysztof Janowicz Ochrona środowiska na poligonach Szacunek dla Tatr Wywiad z dr. inż. Pawłem Skawińskim Ochrona przyrody na Roztoczu Wywiad ze Zdzisławem Strupieniukiem Robert Wit Wyrostkiewicz Ojciec polskiej ekologii Płótna Matejki nie nadają się na worki do mąki Wywiad z Różą Thun Archiwum „Myśl.pl” Jan Gwalbert Pawlikowski Kultura a natura Ireneusz Fryszkowski Antykomunizm. Sentymentalna idea bez szans Wywodzę się z endeckiej tradycji Wywiad z Rafałem A. Ziemkiewiczem dr Ján Čarnogurský Wyznanie wiary byłego dysydenta Marek Wojnarowski Interes krajowy czy frakcyjny? Arkadiusz Meller Co niszczy Amerykę? Szczepan Ostrowski 90. rocznica traktatu wersalskiego Marcin Olbrycht Filozoficzny hit eksportowy prof. dr hab. Bogumił Grott Ukraiński nacjonalizm integralny Paweł Janicki Między prawdą a „Pravdą” Andrzej Krzystyniak Narodowe Siły Zbrojne a koncepcja dwóch wrogów Rafał Wiechecki Mecenas Krzemiński odszedł do domu Ojca Bogusław Szwedo Sanitariuszka „Ania” Patronaty „Myśl.pl” Konserwa Epilog „Myśl.pl”

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka